-
Każdy słucha siebie. Nikt nie zwraca uwagi na swojego rozmówcę. Nie liczą się argumenty, prawda, merytoryka. Ważne jest tylko to, czy "ja" dobrze wypadnę w radio, telewizorze, internecie.Ludzie rozmawiają ze sobą nie prowadząc żadnego dialogu.
Czy mnie to dziwi? wcale. W szkole nikt nie uczy retoryki, sztuki argumentacji, chyba nie ma nawet nauczycieli , rozumiejących te pojęcia. Za to specjalistów od godności zarodków ci u nas dostatek. -
-
-
Media to po prostu z zasady nie są zbytnio zainteresowane merytorycznymi wystąpieniami. Dlatego lepiej jak Palikot wyciągnie penisa niż jak przedstawi jakieś konkretne projekty ustaw (a złożył ich najwięcej z wszystkich klubów).
Inna spraw, że te debaty PiSowskie to zwykła zagrywka na poprawę wizerunku, ale już lepiej rozmawiać w takich warunkach niż w żadnych. -
-
Co niby wynikło z tych debat? Z przykrością to stwierdzam ale nic, oprócz tego, że niedowartościowane środowiska naukowe wypowiedziały się narcystycznie bez brania odpowiedzialności i skutków za słowa.
Mieliśmy pokaz targowiska próżności i tyle. Kto mówił rzeczy konkretne i istotne dla Polski zaginął w tej jałowym mamlaniu.
A dziennikarze i tak skupili się na tym, że włosy się naelektryzowały i było śmiesznie. Tyle są w stanie pojąć i tym można ich uwagę przyciągnąć. -
-
Szanowny panie Doktorze-doradco śp Lecha Kaczyńskiego ?
Tzw "debaty" PiS-u nie są merytoryczne tylko kosmetyczne. Słynna "debata" telewizyjna pod auspicjami PiS-u była kakofonią rozbieżnych opinii bez konkluzji. To była typowa impreza na pokaz mająca uwiarygodnić wizerunek PiS i prezesa.
Wizje "chcących dobrze" pisowskich "planistów" to są katalogi pobożnych życzeń, które się nijak nie bilansują z możliwościami.
Tak było już wtedy, gdy PiS rządził. Jak już stracił w 2007 władzę to krzyczał w niebo głosy o "świetnym" projekcie hydrotechnicznym autorstwa (pisowskiej ale o PO-wskich korzeniach) śp minister Gęsickiej, który rząd PO "porzucił" zapominając o jednym "drobiazgu": na pokrycie jego kosztów rząd PiS przewidział raptem 500 mln zł, czyli co najmniej sześć razy za mało! Nie trzeba być finansistą, żeby wiedzieć ile to jest te 500 mln złotych w skali potrzeb ochrony przeciw-powodziowej! To jest NIC! Za to można zbudować kilka węzłów komunikacyjnych ale nie zaawansowane urządzenia hydrotechniczne. Rzeczywistość już zweryfikowała te "projekty": za rządów PiS-u wzniesiono na Wiśle w Sandomierzu wały, które rozmyła pierwsza fala powodziowa w 2010 zalewając prawobrzeżną część miasta! Przytaczam ten przykład aby pokazać w jakiej nierzeczywistości żyją PiS i prezes i nie zmienią tego żadne zabiegi maskujące.
Niech pan Panie Doktorze raz będzie poważny i da sobie spokój z jałową pro-pisowską propagandą!
Aby ocenić zaloguj się lub zarejestrujX
aniechich03
Oceniono 136 razy 106
Aby ułatwić procesy myślowe przypomnę, że dwie lojalki z początku stanu wojennego pana TW Jarosław nie zostały zweryfikowane przez Sąd Lustracyjny , bo PiS zdążył go zlikwidować.
W zamian za to certyfikat "niewinności" wystawił TW Jarosław niejaki Ziobro Zbigniew.
Zwołał nawet z tej okazji jedna ze swoich ulubionych konferencji prasowych.
:))
Sie ma !