Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nas
"Solidarność" ma dwa projekty ustaw, które zakazałyby otwierania sklepów w niedzielę.
Jeden to specustawa, drugi - nowelizacja
kodeksu pracy. Na razie zaczyna zbierać pod nimi podpisy, żeby skierować je do Sejmu jako inicjatywę obywatelską. - Cały proces legislacyjny mógłby potrwać nawet rok - mówi Alfred Bujara z "Solidarności" pracowników handlu. Propozycje przewidują wyłączenia np. dla kiosków, piekarni czy kwiaciarni.
Szansa na poparcie
Związkowcy w sprawie swoich propozycji spotkali się w
Sejmie z posłami z Parlamentarnego Zespołu na rzecz Wspierania Przedsiębiorczości i Patriotyzmu Ekonomicznego.
Szef tego zespołu, poseł PiS Adam Abramowicz w rozmowie z reporterem TOK FM nie wykluczył, że pomysły zyskają aprobatę posłów. - Jeśli ten projekt powstanie i trafi do Sejmu, posłowie się nad nim pochylą. Uważam, że są duże szanse, żeby ten projekt przeszedł - podkreślał.
Zdaniem posła PiS, chodzi tu nie tylko o pracowników sklepów, ale też o właścicieli. - To jest dylemat więźnia: właściciel sklepu musi go otwierać, bo to samo robi konkurencja. A kiedy z nimi rozmawiamy, okazuje się, że w niedziele sklepy raczej zysków nie przynoszą - mówi.
Dodaje, że jako jedyni, zastrzeżenia do tych pomysłów mają właściciele super- i hipermarketów. Przywołuje przy tym przykład węgierski, gdzie - zdaniem eksperta, zaproszonego na posiedzenie Parlamentarnego Zespołu na rzecz Wspierania Przedsiębiorczości i Patriotyzmu Ekonomicznego - po zamknięciu sklepów w niedziele - obroty nie spadły, ponieważ rozłożyły się na piątki i soboty.
Nie wszyscy "za"
Wiadomo już, że nie wszyscy w Sejmie podniosą rękę za proponowanymi zmianami. Przeciwko nim jest na przykład
Marek Jakubiak, przedsiębiorca, poseł
Kukiz'15. - Polacy bardzo ciężko pracują. W ciągu tygodnia często nie mają dla siebie czasu, więc jeśli w niedzielę zrobią zakupy na cały tydzień, to co w tym złego - pyta retorycznie i dodaje, że
kodeks pracy już wystarczająco chroni pracujących w niedziele. - Dostają za to dni wolne, dostają podwójne, potrójne wynagrodzenia - wyjaśnia.
Związkowcy odpowiadali, że wolą spędzić w niedziele czas z rodzinami, niż odbierać później wolne dni w środku tygodnia.
cynnik2
Oceniono 4 razy 4
Pisałem o tym, jak tylko PiS dorwał się do koryta. To, obok aborcji, najaktualniejszy temat tych buców - hipokrytów.
Możemy przyjąć, że już handlu w niedzielę nie mamy.
Za to będzie płacz w wielu rodzinach zwolnionych pracowników. I zmniejszona konsumpcja, bo w niedzielę zawsze łatwiej się wydaje kasę z całą rodziną niż na szybkich zakupach po pracy w tygodniu.
Ale jak zabraknie kasy, to zawsze można machnąć bachora, za 500+...