Jan Peszek
-
"Jestem koneserką katastrof". Maria Peszek mówi też o ojcu: Opuszcza gacie. Jest nieustraszony w swoim ekshibicjonizmie
- Zachwyca mnie i wzrusza nieustraszoność Jana i jego dzielność w poważnym podejściu do rozmów. Nigdy nie skrewił. Nie zasłonił się niczym. Opuszcza gacie. Ale to nie po to, by się pochwalić, jaki się ma tyłek w wieku lat prawie 80, ale by obnażyć...