Podwładny Lisa niemieckim szpiegiem? "Nie wiem, czy to początek terroru, czy to kretyni. Ale ta mieszanina może być groźna"
- Nie jestem w stanie odpowiedzieć na pytanie, czy mamy do czynienia z początkiem terroru, czy to po prostu kretyni. Ale z drugiej strony, mieszanina tych dwóch czynników może byś bardzo groźna - mówił w TOK FM Tomasz Lis. Dziennikarz "Newsweeka", którym kieruje Lis, został oskarżony o szpiegostwo.
Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nas
- Czy red. Michał Krzymowski chciał oderwać Szczecin od Polski? - pytał ironicznie w "Poranku Radia TOK FM" Tomasz Wołek.
Redaktor naczelny "Newsweeka" Tomasz Lis przyznał, że jego pierwszą reakcją na informacje o zarzutach pod adresem Krzymowskiego był... wybuch śmiechu. - Ta sprawa przypomina to, jak w roku 1987 czy 1988 dowiedzieliśmy się, że profesorowie Bronisław Geremek i Klemens Szaniawski mieli być szpiegami CIA. Nawiasem mówiąc PWPW nie zakwestionowała niczego, co napisał Michał Krzymowski w artykule. I zarzuca dziennikarzowi szpiegostwo - zwrócił uwagę red. naczelny tygodnika.
"Czy prokuratura zajmuje się finansowaniem kampanii Ziobry?"
Choć sprawa jest "kompletnym absurdem" nie można jej bagatelizować. - To bardzo poważne. Bo pan Woyciechowski, który dziś jest prezesem PWPW, był prawą ręką Antoniego Macierewicza z czasów słynnej nocy teczek. Do dziś panowie są w zażyłych związkach. Zastanawiam się, czy prokuratura tak jak wnioskiem w sprawie dziennikarza, zajmuje się finansowaniem kampanii Ziobry i Kurskiego - mówił w TOK FM.
Przypomnijmy, o niejasnościach i nadużyciach w finansowaniu Solidarnej Polski pisał m.in. Michał Krzymowski. Ujawnił, że partia Zbigniewa Ziobry brała pieniądze od europejskiej partii MELD na organizacje konferencji klimatycznych, a przeznaczała je na wiece wyborcze.
"Newsweek" ustalił też, że rodziny i przyjaciele działaczy SP wpłacali po kilkadziesiąt tysięcy złotych darowizn na rzecz partii.
"Córka Kurskiego wpłaca 40 tys. zł, asystenci Cymańskiego po 70-100 tys.>>>
- Zastanawiam się, czy zawiadomienie ws. Krzymowskiego nie jest potwierdzeniem mojej tezy, że weszliśmy w fazę terroru rewolucyjnego, czy to zwykły "wykwit" prezesa Woyciechowskiego - komentował Jacek Żakowski.
Lis przyznał, że nie jest w stanie rozstrzygnąć, czy "mamy do czynienia z początkiem terroru, czy to po prostu kretyni". - Ale z drugiej strony, mieszanina tych dwóch czynników może byś bardzo groźna - ocenił.
"Szacunek dla pani sędzi. Panie Józefie, bardzo wiele osób się cieszy">>>