Będzie wojna? Weiss: Wojna toczy się cały czas. Musimy się bronić. Natychmiast wracam do kraju
- W nocy wracam do kraju. W takiej sytuacji będę z moimi. Mój syn od trzech dni jest w mundurze, wnuczka - od trzech tygodni - mówi w TOK FM prof. Szewach Weiss, b. ambasador Izraela w Polsce. Na pytanie, czy na Bliskim Wschodzie wybuchnie kolejna wojna, odpowiada: - Wojna toczy się cały czas. Strefa Gazy to de facto irańska republika.
- W takich czasach czuję, że Izrael to mój kraj, moja ojczyzna. Przyspieszyłem swój wyjazd i w nocy wracam do kraju. Mój syn ma kartę mobilizacyjną, od trzech dni jest w mundurze, moja wnuczka - od trzech tygodni. Każda izraelska rodzina ma kogoś w armii. Europa już nie rozumie jak to jest - mówi w rozmowie z Grzegorzem Chlastą Szewach Weiss. - Izrael - choć popełnił kilka błędów - jest państwem pokojowym. Tylko żyje w okolicach, w których inne państwa go nie chcą - dodaje.
"Wojna toczy się cały czas"
Czy będzie kolejna wojna? - Wojna cały czas się toczy. Jeśli chodzi o Strefę Gazy, musimy pamiętać o podstawowych sprawach: 7 lat temu Izrael pod dowództwem premiera Ariela Szarona wycofał się ze Strefy Gazy, do ostatniego centymetra kwadratowego. Ewakuowano wtedy 8 tys. Żydów z 26 osiedli. Był to ogromny konflikt wewnętrzny w Izraelu. Nie wszyscy zgadzali się z Szaronem. Ale uznaliśmy: trzeba się wycofać, dać szansę obu stronom na spokój - podkreśla prof. Weiss. I - jak dodaje - nie udało się.
- Strefa Gazy stała się de facto republiką irańską na południu Izraela. Każdy izraelski rząd - czy byłaby to lewica, centrum czy prawica - musiałby zareagować w takiej sytuacji. Przez 7 lat, cały czas, Iran strzela w kierunku Izraela ze Strefy Gazy. To jest prowokacja Iranu. A obrona to obowiązek każdego kraju - dodaje b. ambasador Izraela w Polsce.
Świat reaguje, gdy Izrael planuje odwet
Zdaniem Szewacha Weissa, sprawa Strefy Gazy pojawia się w mediach dopiero, gdy Izrael planuje użycie siły. - Polskie i światowe media mówią o sprawie dopiero gdy Izrael szykuje jakiś odwet. A kiedy ze Strefy Gazy strzelają w kierunku Izraela, kraj jest sparaliżowany, ale szczęśliwie nie ma ofiar, nikt o tym nie mówi - dodaje.
A jak pan skomentuje przyjazd premiera Egiptu do Strefy Gazy w geście solidarności? - To ma dwa znaczenia. Egipt z jednej czuje głęboką solidarność z Palestyńczykami, nawet z Hamasem. Ale z drugiej strony czuje pewną odpowiedzialność za rozwój tej sytuacji. Jeśli Egiptowi uda się uspokoić Hamas, tak, żebyśmy mogli uniknąć inwazji - która może nastąpić, dziś, jutro, pojutrze - to będzie bardzo pozytywne - ocenił.
Ostrzały i odwet
Sytuacja w Strefie Gazy zaostrza się. W nocy z czwartku na piątek, w odpowiedzi na ostrzał,samoloty izraelskie dokonały nowych zmasowanych nalotów na miasto Gaza. Kilkanaście godzin późniejJerozolima została zaatakowana wystrzelonymi ze Strefy Gazy rakietami. Do agresji przyznało się zbrojne skrzydło Hamasu.
"Wojna toczy się cały czas"
Czy będzie kolejna wojna? - Wojna cały czas się toczy. Jeśli chodzi o Strefę Gazy, musimy pamiętać o podstawowych sprawach: 7 lat temu Izrael pod dowództwem premiera Ariela Szarona wycofał się ze Strefy Gazy, do ostatniego centymetra kwadratowego. Ewakuowano wtedy 8 tys. Żydów z 26 osiedli. Był to ogromny konflikt wewnętrzny w Izraelu. Nie wszyscy zgadzali się z Szaronem. Ale uznaliśmy: trzeba się wycofać, dać szansę obu stronom na spokój - podkreśla prof. Weiss. I - jak dodaje - nie udało się.
- Strefa Gazy stała się de facto republiką irańską na południu Izraela. Każdy izraelski rząd - czy byłaby to lewica, centrum czy prawica - musiałby zareagować w takiej sytuacji. Przez 7 lat, cały czas, Iran strzela w kierunku Izraela ze Strefy Gazy. To jest prowokacja Iranu. A obrona to obowiązek każdego kraju - dodaje b. ambasador Izraela w Polsce.
Świat reaguje, gdy Izrael planuje odwet
Zdaniem Szewacha Weissa, sprawa Strefy Gazy pojawia się w mediach dopiero, gdy Izrael planuje użycie siły. - Polskie i światowe media mówią o sprawie dopiero gdy Izrael szykuje jakiś odwet. A kiedy ze Strefy Gazy strzelają w kierunku Izraela, kraj jest sparaliżowany, ale szczęśliwie nie ma ofiar, nikt o tym nie mówi - dodaje.
A jak pan skomentuje przyjazd premiera Egiptu do Strefy Gazy w geście solidarności? - To ma dwa znaczenia. Egipt z jednej czuje głęboką solidarność z Palestyńczykami, nawet z Hamasem. Ale z drugiej strony czuje pewną odpowiedzialność za rozwój tej sytuacji. Jeśli Egiptowi uda się uspokoić Hamas, tak, żebyśmy mogli uniknąć inwazji - która może nastąpić, dziś, jutro, pojutrze - to będzie bardzo pozytywne - ocenił.
Ostrzały i odwet
Sytuacja w Strefie Gazy zaostrza się. W nocy z czwartku na piątek, w odpowiedzi na ostrzał,samoloty izraelskie dokonały nowych zmasowanych nalotów na miasto Gaza. Kilkanaście godzin późniejJerozolima została zaatakowana wystrzelonymi ze Strefy Gazy rakietami. Do agresji przyznało się zbrojne skrzydło Hamasu.