Kaczyñski: To, ¿e mnie nie internowali, by³o dla mnie bardzo niemi³ym zaskoczeniem

- Wieczorem mnie wypu¶cili i by³o to dla mnie bardzo niemi³ym zaskoczeniem. Nie ukrywam, ¿e nieprzyjemnym, bo przecie¿ dzia³a³em ca³y czas. Uwa¿a³em zreszt±, ¿e jestem w sytuacji du¿o gorszej ni¿ internowani - stwierdza Jaros³aw Kaczyñski, który ?Gazecie Polskiej? opowiedzia³ o pocz±tkach stanu wojennego.
Kaczyñski w rozmowie z tygodnikiem odpowiedzia³ na s³owa Donalda Tuska, który przypomina³, ¿e 13 grudnia, gdy wprowadzano stan wojenny, by³ pod Stoczni± Gdañsk±, "co wymaga³o jednak odwagi". Premier mówi³ te¿, ¿e nie widzia³ tam "tych, którzy teraz chc± maszerowaæ". Chodzi o marsz 13 grudnia organizowany przez PiS.

"Nie s³ysza³em, ¿eby Tusk protestowa³ przeciw wprowadzeniu stanu wojennego"

- Ja akurat w tym czasie by³em pod Hut± Warszawa. S±dzê, ¿e to wymaga³o tego samego poziomu odwagi - przekonuje Kaczyñski. - Nie s³ysza³em natomiast, ¿eby Donald Tusk by³ pó¼niej w stoczni w¶ród tych, którzy protestowali przeciw wprowadzeniu stanu wojennego, ani ¿eby by³ w¶ród tych, którzy uciekli przed internowaniem i przeszli do podziemia, tak jak Bogdan Borusewicz. My¶lê, ¿e lepiej, by pod wzglêdem odwagi i zaanga¿owania w podziemie lider PO siê nie ¶ciga³. Niew±tpliwie przejawia³ jak±¶ aktywno¶æ, ale jego próby przedstawiania siê jako bohatera raczej s± niefortunne - stwierdzi³.

Prezes PiS opowiada, co robi³ 13 grudnia. - By³a niedziela. Dowiedzia³em siê (o stanie wojennym) w ko¶ciele ¶w. Stanis³awa Kostki, dok±d poszed³em na mszê. (...) Szed³em z domu bocznymi ulicami i nie widzia³em ¿o³nierzy. Spotka³em moj± mamê i Martê Fik i ona mi powiedzia³a, ¿e w Zwi±zku Literatów powsta³ o¶rodek, gdzie siê mo¿na czego¶ wiêcej dowiedzieæ - wspomina Kaczyñski. I zaznacza. - W opozycji by³em od 1976 roku, od powstania Komitetu Obrony Robotników. Na prze³omie 1979 i 1980 roku przeszed³em z Biura Interwencyjnego KOR do redakcji "G³osu".

"Pewnie przeszed³em miêdzy milicjantami"

Dalej Kaczyñski relacjonuje. - Pojechali¶my rano do Huty Warszawa. To by³ najbli¿szy wielki zak³ad pracy, który protestowa³. (...) Ludzie ze strajku powiedzieli nam, ¿e Lech Wa³êsa jest gdzie¶ w Warszawie, ¿e trzeba go ¶ci±gn±æ do strajkuj±cej huty. - Jed¼cie do go szukaæ, jest w jakim¶ hotelu - us³yszeli¶my. Pojechali¶my, ale oczywi¶cie ¿adnego Wa³êsy nie by³o, tylko informacje, ¿e jest w s±dzie, wiêc tam pojechali¶my - opowiada.

Nastêpnie Kaczyñski pojecha³ do Pa³acu Staszica, do siedziby Polskiej Akademii Nauk, gdzie pracowa³a jego mama. - Popêdzi³em tam, milicja blokowa³a wej¶cie, ale id±c pewnie, przeszed³em miêdzy nimi i wszed³em do ¶rodka. (...) W Instytucie nikogo ju¿ nie by³o, strajk trwa³ tylko kilka godzin i zosta³ spacyfikowany przez milicjê, wszystkich wyprowadzono. W grupie osób, które zatrzymano, by³ wtedy Piotr Gliñski - przywo³uje.

"To by³o gorsze od internowania"

Prezes PiS opowiada szczegó³owo o zamieszaniu, które wtedy panowa³o. - Szukali¶my siê przede wszystkim z lud¼mi z "G³osu", bo czê¶æ siê ukrywa³a. Dosz³o do nas, ¿e prawie nikt z naszych nie zosta³ internowany - opowiada.

Kaczyñski ubolewa, ¿e choæ zosta³ zatrzymany i przewieziony do MSW, nie zosta³ ostatecznie internowany. - Dowiedzia³em siê od rodziców, ¿e by³a po mnie ekipa z SB. No i nastêpnego dnia mnie zwinêli. By³em spakowany i przygotowany na ucieczkê, czeka³em z wyj¶ciem z domu, a¿ skoñczy siê godzina policyjna. Zjawili siê jednak przed 6 rano i zabrali do MSW. Pamiêtam, ¿e zawie¼li mnie na wysokie piêtro i jaki¶ facet do¶æ uprzejmie próbowa³ mnie przes³uchaæ. (...) Wieczorem mnie wypu¶cili i by³o to dla mnie bardzo niemi³ym zaskoczeniem. Nie ukrywam, ¿e nieprzyjemnym, bo przecie¿ dzia³a³em ca³y czas. Uwa¿a³em zreszt±, ¿e jestem w sytuacji du¿o gorszej ni¿ internowani. Mia³em absolutny imperatyw, ¿e muszê dzia³aæ, i s±dzi³em, ¿e w efekcie pójdê siedzieæ, co by³o gorsze od internowania - przekonuje.

Prezes PiS przekonuje, ¿e po 13 grudnia ca³y czas dzia³a³ w opozycji. - Pó¼niej zacz±³em natychmiast dzia³aæ i mam dla niedowiarków nawet dowody s±dowe, bo w tej sprawie mia³em proces z Jerzym Urbanem. Dzia³a³em trochê w MRKS-ie i dalej w "G³osie". Szybko zosta³ ¶ci±gniêty Ludwik Dorn, którego ukry³em. Kontynuowali¶my dzia³alno¶æ zwi±zkow±, czyli w naszym przypadku O¶rodka Badañ Spo³ecznych regionu. Dzia³a³ do 1989 roku, chocia¿ pod koniec, trzeba przyznaæ, jego dzia³alno¶æ by³a ju¿ bardziej towarzyska - wspomina.

DOSTÊP PREMIUM