Autor projektu PO do zawiedzionych wyborców: Nie opuszczajcie nas [WYWIAD]
- Wszystkich, którzy chcieliby teraz podziękować Platformie, proszę: Dajcie nam szansę, nie składamy broni. Przecież większość naszych posłów poparła projekt - mówi nam po przegranym głosowaniu ws. związków partnerskich autor projektu PO, poseł Artur Dunin. Komentuje w ten sposób naszą sondę, w której internauci grożą, że w następnych wyborach podziękują Platformie.
Sejm odrzucił wszystkie projekty ustaw dotyczących związków partnerskich. Platformie nie udało się przegłosować nawet projektu własnego posła, bo przeciwko niemu zagłosowała konserwatywna frakcja w partii. W naszej sondzie zadaliśmy wyborcom PO pytanie, czy po tej porażce nadal chce głosować na partię rządzącą? Nie, PO nie panuje nad swoimi konserwatystami - odparła większość z was. Co na to poseł Dunin? Sam ponad pół roku pracował nad przeprowadzeniem projektu przez klub, a wczoraj prosił o szansę na drugie czytanie także dla konkurencyjnych projektów lewicy.
Tokfm.pl: - Co dalej, panie pośle?
Artur Dunin, PO: - Nie składam broni. Na spokojnie, z prawnikami raz jeszcze przejrzę projekt i spróbuję zbadać, jakie szczegóły mogą frakcji konserwatywnej przeszkadzać i je załagodzić. Spróbuję - po zmianach - raz jeszcze porozmawiać z prezydium klubu, by ta dyskusja toczyła się dalej. Bo tak naprawdę przecież dopiero wczoraj żeśmy ją rozpoczęli. Chcę, by ta ustawa weszła w życie w Polsce.
Jak to "załagodzić"? Pański projekt jest i tak zachowawczy w porównaniu z projektami lewicy i z tym, czego chcą organizacje lobbujące za związkami partnerskimi. A debata pokazała, że wciąż nie rozmawiamy o projekcie, tylko o sprawach obyczajowych.
- Słuchałem debaty cały czas - jako poseł sprawozdawca. To była przyjemność...
Przyjemność?
- Przyjemność, że mogłem jako sprawozdawca rekomendować projekt. Nieprzyjemnością było słuchanie argumentów posłów prawicy, którzy tak naprawdę nie przeczytali projektów. Mają klapki na oczach i nie wsłuchują się w społeczeństwo. Parlamentarzysta nie jest od tego, by być sumieniem narodu, ale by umożliwić obywatelom życie według własnego sumienia.
I rozmawiać o poszczególnych zapisach.
- Tego zabrakło w tej debacie: merytorycznej dyskusji o konkretnych zapisach w projektach. Powoływanie się na art. 18 Konstytucji nią nie jest, bo jeśli państwo ma chronić małżeństwo, to dlaczego np. dopuszcza rozwody? To też jest niekonstytucyjne w takim razie?
W jaki sposób grupie posłów prawicy udaje się nawet nie zmonopolizować dyskusji, ale zakrzyczeć całą resztę?
- Tak, te krzyki obniżają rangę parlamentu polskiego. Jest mi z tego powodu bardzo przykro. Mam nadzieję, że moje wystąpienie było rzeczowe. Ale - jak mówię - nie składam broni.
Większość naszych czytelników, którzy głosują na PO, zapowiada w sondzie na naszym portalu, że w następnych wyborach podziękuje Platformie, która okazała się partią typowo prawicową.
- Nie, nie jesteśmy partią totalnie prawicową. Niewielka grupa naszych posłów zagłosowała razem z PiS-em i Solidarną Polską. Większa część poparła nasz projekt, a kolejna głosowała za tym, by skierować projekty do komisji. Wszystkich, którzy chcą nam podziękować, proszę, by wstrzymali się z decyzją. Jesteśmy partią obywatelską, proszę dać nam szansę, nie składamy broni i nie zawiedziemy naszych wyborców.
No tak, ze Stefanem Niesiołowskim w końcu się panu udało...
- To osoba, która wie, że w tym kraju żyją osoby, które nie chcą lub nie mogą zawrzeć małżeństwa. Za to mu dziękuję.
To może przekona pan i ministra Gowina? (śmiech)
- (śmiech) W cuda proszę nie wierzyć.
Tokfm.pl: - Co dalej, panie pośle?
Artur Dunin, PO: - Nie składam broni. Na spokojnie, z prawnikami raz jeszcze przejrzę projekt i spróbuję zbadać, jakie szczegóły mogą frakcji konserwatywnej przeszkadzać i je załagodzić. Spróbuję - po zmianach - raz jeszcze porozmawiać z prezydium klubu, by ta dyskusja toczyła się dalej. Bo tak naprawdę przecież dopiero wczoraj żeśmy ją rozpoczęli. Chcę, by ta ustawa weszła w życie w Polsce.
Jak to "załagodzić"? Pański projekt jest i tak zachowawczy w porównaniu z projektami lewicy i z tym, czego chcą organizacje lobbujące za związkami partnerskimi. A debata pokazała, że wciąż nie rozmawiamy o projekcie, tylko o sprawach obyczajowych.
- Słuchałem debaty cały czas - jako poseł sprawozdawca. To była przyjemność...
Przyjemność?
- Przyjemność, że mogłem jako sprawozdawca rekomendować projekt. Nieprzyjemnością było słuchanie argumentów posłów prawicy, którzy tak naprawdę nie przeczytali projektów. Mają klapki na oczach i nie wsłuchują się w społeczeństwo. Parlamentarzysta nie jest od tego, by być sumieniem narodu, ale by umożliwić obywatelom życie według własnego sumienia.
I rozmawiać o poszczególnych zapisach.
- Tego zabrakło w tej debacie: merytorycznej dyskusji o konkretnych zapisach w projektach. Powoływanie się na art. 18 Konstytucji nią nie jest, bo jeśli państwo ma chronić małżeństwo, to dlaczego np. dopuszcza rozwody? To też jest niekonstytucyjne w takim razie?
W jaki sposób grupie posłów prawicy udaje się nawet nie zmonopolizować dyskusji, ale zakrzyczeć całą resztę?
- Tak, te krzyki obniżają rangę parlamentu polskiego. Jest mi z tego powodu bardzo przykro. Mam nadzieję, że moje wystąpienie było rzeczowe. Ale - jak mówię - nie składam broni.
Większość naszych czytelników, którzy głosują na PO, zapowiada w sondzie na naszym portalu, że w następnych wyborach podziękuje Platformie, która okazała się partią typowo prawicową.
- Nie, nie jesteśmy partią totalnie prawicową. Niewielka grupa naszych posłów zagłosowała razem z PiS-em i Solidarną Polską. Większa część poparła nasz projekt, a kolejna głosowała za tym, by skierować projekty do komisji. Wszystkich, którzy chcą nam podziękować, proszę, by wstrzymali się z decyzją. Jesteśmy partią obywatelską, proszę dać nam szansę, nie składamy broni i nie zawiedziemy naszych wyborców.
No tak, ze Stefanem Niesiołowskim w końcu się panu udało...
- To osoba, która wie, że w tym kraju żyją osoby, które nie chcą lub nie mogą zawrzeć małżeństwa. Za to mu dziękuję.
To może przekona pan i ministra Gowina? (śmiech)
- (śmiech) W cuda proszę nie wierzyć.