By³y ambasador RP o miejscu katastrofy: "zapyzia³e lotnisko", "dymi±ce sterty z³omu"
- Zobaczyli¶my cztery sterty z³omu. Parowa³y dymem- o tym, jak wygl±da³o lotnisko Siewiernyj tu¿ po katastrofie smoleñskiej opowiada by³y ambasador Polski w Rosji, Jerzy Bahr, na ³amach "Du¿ego Formatu". - W Katyniu zobaczy³em rzêdy pustych krzese³. Wtedy do mnie dotar³o, ¿e naprawdê wszyscy zginêli. I ¿e ¿adnego cudu nie bêdzie.
Przeczytaj opis akcji ratunkowej z raportu MAK >>>
Jerzy Bahr by³ jedn± z pierwszych osób z polskiej s³u¿by dyplomatycznej, która zobaczy³a miejsce katastrofy w Smoleñsku. 10. kwietnia czeka³ na p³ycie lotniska Siewiernyj na przylot prezydenta Lecha Kaczyñskiego. - Lotnisko to jest - szukam elegantszego s³owa, ale nie znajdujê - zapyzia³e. I o tym, jakie jest, wszyscy wiedzieli od dawna - przyznaje.
Rosjanie "przysiedli z wra¿enia"
- Minê³a zaplanowana godzina przylotu. Nagle zauwa¿y³em, ¿e grupa rosyjska siê rozchybota³a. Jest takie powiedzenie "przysi±¶æ z wra¿enia". Oni przysiedli w skali masowej, jakby co¶ ciê¿kiego na nich spad³o. Jednocze¶nie zobaczy³em wyskakuj±cy z lewej strony samochód stra¿y po¿arnej. W u³amku sekundy skojarzy³em te dwa fakty i: - Co¶ siê sta³o! - krzykn±³em do mojego kierowcy - relacjonuje Bahr w rozmowie z Teres± Torañsk±.
Rzêdy pustych krzese³
- Po 100, mo¿e 150 metrach zobaczyli¶my cztery sterty z³omu. Parowa³y dymem. Dym unosi³ siê nad polami i szed³ w górê - odpowiada, pytany o to, co zrobi³o na nim najwiêksze wra¿enie. Dodaje, ¿e ka¿dy lot samolotem prezydenckim by³ dla niego przygod±. - Sam ze dwa razy by³em w sytuacji, ¿e Bogu dziêkowa³em, i¿ znalaz³em siê wreszcie na ziemi - przyznaje.
Ambasador wspomina równie¿ mszê ¶wiêt± w Katyniu, do którego pojecha³ zaraz po katastrofie. - Ogarnê³a mnie idee fixe, ¿e najwa¿niejsi s± ludzie na cmentarzu. Z panem Sasinem zaczêli¶my i¶æ w kierunku czekaj±cych. Zobaczy³em rzêdy pustych krzese³. Z kwiatami, flagami i przewieszonymi przez porêcze parasolami Wtedy do mnie dotar³o, ¿e naprawdê wszyscy zginêli. I ¿e ¿adnego cudu nie bêdzie. - opisuje.
U¶cisk Putina by³ ludzkim odruchem
Bahr by³ równie¿ obecny w czasie wizyty Donalda Tuska i Jaroslawa Kaczyñskiego na miejscu katastrofy. - Przyjecha³ Tusk. Widaæ by³o, ¿e jest absolutnie wstrz±¶niêty. Podszed³ z Putinem do wraku. By³em przy tej scenie - relacjonuje. - To straszne drañstwo, ¿eby w u¶cisku Putina doszukiwaæ siê czego¶ innego ni¿ wyra¿enia wspó³czucia. Gest Putina by³ jak najbardziej na miejscu, by³ ludzkim odruchem - dodaje.
- By³em przy Jaros³awie Kaczyñskim, kiedy szed³ do cia³a brata. Trzyma³em go pod rêkê. Kilka metrów przed miejscem, gdzie le¿a³y cia³a, stan±³em. Ostatnich kilkana¶cie kroków zrobi³ sam - opowiada Bahr.
Przenie¶li¶my nasze rozbicie do Katynia
Dyplomata dodaje, ¿e premier chcia³ spotkaæ siê z Jaros³awem Kaczyñskim, ale ten odmówi³. - Kto¶ przekaza³ mi pro¶bê naszego premiera, ¿ebym Kaczyñskiego zaprosi³ do namiotu. Powiedzia³em mu o zaproszeniu. W bardzo grzecznej formie. Odpowiedzia³, ¿e nie. To by³o tylko "nie" - opowiada.
- Tuskowi bardzo zale¿a³o, by w¶ród Rosjan nie powsta³o wra¿enie dwóch Polsk. Mnie tak¿e na tym zale¿a³o. Dla mnie to, ¿e nasze rozbicie przenie¶li¶my do drugiego kraju i ¿e ono musia³o siê ujawniæ w tak specyficznym miejscu jak Katyñ, by³o nie do zniesienia - dodaje.
Ca³y wywiad ju¿ dzi¶ w "Du¿ym Formacie"
Jerzy Bahr by³ jedn± z pierwszych osób z polskiej s³u¿by dyplomatycznej, która zobaczy³a miejsce katastrofy w Smoleñsku. 10. kwietnia czeka³ na p³ycie lotniska Siewiernyj na przylot prezydenta Lecha Kaczyñskiego. - Lotnisko to jest - szukam elegantszego s³owa, ale nie znajdujê - zapyzia³e. I o tym, jakie jest, wszyscy wiedzieli od dawna - przyznaje.
Rosjanie "przysiedli z wra¿enia"
- Minê³a zaplanowana godzina przylotu. Nagle zauwa¿y³em, ¿e grupa rosyjska siê rozchybota³a. Jest takie powiedzenie "przysi±¶æ z wra¿enia". Oni przysiedli w skali masowej, jakby co¶ ciê¿kiego na nich spad³o. Jednocze¶nie zobaczy³em wyskakuj±cy z lewej strony samochód stra¿y po¿arnej. W u³amku sekundy skojarzy³em te dwa fakty i: - Co¶ siê sta³o! - krzykn±³em do mojego kierowcy - relacjonuje Bahr w rozmowie z Teres± Torañsk±.
Rzêdy pustych krzese³
- Po 100, mo¿e 150 metrach zobaczyli¶my cztery sterty z³omu. Parowa³y dymem. Dym unosi³ siê nad polami i szed³ w górê - odpowiada, pytany o to, co zrobi³o na nim najwiêksze wra¿enie. Dodaje, ¿e ka¿dy lot samolotem prezydenckim by³ dla niego przygod±. - Sam ze dwa razy by³em w sytuacji, ¿e Bogu dziêkowa³em, i¿ znalaz³em siê wreszcie na ziemi - przyznaje.
Ambasador wspomina równie¿ mszê ¶wiêt± w Katyniu, do którego pojecha³ zaraz po katastrofie. - Ogarnê³a mnie idee fixe, ¿e najwa¿niejsi s± ludzie na cmentarzu. Z panem Sasinem zaczêli¶my i¶æ w kierunku czekaj±cych. Zobaczy³em rzêdy pustych krzese³. Z kwiatami, flagami i przewieszonymi przez porêcze parasolami Wtedy do mnie dotar³o, ¿e naprawdê wszyscy zginêli. I ¿e ¿adnego cudu nie bêdzie. - opisuje.
U¶cisk Putina by³ ludzkim odruchem
Bahr by³ równie¿ obecny w czasie wizyty Donalda Tuska i Jaroslawa Kaczyñskiego na miejscu katastrofy. - Przyjecha³ Tusk. Widaæ by³o, ¿e jest absolutnie wstrz±¶niêty. Podszed³ z Putinem do wraku. By³em przy tej scenie - relacjonuje. - To straszne drañstwo, ¿eby w u¶cisku Putina doszukiwaæ siê czego¶ innego ni¿ wyra¿enia wspó³czucia. Gest Putina by³ jak najbardziej na miejscu, by³ ludzkim odruchem - dodaje.
- By³em przy Jaros³awie Kaczyñskim, kiedy szed³ do cia³a brata. Trzyma³em go pod rêkê. Kilka metrów przed miejscem, gdzie le¿a³y cia³a, stan±³em. Ostatnich kilkana¶cie kroków zrobi³ sam - opowiada Bahr.
Przenie¶li¶my nasze rozbicie do Katynia
Dyplomata dodaje, ¿e premier chcia³ spotkaæ siê z Jaros³awem Kaczyñskim, ale ten odmówi³. - Kto¶ przekaza³ mi pro¶bê naszego premiera, ¿ebym Kaczyñskiego zaprosi³ do namiotu. Powiedzia³em mu o zaproszeniu. W bardzo grzecznej formie. Odpowiedzia³, ¿e nie. To by³o tylko "nie" - opowiada.
- Tuskowi bardzo zale¿a³o, by w¶ród Rosjan nie powsta³o wra¿enie dwóch Polsk. Mnie tak¿e na tym zale¿a³o. Dla mnie to, ¿e nasze rozbicie przenie¶li¶my do drugiego kraju i ¿e ono musia³o siê ujawniæ w tak specyficznym miejscu jak Katyñ, by³o nie do zniesienia - dodaje.
Ca³y wywiad ju¿ dzi¶ w "Du¿ym Formacie"