Wybory 2011. Przedwyborcze billboardy zakazane, ale i tak wiszą. Nic za nie nie grozi
Łukasz Gibała zakończył swoją przedwyborczą agitację. Co jednak z billboardami PiS i SLD? Jak się okazuje, Państwowa Komisja Wyborcza nie może praktycznie nic zrobić w przypadkach łamania prawa wyborczego.
Poseł PO Łukasz Gibała po komunikacie Państwowej Komisji Wyborczej zakończył swoją akcję w Krakowie. Na mieście pojawiły się plakaty z jego wizerunkiem i napisem "Kierunek Krakow.pl". Mieszkańcy Krakowa dostali zaś ulotki, w których mogli ocenić różne aspekty życia w Krakowie.
PKW uznała działania Gibały za "przedwyborczą akcję promocyjną", która "omija przepisy prawa". Jak wyjaśnił nam dyrektor Zespołu Kontroli Finansowania Partii Politycznych i Kampanii Wyborczych Krzysztof Lorentz, przed ogłoszeniem przez prezydenta wyborów nie można prowadzić żadnej agitacji.
PKW bezradna
Co jednak z innymi tego typu akcjami? W całej Polsce wiszą bowiem billboardy PiS-u z Jarosławem Kaczyńskim oraz SLD "reklamujące" program tej partii. - Nie ma żadnej sformalizowanej procedury w takich sprawach - stwierdził Lorentz. PKW może tylko zapoznać się ze sprawą i wydać opinię.
Jak na razie jednak nie odniosła się w żaden sposób do billboardów PiS i SLD. Na nasze pytanie, czy to też jest omijanie prawa, Lorentz powiedział, że nie wypowie się w tej sprawie. - Każdy przypadek PKW musi zbadać oddzielnie - mówi.
Lorentz zaznaczył, że kompetencję PKW ws. przedwyborczych agitacji są bardzo nikłe. - PKW zwraca uwagę na niezgodne z przepisami prawa działania. Nie ma jednak żadnych środków, które by je eliminowały - stwierdził. Nie może więc np. nakazać właścicielom billboardów łamiących prawo wyborcze zdjęcie ich.
Kampania wyborcza? Nie, informacyjna
Bronisław Komorowski w nieoficjalny sposób poinformował, że wybory odbędą się 9 października. Zapowiedź ta jednak nie ma mocy prawnej, więc jeszcze nie można prowadzić kampanii wyborczej. Partie i kandydaci znaleźli jednak liczne sposoby na obejście tego przepisu.
Media od tygodnia emitują spoty PiS krytykujące politykę rządu Donalda Tuska. Na ulicach pojawiły się natomiast billboardy z napisem "Premier Kaczyński" i wizerunkiem prezesa PiS. Partia ta tłumaczyła, że akcja nie ma charakteru wyborczego tylko "informacyjny".
Dziś zaprezentowano drugi spot. Na pytanie dziennikarzy, o czym informuje plakat z Jarosławem Kaczyńskim, Mariusz Kamiński powiedział: "Premier Kaczyński to spadek bezrobocia, milion nowych miejsc pracy, program rodzina na swoim. O tym wszystkim chcemy przypomnieć, jak dobrze było za rządów PiS, zwłaszcza pod względem gospodarczym"
Reklama wyborcza, czy programu?
Swoje billboardy rozwiesił również SLD. Widzimy na nich Grzegorz Napieralskiego z trzema politykami SLD. One też nie mają być częścią agitacji wyborczej, tylko informacją, że SLD ma nowy program.
Dziś natomiast trójmiejska "Gazeta Wyborcza" doniosła, że w Gdańsku pojawiło się piętnaście banerów ze zdjęciem posłanki PO Agnieszki Pomaski reklamujące porady prawne w jej biurze. Posłanka zapewnia, że w tej akcji reklamowej chodzi wyłącznie o zaproszenie na dyżury, a cała sprawa nie ma związku ze zbliżającą się kampanią wyborczą.
PKW uznała działania Gibały za "przedwyborczą akcję promocyjną", która "omija przepisy prawa". Jak wyjaśnił nam dyrektor Zespołu Kontroli Finansowania Partii Politycznych i Kampanii Wyborczych Krzysztof Lorentz, przed ogłoszeniem przez prezydenta wyborów nie można prowadzić żadnej agitacji.
PKW bezradna
Co jednak z innymi tego typu akcjami? W całej Polsce wiszą bowiem billboardy PiS-u z Jarosławem Kaczyńskim oraz SLD "reklamujące" program tej partii. - Nie ma żadnej sformalizowanej procedury w takich sprawach - stwierdził Lorentz. PKW może tylko zapoznać się ze sprawą i wydać opinię.
Jak na razie jednak nie odniosła się w żaden sposób do billboardów PiS i SLD. Na nasze pytanie, czy to też jest omijanie prawa, Lorentz powiedział, że nie wypowie się w tej sprawie. - Każdy przypadek PKW musi zbadać oddzielnie - mówi.
Lorentz zaznaczył, że kompetencję PKW ws. przedwyborczych agitacji są bardzo nikłe. - PKW zwraca uwagę na niezgodne z przepisami prawa działania. Nie ma jednak żadnych środków, które by je eliminowały - stwierdził. Nie może więc np. nakazać właścicielom billboardów łamiących prawo wyborcze zdjęcie ich.
Kampania wyborcza? Nie, informacyjna
Bronisław Komorowski w nieoficjalny sposób poinformował, że wybory odbędą się 9 października. Zapowiedź ta jednak nie ma mocy prawnej, więc jeszcze nie można prowadzić kampanii wyborczej. Partie i kandydaci znaleźli jednak liczne sposoby na obejście tego przepisu.
Media od tygodnia emitują spoty PiS krytykujące politykę rządu Donalda Tuska. Na ulicach pojawiły się natomiast billboardy z napisem "Premier Kaczyński" i wizerunkiem prezesa PiS. Partia ta tłumaczyła, że akcja nie ma charakteru wyborczego tylko "informacyjny".
Dziś zaprezentowano drugi spot. Na pytanie dziennikarzy, o czym informuje plakat z Jarosławem Kaczyńskim, Mariusz Kamiński powiedział: "Premier Kaczyński to spadek bezrobocia, milion nowych miejsc pracy, program rodzina na swoim. O tym wszystkim chcemy przypomnieć, jak dobrze było za rządów PiS, zwłaszcza pod względem gospodarczym"
Reklama wyborcza, czy programu?
Swoje billboardy rozwiesił również SLD. Widzimy na nich Grzegorz Napieralskiego z trzema politykami SLD. One też nie mają być częścią agitacji wyborczej, tylko informacją, że SLD ma nowy program.
Dziś natomiast trójmiejska "Gazeta Wyborcza" doniosła, że w Gdańsku pojawiło się piętnaście banerów ze zdjęciem posłanki PO Agnieszki Pomaski reklamujące porady prawne w jej biurze. Posłanka zapewnia, że w tej akcji reklamowej chodzi wyłącznie o zaproszenie na dyżury, a cała sprawa nie ma związku ze zbliżającą się kampanią wyborczą.