Tak (nie) przepraszał Jarosław Kaczyński
Jarosław Kaczyński, prezes PiS i były premier, nie wykonał wyroku nakazującego przeproszenie spółki Agora, wydającej "Gazetę Wyborczą". To nie pierwszy raz, kiedy sądy wymagają od prezesa Prawa i Sprawiedliwości uczynienia zadość prawu i sprawiedliwości.
Prezes PiS do dziś nie wykonał wyroku sądu nakazującego przeproszenie Agory - choć miał na to czas do 14 lipca. Jarosław Kaczyński miał przeprosić za porównanie "Gazety Wyborczej" do "Trybuny Ludu" oraz za stwierdzenia, że Agora jest "pod kontrolą postkomunistycznej oligarchii" i "ma związki finansowe z układem oligarchicznym".
Co więcej - rzecznik PiS Adam Hofman zapowiedział, że jego szef nie będzie respektował postanowień sądu: - Jest wolność słowa. Także w tej sprawie już nic więcej się nie wydarzy. Oczywiście Agora ma prawo wyegzekwować orzeczenie sądu na drodze egzekucyjnej - twierdzi.
Jarosław Kaczyński przeprasza, ale niewielu słyszy
Ostatnio Kaczyński prostował swoją wypowiedź w zeszłym roku. Chodziło o stwierdzenie z 4 czerwca 2010 r., jakoby Bronisław Komorowski chciał prywatyzować służbę zdrowia.
Kaczyński zarzucał to ówczesnemu kandydatowi na prezydenta RP podczas kampanii wyborczej. I w trybie wyborczym przegrał. "Ja, Jarosław Kaczyński, kandydat na prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej, na wiecu wyborczym w Lublinie 4 czerwca 2010 roku rozpowszechniłem informację, że Bronisław Komorowski chce, by służba zdrowia była prywatna - sprywatyzowana. Informacja ta jest nieprawdziwa" - te słowa sprostowania Kaczyńskiego odczytał lektor w TVN i TVP1.
Po sprostowaniu podnoszono głosy, że niewiele osób mogło usłyszeć sprostowanie prezesa PiS - ukazało się bowiem w TVP1 o godzinie 19.23, czyli w czasie, gdy TVN emitowało "Fakty", a w samym TVN o 19.47, czyli gdy w telewizyjnej "Jedynce" trwały "Wiadomości".
Dorn i alimenty. Prezes: "Przepraszam"
Wcześniej, w 2009 roku zakończyła się roczna batalia Ludwika Dorna z Jarosławem Kaczyńskim. Triumfował "żelazny Ludwik", który doczekał się przeprosin za bezpodstawne sugestie Kaczyńskiego wygłoszone w dzienniku "Polska", że były szef MSWiA ma problemy z płaceniem alimentów i że jest "niewystarczająco rzetelny".
"Przepraszam Ludwika Dorna za wypowiedź w dzienniku 'Polska' z dnia 30.09 2008, w której zawarłem sugestię, iż Ludwik Dorn nie wywiązuje się z obowiązków alimentacyjnych wobec swoich dzieci. Wypowiedź ta naruszyła dobre imię, cześć Ludwika Dorna oraz szacunek do jego osoby jako człowieka, polityka i parlamentarzysty" - czytaliśmy w ogłoszeniu wykupionym przez prezesa PiS.
Organizacja przestępcza = SLD?
Sukcesem Jarosława Kaczyńskiego, chociaż nie od razu, okazała się sprawa z 2006 roku, jaką wytoczył mu mazowiecki działacz SLD Stanisław Szepietowski. Zdaniem Sądu Apelacyjnego w Warszawie prezes PiS Jarosław Kaczyński powinien był przeprosić za nazwanie w 2003 roku Sojuszu Lewicy Demokratycznej "organizacją przestępczą". Sąd postanowił, że Kaczyński ma też wpłacić 10 tys. zł. na Polski Czerwony Krzyż.
Nad sprawą pochylił się jednak Sąd Najwyższy - rozpatrzył kasację pełnomocnika Kaczyńskiego i orzekł: Jarosław Kaczyński nie musi przepraszać . Dlaczego? SN uznał, że wypowiedź J. Kaczyńskiego nie odnosiła się do Szepietowskiego.
"Agent śpioch"
Wciąż także trwa sprawa o zniesławienie, jaką wytoczył prezesowi PiS w procesie karnym Janusz Kaczmarek, były minister spraw wewnętrznych i administracji. Chodzi o określenie go przez Kaczyńskiego mianem "agent śpioch".
Co więcej - rzecznik PiS Adam Hofman zapowiedział, że jego szef nie będzie respektował postanowień sądu: - Jest wolność słowa. Także w tej sprawie już nic więcej się nie wydarzy. Oczywiście Agora ma prawo wyegzekwować orzeczenie sądu na drodze egzekucyjnej - twierdzi.
Jarosław Kaczyński przeprasza, ale niewielu słyszy
Ostatnio Kaczyński prostował swoją wypowiedź w zeszłym roku. Chodziło o stwierdzenie z 4 czerwca 2010 r., jakoby Bronisław Komorowski chciał prywatyzować służbę zdrowia.
Kaczyński zarzucał to ówczesnemu kandydatowi na prezydenta RP podczas kampanii wyborczej. I w trybie wyborczym przegrał. "Ja, Jarosław Kaczyński, kandydat na prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej, na wiecu wyborczym w Lublinie 4 czerwca 2010 roku rozpowszechniłem informację, że Bronisław Komorowski chce, by służba zdrowia była prywatna - sprywatyzowana. Informacja ta jest nieprawdziwa" - te słowa sprostowania Kaczyńskiego odczytał lektor w TVN i TVP1.
Po sprostowaniu podnoszono głosy, że niewiele osób mogło usłyszeć sprostowanie prezesa PiS - ukazało się bowiem w TVP1 o godzinie 19.23, czyli w czasie, gdy TVN emitowało "Fakty", a w samym TVN o 19.47, czyli gdy w telewizyjnej "Jedynce" trwały "Wiadomości".
Dorn i alimenty. Prezes: "Przepraszam"
Wcześniej, w 2009 roku zakończyła się roczna batalia Ludwika Dorna z Jarosławem Kaczyńskim. Triumfował "żelazny Ludwik", który doczekał się przeprosin za bezpodstawne sugestie Kaczyńskiego wygłoszone w dzienniku "Polska", że były szef MSWiA ma problemy z płaceniem alimentów i że jest "niewystarczająco rzetelny".
"Przepraszam Ludwika Dorna za wypowiedź w dzienniku 'Polska' z dnia 30.09 2008, w której zawarłem sugestię, iż Ludwik Dorn nie wywiązuje się z obowiązków alimentacyjnych wobec swoich dzieci. Wypowiedź ta naruszyła dobre imię, cześć Ludwika Dorna oraz szacunek do jego osoby jako człowieka, polityka i parlamentarzysty" - czytaliśmy w ogłoszeniu wykupionym przez prezesa PiS.
Organizacja przestępcza = SLD?
Sukcesem Jarosława Kaczyńskiego, chociaż nie od razu, okazała się sprawa z 2006 roku, jaką wytoczył mu mazowiecki działacz SLD Stanisław Szepietowski. Zdaniem Sądu Apelacyjnego w Warszawie prezes PiS Jarosław Kaczyński powinien był przeprosić za nazwanie w 2003 roku Sojuszu Lewicy Demokratycznej "organizacją przestępczą". Sąd postanowił, że Kaczyński ma też wpłacić 10 tys. zł. na Polski Czerwony Krzyż.
Nad sprawą pochylił się jednak Sąd Najwyższy - rozpatrzył kasację pełnomocnika Kaczyńskiego i orzekł: Jarosław Kaczyński nie musi przepraszać . Dlaczego? SN uznał, że wypowiedź J. Kaczyńskiego nie odnosiła się do Szepietowskiego.
"Agent śpioch"
Wciąż także trwa sprawa o zniesławienie, jaką wytoczył prezesowi PiS w procesie karnym Janusz Kaczmarek, były minister spraw wewnętrznych i administracji. Chodzi o określenie go przez Kaczyńskiego mianem "agent śpioch".