Borusewicz o zatrzymaniu b. senatora PO: Wiedzą, że nie ma do nich zaufania. Dlatego mówią, że śledztwo zaczęli poprzednicy
- Jeśli podejmuje się decyzję o zatrzymaniu człowieka o tak ogromnych zasługach, to trzeba mieć bardzo silne dowody. Prokurator powinien szybko położyć na stole, to co ma - mówił w TOK FM Bogdan Borusewicz. Na razie prokuratura o sprawie zatrzymania b. senatora PO mówi niewiele. Wiadomo tylko, że chodzi o zarzuty korupcyjne.
Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nas
Wg śledczych, polityk miał przyjąć dwie łapówki w wysokości 6 i 40 tys. złotych. Jego asystent usłyszał siedem zarzutów.
- Uważam, że władza która dokonuje zatrzymania takiego człowieka powinna podać dokładne informacje, o co chodzi. Dopóki nie ma takich przekonywujących informacji, to trudno o tym mówić - komentował w TOK FM Bogdan Borusewicz.
Zdaniem wicemarszałka Senatu, nie jest przypadkiem, że prowadzący śledztwo podkreślają, że sprawą zajęli się jeszcze nim PiS wygrał wybory - wiosną ubiegłego roku.
- Dlaczego to się mówi? Bo ci którzy w tej chwili rządzą prokuraturą wiedza, że do nich nie ma żadnego zaufania. Nie mam zaufania do obecnego szefa prokuratury - przyznał Borusewicz w rozmowie z Maciejem Zakrockim.