Mocodawcy "Nowoczesnej.pl mają tyle wspólnego z nowoczesnością, co ja z baletem rosyjskim"
Wg Joachima Brudzińskiego, afery podsłuchowej nie byłoby, gdyby PO nie zawiodła wielkiego biznesu. "W momencie gdy Donald Tusk zdecydował się na konfrontacje z nimi, likwidując OFE, było oczywiste, że oni PO utraconych zysków nie zapomną" - tłumaczy polityk PiS w "Gościu Niedzielnym". I przekonuje, że teraz "grupy bardzo dużego biznesu" postawiły na Nowoczesną.pl.
Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nas
Ci sami ludzie wcześniej postawili na Kongres Liberalno-Demokratyczny, Unię Demokratyczną, Unię Wolności i PO. "W momencie gdy Donald Tusk zdecydował się na konfrontacje z nimi, likwidując OFE, było oczywiste, że oni Platformie utraconych zysków nie zapomną. Tusk wiedział, czym może się to dla niego skończyć, więc czmychnął do Brukseli, bo to szczwany i skuteczny polityk" - podsumowuje w rozmowie z "Gościem Niedzielnym" Joachim Brudziński.
PiS się nie boi
Przewodniczący komitetu wykonawczego Prawa i Sprawiedliwości zapewniał, że jego partia nie boi się podsłuchów. "Nikt z moich kolegów z kierownictwa PiS po tego typu knajpach nie biegał. Na pewno nie traktujemy Polski tak, jak przedstawił to w "Potopie" Henryk Sienkiewicz, opisując Bogusława Radziwiłła, który mówił, że nasz kraj to sukno, którego trzeba jak najwięcej wyrwać dla siebie. Jestem przekonany, że w kręgu decydentów mojej partii nie ma ludzi pokroju Sikorskiego, Nowaka, czy innych nagranych na taśmach" - mówił Brudziński.
Polityk wierzy w sukces w jesiennych wyborach parlamentarnych. Ale podkreśla, że dziś jest zbyt wcześnie, by mówić o nazwiskach. "Najpierw trzeba wygrać wybory" - podkreślił.