Czy referendum ws. JOW może być odwołane? Może. A dodatkowe pytania? Tu jest kłopot. Konstytucjonalista tłumaczy
- Prezydent mógłby odwołać referendum, ale jedynie za zgodą Senatu - przyznał w Radiu TOK FM dr Ryszard Piotrowski, konstytucjonalista z UW. Zmiana terminu głosowania też jest możliwa. Ale już z dopisaniem kolejnych pytań może być problem.
Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nas
Pojawiają się jednak coraz to nowe pomysły. PiS chce, by dodać kolejne pytania, m.in. dot. przywrócenia wieku emerytalnego i edukacji sześciolatków. Janusz Palikot proponuje pytania o finansowanie Kościoła i religię w szkołach. Padają propozycje przełożenia, a nawet odwołania referendum, które zdaniem wielu komentatorów i tak nie będzie wiążące (głosować musi połowa uprawnionych).
Które z tych pomysłów mają szanse na realizację? Jakub Janiszewski pytał o to dr. Ryszarda Piotrowskiego, konstytucjonalistę z UW.
Odwołanie referendum
- Prezydent mógłby odwołać referendum, ale jedynie za zgodą Senatu - przekonywał dr Piotrowski. Konstytucjonalista podkreślał, że żaden przepis nie daje głowie państwa prawa do samodzielnego zarządzania referendum. - A z orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego wynika, że prezydent nie może realizować swoich zadań konstytucyjnych dowolnie, a jedynie we współdziałaniu z innymi organami państwowymi - wyjaśniał dr Piotrowski.
Zmiana terminu referendum
Czyli przeprowadzenie go wraz z październikowymi wyborami parlamentarnymi. Według dr. Piotrowskiego jest to możliwe, ale i tu ewentualna decyzja prezydenta wymagać będzie zgody Senatu.
Dodatkowe pytania
Kwestia dodania pytań do trzech już przewidzianych w referendum sprowadza się według dr. Piotrowskiego do zmiany stosownego prezydenckiego postanowienia. Problem tkwi jednak gdzie indziej.
Według ustawy najpóźniej 40 dni przed datą referendum uprawnione podmioty - partie polityczne, organizacje społeczne - powinny zgłosić swój udział w kampanii referendalnej do PKW. Ten termin upłynął 28 lipca. I jeśli dodać nowe pytania, organizacje zainteresowane kampanią referendalną nie będą już mogły dopisać się do listy w PKW. I legalnie lobbować za głosowaniem w określony sposób. - Tego terminu nie można zlekceważyć - skwitował dr Piotrowski.