"Zamknięcie Europy na imigrantów zmieniłoby kontynent w obóz warowny. Otwarcie dla wszystkich oznaczałoby jej koniec"
"Europa będzie próbowała wszystkiego po trochu - więcej pomocy, więcej drutu kolczastego, więcej obozów dla uchodźców. A my będziemy uważali, że ten rząd jest lepszy, który wpuści do Polski mniej imigrantów" - pisze na blogu Daniel Passent.
Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nas
Jak można rozwiązać kryzys? Zdaniem Daniela Passenta, w obliczu wojen w Syrii, Jemenie czy Iraku, które powodują exodus setek tysięcy zdesperowanych ludzi, "chyba jesteśmy bezradni". Bo wygaszenie konfliktów zbrojnych czy poprawa jakości życia w krajach Afryki czy Bliskiego Wschodu to zadanie na długie lata.
"Otwarcie Europy na nieograniczoną imigrację oznaczałoby jej koniec. Zamykanie się siłą przekształciłoby ją w obóz warowny, kontynent stanu wyjątkowego, coraz więcej wojska, coraz więcej policji i straży, coś a la zasobny fort oblężony przez Indian. Europa będzie próbowała wszystkiego po trochu - więcej pomocy, więcej drutu kolczastego, więcej obozów dla uchodźców" - ocenia publicysta.
A Polska?
"My będziemy uważali, że ten rząd jest lepszy, który wpuści do Polski mniej imigrantów. Nasi politycy będą wracali z Brukseli dumni z tego, jak mało ustąpili. Kiedyś chodziło o to, żeby przywieźli jak najwięcej euro. Teraz będzie ważne wpuścić jak najmniej imigrantów" - napisał na blogu Daniel Passent
"Niechęć wobec imigrantów to nie jest Europa" - przekonuje Jean-Claude Juncker>>>