Makowski: Jeśli PiS wygra wybory, jego największymi wrogami będą dzisiejsi sojusznicy, od Kościoła po związkowców
Dzisiejsi sojusznicy PiS w razie wyborczego zwycięstwa staną się jego wrogami - pisze Jarosław Makowski w serwisie Polityka.pl. ?Dlatego tuż po wyborach, jeśli PiS utworzy rząd, możemy być świadkami politycznego trzęsienia ziemi? - zaznacza,
Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nas
Wszyscy przyjaciele PiS
Po pierwsze, ruchy pro-life, na czele z Kają Godek, domagać się będą całkowitego zakazu aborcji.
Po drugie, hierarchowie przypomną o zakazie in vitro i kwestii finansowania Kościoła. Do prezesa PiS zapuka też zapewne o. Tadeusz Rydzyk.
Po trzecie, państwo Elbanowscy będą chcieli cofnąć reformę "sześciolatków".
Po czwarte górniczy związkowcy będą oczekiwać pozostawienia status quo w ich branży.
Trzęsienie ziemi?
Zdaniem Makowskiego te grupy są o tyle niebezpieczne, że nie znają słowa "kompromis". "To będzie sytuacja albo - albo; albo PiS realizuje nasze postulaty, albo wypowiadamy posłuszeństwo" - pisze publicysta. A, jak zaznacza, Jarosław Kaczyński nie lubi, kiedy w ten sposób się go szantażuje.
"Dlatego tuż po wyborach, jeśli PiS utworzy rząd, możemy być świadkami szybkiego politycznego trzęsienia ziemi - i w konsekwencji rozpadu tej zdawać by się mogło zwartej jak pięść dzisiejszej koalicji anty-Platformowej" - zauważa Makowski.
Więcej na blogu w serwisie Polityka.pl >>>