Radosław Sikorski odpowiada Jarosławowi Kaczyńskiemu:

Fot. za sikorskiradek/Twitter
Radosław Sikorski odpowiada Jarosławowi Kaczyńskiemu:
Fot. za sikorskiradek/Twitter
Na mównicy Adam Hofman: - Jeśliby zadać pytanie, dlaczego Bartłomiej Sienkiewicz musi odejść - wyobrażacie sobie szefa służb specjalnych, polityka, ministra, który odpowiada za służby specjalne i przez rok daje nagrywać nie tylko siebie, ale i innych ministrów, wysokich urzędników, polityków? Czy to jest zapewnienie nam bezpieczeństwa?
- Gdyby był pan państwowcem, to reformowałby pan państwo przynajmniej w tym odcinku, w którym powinno ono działać - mówił dalej o Sienkiewiczu. - Ale pan woli skoki na kasę, pan woli dodrukowanie pieniędzy, pan woli zajmować się Polską Wytwórnią Papierów Wartościowych, woli pan tam zatrudniać swoich kolegów (...) z poprzedniej firmy, rodzinę Romana Giertycha. Pan nie zajmuje się reformą państwa, pan zajmuje się pracą dla tej sitwy. Pan zrobił prywatną politykę z odcinka państwowego, który panu powierzono. To jest prywatna polityka Bartłomieja Sienkiewicza, nie państwowca - cynika - mówił Hofman.
- Oskarżam Bartłomieja Sienkiewicza, że nie wie, co to jest służba Rzeczypospolitej - grzmiał rzecznik PiS. Jak dodał, Sienkiewicz powinien podać się do dymisji zgodnie z zasadami obowiązującymi w cywilizacji zachodnioeuropejskiej. - Pan zachował się jak z zupełnie innej kultury - powiedział do szefa MSW.
Trwają wystąpienia posłów klubów.
Fot. za TVP Info
Teraz Bartłomiej Sienkiewicz mówi o śledztwie i o potencjalnych sprawcach - z informacji, które dotarły do ministra z prokuratury, ma się wyłaniać obraz zorganizowanej grupy przestępczej, która od wielu lat nielegalnie nagrywa rozmowy biznesmenów. - Celem było zbieranie informacji, w przyszłości mogących mieć walor biznesowy, a niewykluczone że i wykorzystywanych w celu szantażowania ofiar.
Minister przyznaje, że w ostatnich latach działalność podsłuchową rozszerzono na polityków, choć - jak mówi - nie wie dlaczego, ale nie ma wątpliwości, że ujawnienie tych nagrań teraz miało wymiar polityczny. - Z informacji Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego wynika, że najsilniejszą hipotezą jest, że ich ujawnienie było próbą zakłócenia skutecznych działań organów państwa, gdy wydały one walkę nieprawidłowościom w sektorze węgla.
Minister przechodzi do burzy, jaka się wywiązała wokół się wokół jego stwierdzenia, że Polska "istnieje tylko teoretycznie", co uważa za "największą manipulację", bo w tym zdaniu chodziło tylko i wyłącznie wskazanie, że instytucje państwowe za mało ze sobą współpracują. - To było oczywiście przesadne stwierdzenie, ale o samym problemie wielokrotnie mówiłem publicznie, praktycznie co miesiąc. Państwo polskie funkcjonuje najlepiej, gdy występuje jako jednolity front różnych instytucji - tłumaczy i podaje szereg przykładów na to, jak współpraca służb jest ważna.
- Można mi robić zarzuty z niektórych słów, które padły w tej rozmowie, ale nie z samych słów. Cokolwiek byście państwo nie zaklinali rzeczywistości, ta rozmowa była o tym, jak umocnić Polskę - mówi i znów przerywają mu krzyki i salwy śmiechu. Minister niezrażony kontynuuje: - O to w tej pracy chodzi i gdybym nie wierzyć w sukces, nigdy bym się tej pracy nie podjął.
Dalej szef MSW odnosi się do zarzutu, że z Markiem Belką planował przejęcie Mennicy Polskiej. Tłumaczy, że dla interesu kraju jest ważne, aby monety były bite na miejscu i po jak najniższej cenie, dlatego razem z szefem NBP rozważał odkupienie od mennicy taśmy produkcyjnej. - Jeżeli ewidentne fakty i elementarna logika nie wystarcza, to oświadczam, że ani przed ani po rozmowie nie zlecałem żadnej kontroli u żadnego przedsiębiorcy, w szczególności nie mam nic wspólnego z kontrolami skarbowymi.
Fot. Sławomir Kamiński/AG
Dalej Sienkiewicz wskazuje, że jego resort nigdy nie zgłaszał żadnych uwag czy poprawek do nowelizacji ustawy o NBP, o której rozmawiał z Belką i że poprzednik Belki Sławomir Skrzypek sam w 2009 r. dopuścił możliwość finansowania deficytu budżetowego poprzez dodruk pieniędzy. - I nie przypominam sobie, aby ktokolwiek w tamtym czasie apelował o Trybunał Stanu dla prezesa NBP.
- Twierdzenie dziś przez opozycję, że rząd chce dodrukować pieniądze i w ten sposób wpływać na wynik wyborów jest celowym wprowadzeniem opinii publicznej w błąd - wskazuje, przerywają mu okrzyki z sali.
- Przechodząc do meritum sprawy: finansowania deficytu budżetu państwa przez Narodowy Bank Polski. Temat mechanizmów wychodzenia z kryzysu gospodarczego był wówczas tematem bieżącym. W tamtym czasie Rada Ministrów pracowała nad nowelizacją budżetu, wciąż nie było wiadomo, czy najgorsze w sensie kryzysu jest już za nami czy jeszcze nie. Z wykształconego przez lata pewnego ruchu analitycznego wypytywałem prezesa NBP jako specjalistę w tej dziedzinie o jego punkt widzenia i jakie narzędzia dostępne są w tej sytuacji. Prezes NBP mówił wyraźnie, że nie może kupić skarbowych papierów wartościowych bezpośrednio od ministra finansów w celu finansowania deficytu budżetowego, bo tego zabrania konstytucja RP. Jednak w dramatycznej sytuacji gospodarczej, to NBP mógłby je odkupić na rynku wtórnym jako rodzaj broni atomowej. Wspólna konkluzja jest taka, że lepiej z tego nie korzystać. Jednocześnie byłem ciekaw, czy można tej broni użyć także w sytuacji, aby przeciwdziałać sytuacji zapaści gospodarczej. W rozmowie dwa razy zaznaczam, że moje dywagacje dotyczą "worst case scenario". Było to ćwiczenie analityczne. Była to hipotetyczna rozmowa - mówi dalej Sienkiewicz.
- W żadnym miejscu żaden z nas nie dbał o własny interes czy korzyści osobiste. Nadmienię, że 16 czerwca prokurator generalny stwierdził, że nagrana rozmowa nie stanowi dla prokuratury podstaw do wszczynania postępowania, a samo jej nagranie jest przestępstwem. Niezależnie od tego faktu czuję się w obowiązku wyjaśnić Wysokiej Izbie wszystkie okoliczności tej rozmowy, która została nielegalnie nagrana niemal rok temu - mówi Sienkiewicz.
I zaczyna od tego, że o rozmowę poprosił Belka, aby przedyskutować sprawę produkcji nowych banknotów. To oświadczenie spotyka się z kolejnymi wybuchami śmiechu na sali... Niezrażony minister kontynuuje, że spotkanie miało nieformalny charakter. - Omawialiśmy tam wiele bieżących wątków, były anegdoty, skróty myślowe, przejaskrawione opinie. Tak, na takich spotkaniach zdarza mi się przeklinać. Nie robię tego w domu, nie robię tego publicznie, nie zamierzam się tego wypierać. Myślę, że nie jestem w tym przypadku odosobniony - mówi.
Na mównicy sejmowej minister Bartłomiej Sienkiewicz. Zaczyna od oświadczenia, że w kontekście jego rozmowy z prezesem NBP Markiem Belką popełniono tylko jedno przestępstwo - nielegalnie nagrano ich rozmowę. Odpowiadają mu głośne salwy śmiechu z ław opozycji.
Fot. Sławomir Kamiński/AG
Koniec konferencji prezesa Kaczyńskiego. Odpowiedź Donalda Tuska na uwagę byłego premiera o "ohydnych obiadach" w KPRM błyskawiczna:
Fot. za premiertusk/Twitter
Kaczyński wraca do taśm "Wprost" i mówi o tzw. dworze Tuska, o wystawnych obiadach, które jedli jego ministrowie na koszt podatnika, na poszukiwaniu przez ambasadę na Kubie odpowiednich cygar dla premiera. Jak mówi, obecna ekipa ma zupełnie inny styl niż ekipa PiS. - Nie lubię mówić o takich rzeczach, ale kiedy ja byłem premierem to jadłem wyjątkowo - przepraszam, że tak mówię - ohydne obiady w kancelarii premiera. I chociaż twarz mi wykręcało, to jadłem. Koniaków wypiliśmy przez ten czas z moim udziałem może z jedną butelkę. Bo czasem trzeba było zapraszać wicepremierów i do czegoś ich przekonać. I to wszystko. Cygar nie palę. Naprawdę zupełnie inny styl. I to u nas powstawały bardzo ostre sprawy, kiedy ktoś chciał coś zjeść za pieniądze państwowe.
Kolejny punkt to gazoport w Świnoujściu, w opóźnieniu budowy którego Tusk dopatrywał się częściowej winy rządów PiS. Prezes PiS tłumaczy, dlaczego to nieprawda. Mówi, że jego rząd podjął decyzję, aby budować gazoport za polskie - nie europejskie - pieniądze, aby "nie musieć uzgadniać niczego z miejscowymi flądrami, czy im coś nie przeszkadza". "Flądry" to - jak dalej wyjaśnia Kaczyński - to miejscowi ekolodzy.
- Dalej sprawa, która jest odrażająca moralnie. Minister Lipiński rozmawiał z posłanką Beger [w 2006 r.] na temat rzeczy normalnych między partiami [transferów politycznych z Samoobrony do PiS w zamian za stołki]. Weźmy chociażby sprawa ministra Arłukowicza [wcześniej w SLD]. Czy z nim wcześniej nie rozmawiano o tym, żeby przeszedł do innej partii, w zamian za co został ministrem? Na pewno rozmawiano, tylko że nikt tego nie nagrał. Jak tego rodzaju rzeczy można porównywać do tego, co było na tych ostatnich taśmach? To trzeba mieć taką wadę ludzi intelektualnie i kulturowo słabo przygotowanych do rządzenia - mówi Kaczyński.
- Jeżeli chodzi o tę deklarację premiera, że on nigdy nie stał na czele krucjaty. No ja jestem gotów premierowi wierzyć, tylko wobec tego dlaczego stosował tę retorykę wojenną, dlaczego zwoływał ludzi do wojny. I dlaczego teraz sugeruje, że te taśmy, instrukcje w ich sprawie pisane są niepolskim alfabetem. To znaczy jakim? No cyrylicą, proszę państwa. No niech się premier zdecyduje - mówi Kaczyński.
Dalej prezes przypomina, że kiedy PiS był u władzy, to Polska była jednym z kilku krajów, które potrafiły powiedzieć Rosji "nie": - To dodawało nam znaczenia, to zmuszało innych do reagowania. Sam czytałem depesze dyplomatyczne, w których Rosjanie pisali, że "polski ogon macha europejskim psem". I to jest, proszę państwa, dobra polityka. A nie polityka chodzenia na czterech nogach i zgadzania się na wszystko.
Kaczyński przechodzi do kolejnego punktu: - Modernizacja armii. I proszę państwa, znów to poklepywanie po ramieniu przez tych z Zachodu jako podstawowy argument. Otóż ten program jest przystosowany do innego programu, który określa sytuację strategiczną w Europie i ten program stwierdza, że żadnego zagrożenia wojną nie ma i że my możemy powolutku zmieniać stan naszych sił zbrojnych. I rzeczywiście idzie to powolutku. To nie ma nic wspólnego z dostosowaniem się do obecnej sytuacji, która jest w Polsce. To wyrzucanie pieniędzy w błoto. (...) Trzeba iść w kierunku w kierunku nowoczesnej broni, która w razie ataku da drugiej stronie odczuwalną odpowiedź.
Prezes PiS odnosi się do dwóch lat, w trakcie których Polska odnotowywała duży wzrost gospodarczy, podczas gdy inne kraje UE borykały się z głębokim kryzysem finansowym. Kaczyński tłumaczy, że wyniki Polski z tamtego okresu okupione zostały ogromnym deficytem budżetowym.
Szef Prawa i Sprawiedliwości przechodzi do kolejnego punktu - oświaty. Mówi o likwidowaniu szkół, niskim poziomie nauczania i wynikach badań, do których odwoływał się Tusk, według których polskie dzieci mają najlepsze wyniki w rozwiązywaniu testów kompetencyjnych. - Dzieci nauczono rozwiązywać testy. Tyle że jeżeli chodzi o rozwiązywanie problemów, to jesteśmy na jednym z ostatnich miejsc. A czy życie to rozwiązywanie testów czy rozwiązywanie problemów? Obecny system nie przygotowuje dzieci do życia - wskazuje prezes PiS.
- To jest Mount Everest niesprawnego rządzenia, ja to powtarzam... Dalej Tusk swoim sposobem odwołuje się do artykułu "Economist", trochę przerysowanego, jak sam przyznaje. No proszę państwa, to jest artykuł sponsorowany przez przyjaciela pana ministra Sikorskiego. Więc jeżeli ktoś się do tego odwołuje, pokazuje, że tonie i brzytwy się chwyta... Nie obrażajmy ludzi, nie gardźmy nimi - mówi dalej Kaczyński.
- Sprawa druga to autostrady, które mają być sukcesem. Jest ogromny kłopot, bo w dokumentach pojawiają się różne liczby [odnośnie liczby kilometrów autostrad oddanych do użytku - red.]. Raz jest tyle, raz jest tyle, raz 1500, raz 1300... Naprawdę nie wiadomo, o co chodzi. Ale nawet przyjmijmy te liczby, że w Polsce jest w sumie 2800 km autostrad i dróg ekspresowych... W momencie startu tego rządu było 400 km autostrad, rzeczywiście niewiele. Mniej więcej tyle samo było w budowie, ok. tysiąca km było w przygotowaniu. Czyli to, co zostało od samego początku zbudowane, to w sumie tysiąc km. A jakie były zapowiedzi? Jeżeli chodzi o nasz program z 2007 r., to do 2012 chcieliśmy mieć już 3200 km dróg szybkiego ruchu i autostrad. Ten program został oceniony przez Donalda Tuska jako mało odważny - mówi Jarosław Kaczyński i dalej krytykuje sposób, w jaki rząd Tuska przeprowadzał budowę autostrad.
Prezes PiS zaczyna, przypominając, że nie był w stanie odpowiedzieć wcześniej na odpowiedź premiera na jego wystąpienie:
- Nie byłem w stanie powiedzieć tego z trybuny, bo mnie przepędzono.
PILNE
Rozpoczyna się konferencja prasowa Jarosława Kaczyńskiego.
- Nie ma żadnej afery podsłuchowej. Jest za to szereg poważnych afer, które ujrzały światło dzienne po ujawnieniu nagrań - mówi Aleksandrzak i wylicza kolejne wypowiedzi podsłuchanych polityków. Jak mówi, te zachowania są "godne demokracji azjatyckiej, nie europejskiej" i rządowi nie uda się zamieść tego pod dywan. - Politycy zachowują się jak gangsterzy chcąc utrudnić życie przedsiębiorcom i nasyłając na nich rozmaite służby. Gdy premier mówi o zorganizowanej grupie przestępczej, ja się z nim zgadzam, choć absolutnie nie mam na myśli gangu dwóch kelnerów - mówi poseł SLD,
PSL zrezygnowało z oświadczenia. W imieniu SLD występuje Leszek Aleksandrzak.
Źródło: TVP Info
Palikot nawiązuje do kolejnych spraw: Chazana, Golgoty Picnic, ws. których PO nic nie zrobiła: - Przecież cierpienia na Golgocie to nic w porównaniu z tym, co tacy zwyrodnialcy jak Chazan fundują ludziom. Trzeba podjąć realne działania. Ja i mój klub oczywiście nie poprzemy prof. Glińskiego, ale chcemy zmiany tego rządu i przedterminowych wyborów. Będę namawiał Leszka Millera, abyśmy razem z SLD przedstawili jesienią kandydata na premiera. Bezpartyjnego.
- Musicie pozbyć się Sienkiewiczów, całego tego balastu, bo już wyglądacie jak wielbłąd. (...) Alternatywa, że będziecie dalej rządzić z PSL-em, jest dla naszego państwa beznadziejna. Przez te 7 lat można było wprowadzić szereg zmian związanych z Przyjaznym Państwem, ale przecież PSL-owi na tym nie zależy - twierdzi Palikot. Przypomina szanse przeprowadzenia zmian, które PO zaprzepaściła, m.in. wprowadzenia związków partnerskich. - Przestaliście patrzeć na gwiazdy, to jest wasz problem - dodaje.
Palikot wyrzuca Kopacz, że nie umożliwiła wystąpienia Glińskiemu: - Jestem całkowicie przeciwny rządowi PiS-u, ale przecież musi być moment, gdy przedstawiciel opozycji zabierze głos. (...) Gdybyście teraz byli na miejscu PiS, to dokładnie tak samo by was ogrywali technicznie niczym się nie różnicie - dodaje przypominając PO, że - wg niego - kiedyś była inną partią. - Czego się boimy? Że gdy zacznie rządzić Kaczyński z Korwin-Mikkem zamienią ten rynsztok, który mamy, w prawdziwe szambo. Tego się obawiają wasi wyborcy - ciągnie Palikot. Ocenia, że Tuskowi to odpowiada, że zamiast rozliczyć rząd PiS woli taplać się w rynsztoku z Kaczyńskim. Premier na niego nie patrzy.
Źródło: TVP Info
Kolejne oświadczenia klubów, w imieniu TR Janusz Palikot. Jarosław Kaczyński nie wysłucha tego wystąpienia - za kwadrans ma sprostować "kłamstwa Donalda Tuska".
Donald Tusk już na sali, zbierają się posłowie, wchodzi marszałek Kopacz.
- Wszystkie przemówienia były bardzo ostre, zwłaszcza zaskoczyło mnie bardzo ostre wystąpienia Donalda Tuska - on nigdy tak nie mówił w przeciwieństwie do Jarosława Kaczyńskiego. (...) Prawdopodobnie, spodziewając się takiego wystąpienia Kaczyńskiego, postanowił się dostosować - mówi w TVP Jan Ordyński. Jak dodaje, debata polityczna w Polsce jest pod wpływem języka PiS, retorykę niesłychanie zaostrzyła katastrofa smoleńska.
W oczekiwaniu na wznowienie posiedzenia Sejmu zapraszamy do oglądania wideopodsumowania przemówienia prof. Glińskiego.
Czekamy na wznowienie posiedzenia Sejmu i dalszy ciąg debaty - oświadczenia kolejnych klubów. Zarządzono kolejną półgodzinną przerwę - do 12.50.
- To wystąpienie nie było przekonujące, to było raczej jak odczytanie eseju niż wystąpienie polityka - mówi w TVP Info socjolog prof. Henryk Domański. Jak dodaje, rząd ekspertów nie jest dobrym pomysłem, bo większość ministrów powinna łączyć wiedzę w danej dziedzinie z praktyką podejmowania decyzji politycznych.
Koniec przemówienia kandydata PiS na premiera i krótkiego posiedzenia klubu PiS. Przerwa w obradach Sejmu trwa już w sumie godzinę.
Prof. Gliński chyba kończy. Podkreśla, że nie wszyscy politycy są umoczeni, a dobra polityka jest potrzebna Polsce. Parę minut później zapewnia, że jego program sprzed kilkunastu miesięcy jest wciąż aktualny i że jego rząd nie przeprowadzi żadnych reform, ani nie wprowadzi radykalnych zmian w polityce zagranicznej naszego kraju: - Oferuję społeczeństwu demokrację opartą o normalność, służebną rolę władzy i zasoby eksperckie. Podstawową rolą będzie przygotowanie kraju do przedterminowych wyborów. Polacy nie chcą, by władzę do ich czasu sprawował Donald Tusk.
- Rządzić to znaczy "rozwiązywać ludzkie problemy". (...) Prawdziwy polityk nie może trwać w propagandowym panoptikum - ciągnie Gliński. Już nawet prezes PiS wygląda na znużonego tym wystąpieniem:
Źródło: TVP Info
- Po co to wszystko zakłamywać? Przecież Polacy to obserwują i niedługo straci pan władzę, być może będzie też Trybunał Stanu, także dla pani marszałek, która blokuje możliwość wypowiedzenia się przez konstytucyjnego kandydata na premiera - mówi Gliński.
Minęło już 30 min. od zarządzenia przerwy na sali obrad - prof. Gliński nadal mówi, obecnie o kryzysie sprawstwa obywatelskiego w Polsce, za który obwinia, oczywiście, rząd Donalda Tuska. Ws. tego, co zrobi jego rząd techniczny - jeśli zostanie powołany - Gliński zapowiada tylko to, co mówił już Jarosław Kaczyński: ma przygotować "uczciwe wybory".
A oto ważniejsze fragmenty wystąpienia Donalda Tuska na sali sejmowej:
- Niszcząc demokrację, niszczycie Polskę - zwraca się do koalicji prof. Gliński. Jednak prawdziwa debata toczyła się dziś między Jarosławem Kaczyńskim a Donaldem Tuskiem, przypominamy ważniejsze fragmenty wystąpienia prezesa PiS:
Prof. Gliński kontynuuje - wciąż trwa pierwsza część jego wystąpienia: zarzuca rządowi manipulacje, "polityczne szwindle"... My przypominamy sytuację z sali obrad Sejmu - posłanka Pawłowicz przekrzykuje premiera:
- Czy państwo posłowie chcecie uczestniczyć w tej wspólnocie pogardy wobec słabszych - mówi prof. Gliński do polskich parlamentarzystów. - Ona nie ma już przed sobą przyszłości. Dzięki taśmom prawdy Polacy już widzą, jacy jesteście - Gliński wciąż nawiązuje do taśm "Wprost".
- Powinien pan natychmiast przestać być premierem[/b] - mówi prof. Gliński kierując swoje słowa do Donalda Tuska. - To nic osobistego, to kwestia wartości - dodaje. Zgromadzeni na sali nagradzają go brawami.
TVP Info
Gliński wciąż mówi o słabości rządu ujawnionej przez taśmy "Wprost". Na razie nie przeszedł do zapowiadanej przez siebie merytorycznej części przemówienia, w której ma opisać swoje plany na rząd techniczny.
Gliński wciąż atakuje rząd. - Władzy używa głównie po to, by utrzymać się przy władzy. Nie chce rządzić dla społeczeństwa i rządzić skutecznie nie może - mówi. Dodaje, że dla rządu ważny jest przede wszystkim wizerunek oraz "szampan, ośmiorniczki i za drogie porto".
Kandydat PiS na premiera technicznego nawiązuje do taśm "Wprost". - To, co rząd Donalda Tuska tak skrzętnie ukrywał za zasłoną propagandy, ujrzało nagle światło dzienne. Zobaczyliśmy, jak w Polsce wygląda sprawowanie władzy, jak traktuje się społeczeństwo, opozycji - mówi prof. Gliński. - Taśmy potwierdziły tylko to, co wielu wiedziało już od dawna - ciągnie.
Nie wiem, czy zmieszczę się w limicie czasu. Ale moim obowiązkiem jest powiedzenie tego, co za chwilę powiem - zapowiedział prof. Gliński.
- Nie czuję się upokorzony procedurą, w jakiej uczestniczę. I nie płacę żadnej ceny za przyjęcie tej misji na siebie. jest to raczej powód do dumy - mówi prof. Gliński. Jaka to misja? Obalenie "złego rządu i powołanie nowego".
W jednej z sal w Sejmie przemawia prof. Piotr Gliński. Zaczął od poskarżenie się na brak możliwości przemawiania na sali sejmowej. - To swoista przemoc instytucjonalna - powiedział. - Moim obowiązkiem jest wystąpienie w tej debacie i złożenie oświadczenia dotyczącego tego, dlaczego zgodziłem się przyjąć tę misję i jak miałby wyglądać mój rząd - mówi kandydat PiS na premiera.
TVP Info
"PiS przegrywa, bo rząd fałszuje wybory!". Pawłowicz przekrzykuje się z Tuskiem
"Ch! D! I kamieni kupa!" - krzyczała w czasie przemówienia Donalda Tuska Krystyna Pawłowicz. Premier nie dał sobie przerwać. - Kto (z PiS - red.) będzie liderem odnowy moralnej - ironizował. - może pani posłanka Pawłowicz, która sama wyrwała się do odpowiedzi - mówił.
PILNE
Przewodniczący zarządził jedynie 30 minut przerwy - mimo wniosku Błaszczaka o godzinę.
Mariusz Błaszczak wnosi o godzinną przerwę. - Odbędzie się otwarte posiedzenie klubu. Wystąpi na nim prof. Gliński - zapowiada Błaszczak.
Poseł PiS wzywa Sejm do zmiany rządu: - To takie proste, a tak bardzo Polsce potrzebne, jak wpuszczenie światła w mroczne gabinety...
Poseł Szczerski dalej mówi w imieniu całej Polski: - Polacy to zaradni ludzie, mają tylko jedną w waszych oczach wadę: nie chcą, by rządził Donald Tusk. Tak mówi 2 na 3 Polaków. To wotum nieufności od Polaków. A jeśli rządowi nie ufa 60 proc. Polaków, to nie ufa mu też większość partii koalicyjnej.
Poseł Szczerski stawia się - kolejny raz w Sejmie - w roli obrońcy Polaków: - Gdy pan tu przychodzi i mówi o tym, że jest wzrost gospodarczy, toby pan chociaż podziękował Polakom, za to, że pracują. Bo to Polacy pracują na to, że ma pan wzrost gospodarczy. (...) Pański rząd istnieje nie dlatego, że tak świetnie pan zarządza kryzysem, ale dlatego, że wielu osobom opłaca się jego trwanie. (...) Pan rządzi z przyzwolenia, a nie z własnej siły.
- Jest pan kompletnie wyautowany - tak Szczerski ocenia politykę zagraniczną Sikorskiego, wyśmiewając, że dzwonił on do szefa MSZ Niemiec z pytaniem, o czym była rozmowa.
Fot. TVP Info
Ewa Kopacz otwiera dyskusję. Platforma rezygnuje z oświadczenia klubu - szef klubu PO Rafał Grupiński wyjaśnia, że po wystąpieniu premiera udzieleniu rządowi i wotum zaufania sytuacja jest jasna. W imieniu PiS występuje Krzysztof Szczerski, który jest jednak słabszym mówcą niż jego szef. Jak mówi - zacinając się - postawa Tuska i PO to dowód na antydemokratyczny charakter jego rządu.
- A te ordery, które pan dostaje? - prezes drwi z premiera, twierdząc, że przyklepuje on stan rzeczy, który trwał przez stulecia i że nie ma własnego zdania: - Każdy taki będzie poklepywany po plecach. - Kaczyński się unosi, bo skończył mu się czas. Zaczyna krzyczeć, nie chce zejść z mównicy: - O cygarach pan nic nie mówił, tak?! To nieprawda?! (...) Ja chcę państwa przywołać na świadków: to ten pan się boi!
Po mocnym wystąpieniu premiera na mównicę wchodzi znów prezes PiS - w trybie sprostowania. Dowodzi, że w Polsce jednak nie jest tak źle, ale to nie dzięki rządowi, a stabilnej walucie, instytucjom i innym elementom: - Z którymi pan nie ma nic wspólnego - zwraca się do Tuska.
- Hipokryzja, kłamstwo i manipulacja nie zastąpią gotowości do walki o swoje racje i przede wszystki osobistej odpowiedzialności. (...) Pozostanie niesmak. Niesmak, że z Sejmu i instytucji konstruktywnego wotum nieufności po raz kolejny robicie pośmiewisko i że cenę za to płaci w gruncie rzeczy odpowiedzialny człowiek, który siedzi tam - Tusk wskazuje na Glińskiego.
Fot. TVP Info
Krystyna Pawłowicz krzyczy, że "PiS przegrywa, bo rząd fałszuje wybory". Tusk postanawia to skomentować: - Pan mówi, że "panu się wszystko układa w jedną całość". Powiem tak: ja znam ten przypadek. (...) Boże chroń Polskę przed politykiem, który chce być premierem, a któremu się wszystko układa w jedną całość. (...) Po raz kolejny tworzy pan taką fikcyjną fałszywą rzeczywistość: dobrze pan wie, że godny szacunku prof. Piotr Gliński nigdy nie będzie premierem, że stworzył pan formułę rządu technicznego, bo boi się pan odpowiedzialności. (...) Jeśli rzeczywiście czuje się pan odpowiedzialny, proszę wyjść tu i powiedzieć: tak, to ja biorę na siebie tę odpowiedzialność. Ale do tego trzeba mieć coś więcej niż przygotowany z kartek stek kłamstw.
Tusk przypomina polityczny chaos za rządów PiS-u i ocenia, że dzisiejszy wniosek jest bezzasadny, a cała procedura "upokarzająca dla pana Piotra Glińskiego". Dalej Tusk uderza w Kaczyńskiego jego ulubionym argumentem: - Co tak moralnie uprawnia PiS do żądania zmiany rządu? Zarzuty prokuratorskie wobec waszych ministrów? (...) Jeśli zarzuty moralne tak dyskwalifikują ekipę, to musi pan zacząć od siebie. (...) To pańscy ministrowie podsłuchiwali, co innego mówili, co innego robili - cytując pańskie słowa: może pan poseł Lipiński będzie liderem odnowy moralnej? Poseł Hofman, który był podsłuchany ws. swoich walorów? Może pan poseł zwany agentem Tomkiem będzie wyznaczał standardy językowe? Może pani poseł Pawłowicz? - Tusk zwraca się do posłanki PiS, która przekrzykuje go ze swojej ławy: Ch.., d... i kamieni kupa!
Gospodarka. Tusk podkreśla, że w przeciwieństwie do Kaczyńskiego cieszy się ze spadku bezrobocia, mówi o inwestycjach, m.in. budowlanych, w drogi: - Właśnie na tym polega problem: łatwiej rozliczać kogoś, kto coś robi, niż tego, co mówi. My robimy, wy tylko gadaliście.
Fot. TVP Info
Ukraina. - Polska nadal będzie prowadzić odpowiedzialną politykę ws. wspierania Ukrainy. Pan to wydrwił: ten wysiłek dyplomatyczny, wysiłek na Majdanie... - Tusk wspomina tu o podziękowaniach premiera Ukrainy i zapowiada, że będziemy jednak unikali działań ryzykownych: - Bo to jest największy problem, z jakim musimy sobie radzić: walka z wizerunkiem kraju rusofobicznego i narażającego Europe na nieustanny konflikt z Rosją. (...) Takie wypowiedzi, jak pana - że Polska powinna stanąć na czele krucjaty antyrosyjskiej - utrudniają naszej dyplomacji realizację tych zadań.
Edukacja. - Podczas gdy my słyszymy, że nasze dzieci są w czołówce, jeśli chodzi o jakość kształcenia, pan mówi tu o katastrofie - mówi premier, podkreślając, że rząd ogólnie popiera decyzje samorządów dot. szkół. Zbrojenia. - Polska tu przedstawiana jest jako absolutny wzór. W ostatnich latach ponieśliśmy największe wydatki na zbrojenia - mówi szef rządu.
- Choć w 2013 byliśmy rekordzistą w skali Europy, to w 2014 i 2015 spodziewamy się jeszcze większego wzrostu. Stąd ocena instytucji międzynarodowych - lepsza niż w przypadku jakichkolwiek innych państw - mówi premier. Kaczyński słucha z lekkim uśmiechem.
Fot. TVP Info
Tusk zauważa, że w swoim wystąpieniu Kaczyński pomylił pojęcia długu i deficytu publicznego, jak dodaje, nie zauważył też, że Polska właśnie wychodzi z procedury nadmiernego deficytu. Premier rzuca danymi: 20 proc. wzrostu w ciągu ostatnich 7 lat, 1. kraj w UE - pozostawiliśmy w tyle całą Unię.
Tusk rozpoczyna wyliczanie: 1. autostrady. - Usłyszeliśmy, że prezes jest zdezorientowany i nie wie, ile mamy km dróg i autostrad. Mógł pan przeczytać kilkanaście miesięcy temu, że to 900 km, później - że ponad tysiąc. To prawda: w końcu udaje nam się to, co nie udawało się przez stulecia. Podane przez pana dane 1472 km też są już nieaktualne, dziś to 1521 km autostrad i blisko 1300 km dróg ekspresowych.
Fot. TVP Info
Oświadczenie premiera. - Trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie, dlaczego z taką konsekwencją godną lepszej sprawy PiS i jego prezes usiłują unieważnić wyniki każdych wyborów od 2007 - Tusk zwraca się do prezesa zarzucając mu, że jego wypowiedź była pełna półprawd, nieścisłości i kłamstw. - To nie pierwszy raz, dziś jednak pobito wszelkie rekordy.
- Jest potrzeba rozwiązania kryzysu o znaczeniu zasadniczym. Wnoszę o udzielenie rządowi Donalda Tuska wotum nieufności - kończy Kaczyński. Teraz wystąpienie premiera i oświadczenia klubów.
Prezes PiS wyjaśnia, dlaczego jego partia wystawia na premiera akurat prof. Glińskiego - jak mówi, chcieli ustalić z PO, kto powinien zastąpić Donalda Tuska, ale Platforma za bardzo chciała "bronić istniejącego układu", by zasiąść do rozmów. W związku z tym PiS wysuwa kandydaturę, która już proponował Kaczyński krótko przedstawia sylwetkę Glińskiego i dodaje: - Dziś jest gotów podjąć się stworzenia misji rządu czysto technicznego, który doprowadzi do wyborów. Nic więcej. Bo przy tym rządzie uczciwe wybory są mało możliwe.
Kaczyński wytyka Tuskowi, że jego reakcja na taśmy była zbyt lekceważąca: - Ale tu nie chodzi o to, chodzi o użycie metod policyjnych. I to kolejny przyczynek do tego, co już mówiłem o tym rządzie: skompromitowany.
Kolejna sprawa, którą porusza prezes PiS: język: - Tu nie chodzi tylko o język, ale o typ świadomości. Dresiarsko-knajacki.
Kolejny zarzut wobec Sikorskiego: o to, że chce osłabić sojusz Polski z USA i wyprzeć Stany z Europy: - A kto tego w Europie chce? Rosja, oczywiście, że Rosja (prezes podchwytuje podpowiedzi z sali). Wracam to do uwag mojego śp. brata, który sprzeciwiał się powołaniu pana Sikorskiego na to stanowisko - znając ustalenia wobec niego, które są, niestety, ściśle tajne i nie mogę tu o nich mówić.
Prezes PiS bardzo dużo mówi o - w jego ocenie - lekceważeniu przez PO demokracji: organizowaniu imprez, by podpić swój wynik wyborczy, kupowaniu kandydatury prof. Religi, wraca też do sprawy Cimoszewicza i Anny Jaruckiej: - Mi się to wszystko składa w jedną całość. - Premier zaprzecza kręcąc głową.
Fot. TVP Info
Kaczyński zarzuca też rządowi łamanie prawa: - Minister i szef NBP mogą, oczywiście, rozmawiać o ustawie, ale nie mogą mówić: ja ci to, a ty mi to. To jest łamanie prawa i łamanie konstytucji.
- Tu chodzi tez o ten styl, ten dwór, te cygara, te alkohole... To jest styl, który społeczeństwo obraża, dobry dla dorobkiewiczów, ale nie dla elity państwa - dodaje.
- Krótko mówiąc, gdyby nawet nie było taśm prawdy - tak: taśm prawdy - to są podstawy, by złożyć wniosek o wotum nieufności - podsumowuje Kaczyński. I przechodzi do sprawy afery: - Przez cały czas nad tym rządem było coś, jak chmura afer i aferek. Mam listę - 72 wydarzenia. Nawet jeśli moi koledzy przesadzili, to jest to ponad 60 wydarzeń. Są to sprawy duże, średnie i drobne, w stylu zegarków. To - można powiedzieć - pogoda, jaką tworzy ten rząd. Ale w pewnym momencie doszło do oberwania chmury[/i] - ocenia prezes.
Kaczyński ocenia działalność MSZ - oczywiście, negatywnie. Ws. Ukrainy zarzuca mu "skrajną głupotę i nieumiejętność oceny sytuacji". Ws. europejskich: - Gdy przeciwstawialiśmy się wpływom niemieckim, to jakieś znaczenie mieliśmy. Właśnie dlatego, że mieliśmy odrębne stanowisko. Ukraina to kwestia naszego znaczenia, naszym znaczeniem jest Wschód, ale nie Rosja, tylko kraje postradzieckie. I to przegraliśmy w sposób haniebny.
Fot. TVP Info
Prezes PiS zarzuca dalej rządowi, że "nie przestrzega reguł demokracji" i że niszczy wymiar sprawiedliwości: - Pan Karapyta, dwadzieścia zarzutów, chodzi sobie spokojnie po Rzeszowie. Sądy nie chronią podstawowych wartości, a nawet bezpieczeństwa: ludzie z zarzutami o pobicie wychodzą z więzień. (...) Mamy do czynienia z poważnym kryzysem pol. państwa, jeśli chodzi o wymiar sprawiedliwości - Kaczyński wymienia kolejne "kryzysy" i podsumowuje: - Doprowadziliście do kryzysu pol. państwa.
Dalej Kaczyński mówi o armii i bezpieczeństwie energetycznym państwa: - Nie wiadomo, co z gazoportem, nie wiadomo, co z węglem, nie wiadomo, co z elektrownią atomową. Nie wiadomo, w co ręce włożyć, gigantyczny bałagan.
Źródło: TVP Info
Sprawa finansów publicznych - Kaczyński mówi o zmniejszeniu długu przez likwidację OFE i oszczędnościach: - Ale to jedna strona medalu. Druga to koszty i zwiększenie się długu ukrytego. To nie sztuka tak zmniejszać dług. Są inne możliwości: gotowe ustawy dot. reformy finansów publicznych. I nie będzie to związane ze wzrostem stagnacyjnym. Bo dla Polski 2-2.7 proc. to wzrost stagnacyjny. (...) Sztuka to rządzić tak, by dług się zmniejszał, a gospodarka nie spowalniała. Ale na to trzeba umieć rządzić!
- Słyszałem, że w Min. Gospodarki są różne piękne plany. Natomiast jeśli chodzi o to, co możemy zobaczyć, mamy do czynienia tylko z prywatyzacją. Ostatnio Ciechu, Cargo, Azoty... I mamy do czynienia z gigantycznym bałaganem. Zarzut do tego i zarzut marnowania środków europejskich - bo musimy mówić, że one są wydawane - jest aktualny - ocenia prezes PiS.
Kaczyński przechodzi do spraw inwestycji, Tusk śledzi jego wypowiedź z ponurym wyrazem twarzy. Tymczasem PiS rozsyła do mediów nową informację: prof. Gliński wystąpi w Sejmie - nie w sali obrad, ale w sali 118, za nieco ponad godzinę - o 10.45.
Fot. Tymon Markowski / Agencja Gazeta
Kaczyński przechodzi do spraw edukacji: brak środków, zamykanie szkół, sprawa podręczników... - Tu mamy pewną akcję propagandową, (...) ale w dalszym ciągu nie zrobiono nic, by na podręcznikach zaprzestano robić interesów - mówi prezes PiS.
Kolejny zarzut to tworzenie przepisów, które pozwalają na sprzedaż ziemi cudzoziemcom - jak twierdzi Kaczyński, sąsiednie kraje się przed tym bronią, powinna to robić także Polska. - Nie chroni się rolników, nie jest rozwiązana sprawa GMO - zarzuty dot. polskiej wsi są w dalszym siągu aktualne - uważa prezes.
Wystąpienie to jest de facto expose Kaczyńskiego - prezentuje on po kolei oglądy PiS-u na największe problemy naszego kraju: - Kwestia nędzy (...). Powstaje sfera nędzy (...). Problem z mieszkaniami. (...) Kwestia nierównowagi regionalnej - podział pieniędzy oparty o tzw. metodę berlińską jest zbliżony do poprzedniego. Ale nie ma mechanizmu związanego z algorytmem, który by poprawił sytuację biedniejszych regionów, jeśli chodzi o środki rozdzielane centralnie. Tu nie ma pozytywnej zmiany.
Ubezpieczenia społeczne. - Tu też nic się nie zmieniło - twierdzi prezes PiS. - Mamy likwidację OFE, co nie jest złych pomysłem, ale nic się nie mówi o stopniu zastąpienia (...). A to jest budowa sfery nędzy. Jedyna droga to odbudowa systemu opartego na odpowiedzialności społecznej - mówi.
- Zarzut drugi: służba zdrowia. Mamy ciągle NFZ, ciągle tego samego ministra, (...) mimo ciągłych gróźb wobec ministra wszystko jest jak było. A nawet zarzut uległ pewnemu zaostrzeniu. Dalej: sprawa katastrofy demograficznej. Nic w tej kwestii się nie dzieje. Żeby w Polsce zacząła rosnąć liczba dzieci, potrzebna jest praca i (...) ochrona rodziny w sferze ideologicznej - kontynuuje Kaczyński.
Kaczyński podkreśla, że "po raz kolejny uniemożliwiono normalną dyskusję" po tym, jak marszałek Sejmu nie zaprosił do Sejmu prof. Glińskiego. Dalej prezes PiS rozpoczyna wyliczanie zarzutów wobec rządu: - Deficyt pracy. Tu nie zmieniło się nic, bezrobocie troszkę spadło, ale nic innego się nie zmieniło - Kaczyński uzasadnia to m.in. mniejszymi wydatkami na Fundusz Pracy.
Fot. TVP Info
Kaczyński zaczyna od wątpliwości ws. wniosku - po tym, jak rząd otrzymał w czerwcu od Sejmu wotum zaufania. Jak mówi Sejm nie może poprzeć takiego rządu: - Który za nic ma prawdę i demokrację, który jest doszczętnie skompromitowany i ośmieszony. Trzeba postawić sobie pytanie o odpowiedzialność za trwanie takiego rządu w formie pytania: Gdzie wtedy byłeś? Każdy z pań i panów posłów powinien je sobie postawić.
Przenosimy się do Sejmu. Wnioskodawca przy głosie, w imieniu swojego klubu przemawia Jarosław Kaczyński.
W TVP Info politolog Rafał Chwedoruk o przyszłości koalicji: - Problem ludowców polega na tym, że ich elektorat jest bardzo odległy od wyborców PO i czasem w związku z tym muszą pokazywać mu, że są inni od Platformy. A to przybliża PSL do PiS - i to jest dla ludowców bardzo gorący styk, bo możliwy jest odpływ wyborców. Politolog podkreśla jednak, że Janusz Piechociński jest sprawny w relacjach koalicyjnych i na razie jest ona stabilna.
Kandydat PiS-u na premiera, Piotr Gliński nie będzie obecny na sali. Jego wystąpienie ma być przedstawione przez PiS. Czy czeka nas kolejne polityczne show w stylu pamiętnego wystąpienia prezesa PiS z tabletem? Kopacz: - Spodziewam się, że będziemy się traktowali poważnie. A poważne traktowanie to przede wszystkim przestrzeganie zasad Sejmu.
Fot. Sławomir Kamiński / AG
Trwa briefing Ewy Kopacz. Marszałek Sejmu krótko przedstawia plan na dziś: przed debatą przewidziano 15-minutowe wystąpienia klubów. Czyli standard.
PiS wspierają prawicowe media, m.in. "Gazeta Polska Codziennie".
Źródło: GPC, 9.07.2014
Wniosek PiS i taśmy są głównym tematem wczorajszych i dzisiejszych programów publicystycznych i komentarzy w prasie. - W Polsce się toleruje sytuacje, których nie toleruje się w innych krajach. Przykłady? Proszę bardzo. Tylko 28 proc. osób płaci abonament telewizyjny, tolerowaliśmy przez wiele lat niesłychaną kpinę z państwa tzw. lokaty anty-belkowe. To było nielicujące z powagą państwa - mówił wczoraj w TOK FM Marek Belka, bohater pierwszej części taśm.
- W Polsce się toleruje sytuacje, których nie toleruje się w innych krajach. Przykłady? Proszę bardzo. Tylko 28 proc. osób płaci abonament telewizyjny, tolerowaliśmy przez wiele lat niesłychaną kpinę z państwa tzw. lokaty anty-belkowe. To było nielicujące z powagą państwa. W momencie, w którym ktoś wpada na pomysł, żeby wykorzystać lukę w przepisach, minister finansów powinien natychmiast walnąć pięścią w stół - mówił prezes NBP Marek Belka w Tok FM.
Po 9.00 Sejm rozpocznie debatę nad wnioskiem PiS ws. odwołania rządu po wybuchu afery podsłuchowej, gdzie nagrane, a następnie opublikowane, zostały rozmowy wielu czołowych polityków PO i urzędników państwowych. Głosowanie w piątek. Przeciw zastąpieniu Donalda Tuska prof. Glińskim jest koalicja i cała opozycja oprócz PiS-u i ziobrystów. Podobny wniosek PiS złożył już w marcu - również bez powodzenia. Początek debaty zaplanowany jest na 9.15 - zapraszamy do śledzenia naszej relacji na żywo.