To koniec spotkania z reżyserką. Tradycyjnie wywiad zakończył się odśpiewaniem ''Sto lat''. Agnieszka Holland pomogła w śpiewaniu.
Kończymy naszą relację. Dziękujemy, że byliście z nami.
To koniec spotkania z reżyserką. Tradycyjnie wywiad zakończył się odśpiewaniem ''Sto lat''. Agnieszka Holland pomogła w śpiewaniu.
Kończymy naszą relację. Dziękujemy, że byliście z nami.
Reżyseria to zaufanie i miłość - mówi Agnieszka Holland. Dodaje, że ma dużo pokory przed aktorami, nawet najbardziej utytułowanymi. - To są bardzo odważni ludzie. Pokazują swoje ciało, swoje uczucia. To ich wiele kosztuje. Reżyser musi mu to wynagrodzić - tłumaczy Holland.
Czy ludzie - odbiorcy kina i muzyki - są mniej wymagający. Wydaje mi się, że twórcy mają nas za kretynów - mówi woodstockowicz. - W latach 90-tych doszło do apogeum w dostarczaniu mielonki, ludzie utracili możliwość odczytywania kodów. Wydaje mi się, że Wasze pokolenie jest inteligentniejsze od poprzedniego. Pomaga Wam w tym np. internet. Spotkania z młodymi widzami są dziś lepsze niż dziesięć lat temu - mówi Holland.
Dlaczego Czesi kręcą świetne komedie, a dramaty mają średnie. My za to jesteśmy dobrzy w dramatach, a komedie... wiadomo - pyta jeden z woodstockowiczów. - Dlatego, że oni piją piwo, a my - wódkę - odpowiedziała reżyserka.
- Trzeba wymagać wiele od polityków. Spotykać się z nimi. Sprawdzać ich - mówi Agnieszka Holland. Podkreśla, że wybór jest nie tylko między dwiema partiami. - Nazwisk na listach jest wiele - mówi.
Afera taśmowa. - Większością rzeczy, które oni tam mówili, nie byłam zbulwersowana. Mówili w sposób brutalny, wulgarny, plotkarski. Ale jest rodzaj alienacji klasy politycznej, gdy nadużywa się przywilejów, jak np. korzystanie z kart kredytowych. Im dłużej się jest przy władzy, tym bardziej ma się wrażenie, że jest się bezkarnym i można wszystko - jedni jeżdżą 200 km/h po mieście, inni idą na kolację za 2 tys. zł. Gdyby stworzyć kodeks zachowania, takich sytuacji by nie było - mówi Holland. Podkreślała, że władza demoralizuje. - Nowe wybory wygra opozycja. Problem z tym, że ona jest nieracjonalna. I część osób z głosowania może zrezygnować. Ale wydaje mi się, że to jest najgorsze - stwierdziła reżyserka.
Agnieszka Holland będzie reżyserować kolejną serię ''House of cards''. - Będę to robić na jesieni, ale nie wiem, co tam scenarzyści wymyślili. Reżyser, nawet ceniony, jest po prostu rzemieślnikiem.
- Żeby krytyka mnie zabolała, muszę szanować krytyka. Boleśniejsze jest, gdy film nie znajdzie swojej publiczności - mówi Agnieszka Holland.
- Reżyser to nie zawód dla poety, tylko dla kaprala. Pierwszy raz usłyszałam ''Agnieszko, zostaniesz reżyserem'', kiedy wydarłam się na ekipę w wulgarny sposób, kiedy nie mogłam ich po dobroci uciszyć - mówi Agnieszka Holland.
Czy pani pamięta swój debiut i emocje, które towarzyszyły staniu za kamerą? - Pamiętam, kiedy zdecydowałam, że zostanę filmowcem. Chłopak, w którym się kochałam, jako 15-latka obejrzał moje obrazki i powiedział: ''Nieźle. Jak na kobietę''. Miał rację, ale ja się zastanowiłam nad sobą. Zrozumiałam, że chcę opowiadać historie, wizualizować swoją wizję świata i chcę mieć władzę, chcę mówić ludziom, co mają robić - mówi Holland.
Tłumaczy, że polska szkoła filmowa była tak silna, bo ciągnęli do niej młodzi ludzie, którzy czuli, że szkoła filmowa da im poczucie wolności.
- Nie umiemy opowiadać. Nie mamy dobrej powieści. Jesteśmy dobrzy w liryce i grotesce - uważa reżyserka.
Czy polscy filmowcy mają problem z kinem historycznych? - Myśmy historii sobie nie opowiedzieli. Narracja historyczna została podzielona ideologicznie. Patetyzujemy przeszłość, ale też każda grupa zawłaszcza swoją historię. Powstaje jazgot, którym ciężko się podzielić. Czesi o swojej przeszłości milczą, my ją zakłamujemy - mówi Agnieszka Holland.
Agnieszka Holland: Komercjalizacja naszej historii może być czymś negatywnym, ale też może służyć słusznej sprawie. Żałoby nie trzeba przechodzić w sposób namaszczony - mówi reżyserka. Podkreśla, że ważna jest refleksja o tym, co nam dało powstanie warszawskie. - Jeśli zalewamy to popowym sosem, to zdradzamy tych, którzy zginęli - podkreśla. - Muzeum Powstania Warszawskiego Warszawskiego zrobiło wiele dobrego i złego. Przynajmniej na początku było wrażenie, że myśmy to powstanie wygrali, a do tego było ono fajne. Moja mama była powstaną. I od niej wiem, że to nie było fajne - mówi Holland.
Rozmowę prowadzi Patrycja Wanat z radia TOK FM.
Fot. za kreciola.tv
Z lekkim opóźnieniem, ale zaczyna się spotkanie z Agnieszką Holland, która na Przystanku jest po raz pierwszy.
Fot. za kreciola.tv
Spotkanie się zakończyło. Na godzinę 13.30 zaplanowane jest spotkanie z reżyserką Agnieszką Holland.
Fot. za kreciola.tv
Cugowski zachwycam się fenomenem Woodstocku: To, że potraficie w tej masie razem tutaj być w pokoju i spokoju to jest rzecz niezwykła. Wiemy, jak wiele jest podziałów w kraju, jak ciężko niektórym współżyć. To niesamowite. Romuald Lipko dodał: o was będą powstawać prace doktorskie. Oby to trwało wiecznie.
Budka Suflera w tym roku po 40 latach na scenie zakończy swoją karierę. Muzycy tłumaczą: my już wszystko osiągnęliśmy. Nagramy dwudziestą którąś płytę i co...?
Wczoraj grali z woodstockowej sceny przez kilkuset tysięcznym tłumem (na Przystanku ma być nawet pół miliona ludzi): Dla nas to było ogromne ryzyko, jak Wy - nie znając nas - odbierzecie muzykę, jaką graliśmy przed laty. Wyście to zaakceptowali, jestem Wam za to wdzięczny - mówi Krzysztof Cugowski.
Romuald Lipko: Superstacja chwali się tym, że nie gra Budki Suflera. Mnie ciekawi czemu nie gra? Bo co? Czemu pomija jakiś zespół? Moim sukcesem jest to, że mamy rzeszę fanów, którzy się o nas nie kłócą. To jest nasz wielki sukces, spełnił się.
- Dzięki SBB i Budce Suflera mamy dziś rocka w Polsce. Inaczej byliby tylko Trubadurzy i ''Przyjedź, mamo, na przysięgę'' - mówi Mieczysław Jurecki, basista Budki.
Romuald Lipko i Krzysztof Cugowski znają się ponad 50 lat, od szkoły muzycznej. - Z panem Romualdem jestem w związku małżeńskim prawie 60 lat. Jak się nazywa 60-ta rocznica ślubu? Ktoś to w ogóle wymyślił? - zastanawiał się Cugowski.
Fot. tokfm.pl
Romuald Lipko
Fot. tokfm.pl
Krzysztof Cugowski, wokalista Budki Suflera
Tutaj można obejrzeć transmisję ze spotkania z muzykami.
Rozpoczęło się spotkanie z Budką Suflera. Zespół przymila się do publicznosci. Podkreśla, że dopiero po 40 latach czują się częścią sceny polskiej, bo zagrali na Woodstocku.
Fot. tokfm.pl
Woodstockowicze odśpiewali ks. Lemańskiemu tradycyjne ''sto lat''. Ok. 11.30 rozpocznie się spotkanie z muzykami z Budki Suflera.
- Przemiany w Kościele zależą od Was - powtarza ksiądz Lemański. - To wy w najbliższych latach kształtować będziecie oblicze kościoła. W rodzinie bywa różnie, ale nie przestaje się w niej być. Są w Kościele ludzi różni - jedni chcieliby oblężoną twierdzę - i im nie można władzy oddać -, są tacy, którzy zgadzają się na wszystko i są też tacy, którzy chcą rodzinę uzdrowić. Czeka ciężkie zadanie, zadanie na całe życie. To wy wniesiecie energię i nową jakość. Biskupi się nie zmienią. Powiem brzydko. Muszą wymrzeć - mówi ks. Lemański.
- Czemu pozwala się na manipulacje i oszukiwanie starszych ludzi przez Radio Maryja? - pyta jeden z woodstockowiczów. - Zachęcam, byście zaprosili rzecznika episkopatu, ks. Klocha. Może on wie, czemu tak to działa. Ja wiem niewiele, a o tym, czego się domyślam, wolałbym nie mówić głośno - ucina ks. Lemański.
- Nie jestem ojcem Pio, nie jestem jak ks. Adam Boniecki, chciałbym być tak mądry jak on i tak posłuszny jak on - mówi ks. Lemański.
- Rozłamy wyszły Kościołowi na dobre - i z prawosławiem, i z protestantyzmem. Były ekskomuniki, ale dziś ze sobą rozmawiają. Gdyby sporów nie było, to Kościół dziś byłby w stanie zaniku - mówi ks. Lemański.
- Wiara jest zawierzeniem, nie pewnością. Ja też mam wątpliwości. W Kościele nie ma osoby, która zna wszystkie odpowiedzi na pytania dotyczące Boga. Wątpliwości to coś, co oczyszcza. Ludzie, którzy są zbyt pewni siebie, są niebezpieczni dla społeczeństwa - mówi ks. Lemański.
Czy ateista, który bierze z miłości ślub kościelny, jest hipokrytą? - pyta jeden z Woodstockowiczów - Pan to ocenia tak, że idzie za ukochaną osobą w ogień. Ja tak na to nie patrzę. To oblicze prawdziwej miłości. Będzie dobrze - mówi ksiądz Lemański.
- Z posłuszeństwem jest złożona sytuacja - mówi niepokorny ks. Lemański. - Do Soboru Watykańskiego II mówiło się o ślepym posłuszeństwie. Teraz posłuszeństwo w Kościele jest posłuszeństwem w granicach prawa. Jest różnica między posłuszeństwem a głupotą. Jeśli ksiądz biskup mówi, że nie mogę uczyć dzieci, być proboszczem w Jasienicy, to ja się z tym nie zgadzam, ale słucham. Nie uważam się za kapłana, który łamie zasadę posłuszeństwa. Decyzjom mojego biskupa się poddałem, choć uważam je za niesprawiedliwe.
- Czemu pojawił się na Woodstocku, choć ma zakaz wypowiedzi?. - Nie mam zakazu wyjazdu na Woodstock. Gdyby biskup wiedział, że mnie zaprosicie, to by pewnie zakazał... - mówi ks. Lemański. Namiot ASP wybucha śmiechem.
- Jestem ateistą, ale jestem księdzem zachwycony - mówi jeden z woodstockowiczów. Jak mówi ubolewa, że Kościół knebluje osoby, takie jak Lemański czy ks. Adam Boniecki. Obaj duchowni mają zakaz medialnych wypowiedzi.
Pytania od publiczności. - Kiedy Kościół w końcu stanie się otwarty i przestanie w końcu straszyć nas klauzulami sumienia?
- Jeżeli ktoś oczekuje, że Kościół sam się zmieni, to się myli. Jeśli będziecie się tego domagali, jeśli będziecie wychodzili z Kościoła, kiedy ksiądz zamiast ewangelii opowiada banialuki o polityce czy medycynie, to następnym razem powstrzyma się takich od tematów - uważa ks. Lemański.
- To, że kościół w Jasienicy był zamknięty przez kilkadziesiąt dni, było bezprawiem i będzie wspomniane przez lata - mówi ks. Lemański. Kościół zamknięto tuż przed Wielkanocą. Była to kolejna odsłona sporu ks. Lemański- abp Hoser.
Fot. tokfm.pl
Ks. Lemański w Akademii Sztuk Przepięknych.
Czemu ks. Lemański od lat jako jeden z niewielu duchownych jeździ do Jedwabnego, gdzie Polacy podczas II wojny światowej zabili swoich żydowskich sąsiadów. - Są takie miejsca, które do niektórych przemawiają mocniej. Nie potrafię przejść obojętnie - odpowiada ksiądz.
Anna Wacławik Orpik pyta o rocznicę powstania warszawskiego przypadającą dziś. - A o które powstanie pani pyta. Bo w Warszawie były dwa - w 1943 i 1944 roku - odpowiada ks. Lemański. Ma na myśli powstanie w getcie warszawskim i późniejsze o ponad rok powstanie warszawskich. - Dobrem jest życie i godność kogoś, kogo kochasz. Ja nie jestem historykiem i nie mam wiedzy wlanej z góry na wszelkie tematy. Nie wiem, czy to dobrze, że powstanie warszawski wybuchło, ale wiem, że gdybym tam był dołączyłbym się do broniących poszczególnych dzielnic czy kamienic. Tam, gdzie człowiek kładzie swoje życie, sądów wypowiadać nie wolno. Mi jest szkoda wszystkich niewinnych ludzi - Żydów, których wywieziono, mieszkańców Woli, których zabito, choć nie mieli granatów w ręku... Są wartości, dla których warto narażać swoje życie - mówi ks. Lemański.
- Bunt sam w sobie nie ma wartości. Chyba, że jest buntem przeciwko czemuś, jak np. ospałości, stagnacji, jest wartością ogromną - mówi ks. Lemański. - Jeśli poniewierana będzie godność jakiejś mniejszości - seksualnej, religijnej - to się przeciwko temu będę buntował. Tego nie można robić. Nikomu nie można - mówi ks. Wojciech za co nagrodzony zostaje brawa.
Co jest wartością w świecie? - Wolność. Godność. Dobre imię. Szacunek dla jego tożsamości, odrębności. Dla jego wyborów. To są wartości, dla których warto poświęcić wszystko inne. Byłem w sytuacji, kiedy próbowano mi odebrać to wszystko. Kiedy próbowano mi odebrać dobre imię, powiedziałem 'dość'. Choć byłbym w stanie poświęcić je, żeby ratować innego człowieka - mówi ks. Lemański.
Ten temat musiał się pojawić. Sprawa odszkodowań dla ofiar wykorzystania seksualnego. - Prof. Chazan był dyrektorem szpitala, który teraz będzie musiał wypłacić odszkodowanie rodzinie. Jeżeli biskup wysyła księdza do parafii, choć wie, że ręce kleją mu się do dzieci, to to właśnie on powinien płacić odszkodowanie dla ofiary - mówi ks. Lemański.
- Pachnie ekskomuniką - mówi Ania Wacławik-Orpik.
Ks. Lemański krytykuje również to, że za organizacją Dni Młodzieży w Krakowie stoją ludzie po 70-tce. - Choć to nie jest kwestia wieku. Papież Franciszek potrafi być blisko z ludźmi - mówi ks. Lemański. - Ktoś, kto rozmawia z ludźmi, matkami chorych dzieci, nie będzie mówił potem bzdur o tym, że cierpienie uszlachetnia - mówi Lemański. To zapewne nawiązanie do ostatniej sprawy profesora Chazana, który nie wykonał legalnej aborcji. Kobieta urodziła poważnie zdeformowane dziecko, które po kilku dniach zmarło.
- Najlepszym sposobem na poznanie problemów ludzi, to słuchanie tego, o czym mówią, pozwalanie im na zadawanie trudnych pytań - mówi ks. Wojciech. - Gdyby ze stu biskupów tu przyszło i posłuchało o czym mówicie, pewnie usłyszeliby to, czego w pałacach biskupich nie usłyszą. Choć pewnie uszy by im zwiędły - powiedział ks. Lemański.
Fot. tokfm.pl
Słynny list ks. Lemańskiego do Agnieszki Ziółkowskiej, pierwszego dziecka poczętego in vitro, nie odniósł skutku. Agnieszka dokonała apostazji. - Kościół jest jak namiot, w którym odbywa się nasze spotkanie. Jest otwarty z każdej strony. Każdy może w nim być. Chciałem, by pani Agnieszka była częścią mojego Kościoła - mówi ks. Lemański. - Głos pouczający i osądzający dla pani Agnieszki i wielu ludzi jest głosem, którego nie chcą słuchać - mówi ks. Lemański. Dodał, że szanuje jej decyzję, ale wierzy, że kiedyś w Kościele się spotkają.
Fot. tokfm.pl
- Głos Kościoła w Polsce to nie jest głos Kościoła Powszechnego - inaczej mówi się w Czechach, Francji czy Rzymie. W Polsce to głos ludzi sfrustrowanych, tracących władzę, ich głos jest bezowocny, nieskuteczny - mówi ks. Lemański. Jego zdaniem Kościół w imię większości, na którą się powołuje chce decydować o losie wszystkich.
Ks. Lemański jest w sporze w jednym z hierarchów, który niepokornego księdza z Jasienicy, zesłał do Mazowieckiego Centrum Neuropsychiatrii w Zagórzu, arcybiskupem Henrykiem Hoserem. - Wierzę, że kościół niesie orędzie dobrej nowiny, które jest wartością dla wszystkich, którzy je przyjmą. Ale to propozycja. Jeśli jest jeden człowiek, który mówi ''mnie to nie interesuje'', to nie można mówić mu, że się myli i to jest dla niego dobre - mówi ks. Wojciech. Odnosi się m.in. to głośnych spraw ostatnio np. klauzuli sumienia. - Wolność jest wartością, która przynależy, do każdego człowieka. Łączy się z godnością. Nie możemy tego deptać tylko dlatego, że uważamy, że to my mamy rację - dodaje Lemański. Taką postawę nazywa pychą. Dostaje gromkie oklaski.
''Róbta co chceta'' jest niebezpieczne? - pyta Anna Wacławik-Orpik z TOK FM. - To złota zasada w moralności. Czyń dobro, unikaj zła - mówi ks. Wojciech. - ''Kochaj i rób, co chcesz'' to zasada, którą można mieć przy sobie. Jeśli robię coś z miłości do innych, to nawet, gdybym się pomylił, to to będzie dobre. Wyuczenie się kodeksów moralnych jest ponad nasze siły - mówi ks. Lemański. Niechęć hierarchów Kościoła do Przystanku tłumaczy zazdrością. - Owsiakowi udaje się ro, co im się nie udaje od lat - dodaje ks. Wojciech.
Ruszyło. - Byłemu moich przyjaciół na Przystanku Jezus. Myślę, że Jezus Chrystus przyjąłby zaproszenie na Woodstock od Jurka Owsiaka - mówi ks. Wojciech Lemański.
Fot. tokfm.pl
Transmisja ze spotkania z ks. Wojciechem Lemańskim już się zaczęła. Niestety, organizatorzy mają awarię dźwięku. Jak tylko ruszy, natychmiast zaczniemy ją dla Was relacjonować.
Trwa Przystanek Woodstock w Kostrzynie nad Odrą. Dziś i jutro odbywać się będą koncerty i spotkania ze znanymi ludźmi - wczoraj były to Maria Czubaszek i Magdalena Środa. Dziś na scenie Akademii Sztuk Przepięknych pojawią się ks. Wojciech Lemański i członkowie zespołu Budka Suflera.
Agnieszka Holland, reżyserka m.in. ''Zabić księdza'', ''Europa, Europa'' czy ''W ciemności'' również spotka się z woodstockową publicznością.
W tym roku film jest szczególnie ważny na imprezie Jurka Owsiaka. W ramach Przystanku odbywa się bowiem projekt ''Kino Wolność'', który stawia sobie za cel pobudzenie świadomości społecznej oraz budowania poczucia obywatelskiej wspólnoty wokół rocznicy 25-lecia wolnych wyborów w Polsce. Spotkania organizowane będą podczas największych festiwali kulturalnych lata w Polsce i za granicą. "Kino Wolność" to także inicjatywa tworzenia społecznego cyfrowego archiwum pod hasłem "4 czerwca, pamiętasz?", poświęconemu wydarzeniom 1989 r.