Dziękujemy za śledzenie relacji z debaty kandydatów na prezydenta Warszawy.
Debatę mogą Państwo wysłuchać na stronie archiwum naszych audycji >>>
Dziękujemy za śledzenie relacji z debaty kandydatów na prezydenta Warszawy.
Debatę mogą Państwo wysłuchać na stronie archiwum naszych audycji >>>
Joanna Erbel: Proponuje takie działania jak panele obywatelskie. Kiedy mamy kluczową decyzję dla miasta spotykają się mieszkańcy, którzy decydują.
Musimy zacząć rozmawiać o budżecie całego miasta. Nie mamy wpływu na to w jaki sposób podejmowane są strategiczne decyzje budżetowe.
Jacek Sasin: Deklarowałem, że wprowadzę zasadę dwóch dyżurów w miesiącu, kiedy każdy będzie mógł się spotkać z prezydentem. I co najmniej raz w miesiącu spotkanie z mieszkańcami dzielnic.
Piotr Guział: Wprowadziłem na stronie internetowej urzędu zakładkę zapytaj burmistrza. Zaczynam dzień od objazdu inwestycji. Jednocześnie nie wyobrażam sobie prezydenta, który nie bywa na posiedzeniach rady miasta i dzielnic.
Żeby być włodarzem miasta trzeba bywać, widzieć i słuchać mieszkańców.
Debatujący rozmawiają o polityce informacyjnej miasta i kontakcie z mieszkańcami.
Andrzej Rozenek zauważył, że "najlepsi, lubiani włodarze miast pojawiają się często w mieście, sprawdzają jak rozwijają się inwestycje i doglądają nawet pojedynczych spraw".
Kandydaci na prezydenta Warszawy przedstawili - na prośbę osoby z publiczności - swoje kompetencje w kwestii zarządzania - skończone uczelnie, działalność przed polityką i doświadczenie w samorządzie.
Sebastian Wierzbicki musiał wyjść wcześniej i na kilkanaście minut przed końcem debaty opuścił salę.
W pytaniach publiczności pojawiły się jeszcze m.in. takie kwestie jak rozwój gmin ościennych, pomysły na przyciągnięcie turystów zagranicznych, ochrona ogrodów działkowych, pomoc osobom starszym czy ceny gruntów.
Piotr Guział: Jestem bezpartyjny. Kiedyś byłem partyjny, tak jak pytający był kiedyś mieszkańcem Radomia.
Jeszcze jedno pytania Rzońcy do Piotra Guziała: Kreuje Pan WWS jako ponadpartyjne. Proszę wymienić partie w których Pan był.
Sebastian Wierzbicki: Trzecia rzecz to dodatkowe środki na odszkodowania dla byłych właścicieli. Żądaliśmy, by polski parlament zwiększył środki i Hanna Gronkiewicz-Waltz otrzymała 600 mln złotych.
Kolejny z postulatów SLD, które zrealizowała Hanna Gronkiewicz-Waltz to problem spółdzielczości.
Sebastian Wierzbicki: Na wniosek SLD został powołany w tej sprawie okrągły stół.
Piotr Guział: To wielka zdobycz! Wręcz rewolucja!
Sebastian Wierzbicki: To jak działa, to inna rzecz.
Sebastian Wierzbicki: Zyskali lokatorzy, którzy nie mieli wcześniej prawa do uzyskania lokalu zastępczego?
Jacek Sasin: Kto otrzymał lokale? Ile osób?
Sebastian Wierzbicki: Co najmniej kilkadziesiąt osób ze Śródmieścia uzyskało dzięki temu prawo do uzyskania lokalu.
- To nie działa - mówią inni debatujący i komentują osoby z sali.
- Daliście się oszukać? Naprawdę? - pyta Andrzej Rozenek.
Sebastian Wierzbicki: Proszę nie mijać się z prawdą. My pozostawiliśmy wyborcom wolną rękę i taki był oficjalny komunikat. Postulatów było 12, wymienię trzy.
Pierwszy z nich to ochrona lokatorów kamienic reprywatyzowanych.
Pytanie Sebastianowi Wierzbickiemu zadaje Marcin Rzońca, radny z ramienia Twojego Ruchu: Nie poparliście idei referendum dotyczącego odwołania Hanny Gronkiewicz-Waltz, argumentując, że przedstawiliście Pani Prezydent postulaty i obiecała wam ich realizację. Czy może Pan wymienić chociaż trzy postulaty, które zostały wypełnione?
Wśród pytań z sali pojawił się głos Grzegorz Walkiewicza, radnego śródmieścia, który spytał Jacka Sasina o ustawę reprywatyzacyjną. Zarzucił, że teraz widzimy działania kampanijne, i proponuje nadzwyczajną sesję rady miasta w tej sprawie.
Jacek Sasin: Dużo mówię o tym w kampanii. Pana pomysł też ma charakter kampanii - żeby rozmawiać, a nie coś zrobić. Teraz mamy trzy dni do wyborów i pan problemu reprywatyzacji nie rozwiąże.
Agata Kowalska: Jakby mieli państwo wątpliwości, co się tutaj dzieje, to właśnie jest kampania wyborcza.
Piotr Guział: Poseł Rozenek do Sejmu, a nie na prezydenta Warszawy!
Andrzej Rozenek: O tym właśnie mówiłem. Żeby coś przeprowadzić przed Sejm trzeba mieć doświadczenie parlamentarne. Jak się przychodzi z zewnątrz i się tego nie wie, to są takie skutki, że brakuje sześciu głosów. Zapraszam na nauki do mnie.
Piotr Guział: Poseł Rozenek nie chciał się podpisać pod projektem ustawy, który ja zaproponowałam w Sejmie. Tyczył się tylko tego, że nie zwracamy w naturze tego co publiczne. Zabrakło sześciu głosów.
Agata Kowalska: Przypomnę, że Hanna Gronkiewicz-Waltz tłumaczyła, że nad losem tej ustawy zaważyło Ministerstwo Finansów, a nie Sejm. Bez deklaracji, że takie pieniądze się znajdą, żadna ustawa reprywatyzacyjna nie miałaby szans.
Andrzej Rozenek: Nie może być tak, że o tej wielkiej krzywdzie, która spotkała całą Warszawę, będą odpowiadać tylko mieszkańcy Warszawy. To sprawa ogólnopolska i musi być załatwiona z budżetu państwa. Ustawa została złożona. Jestem jedynym kandydatem, który to zrobił.
Andrzej Rozenek: W dawnych granicach Warszawy, tych przedwojennych, 70 proc. punktów podlega prywatyzacji. To jest dramat dla Warszawy i rozwoju miasta.
Bez uregulowania ustawowego tej sprawy, nie da się miasta rozwijać. Wiedzą o tym wszyscy, ale nie wszyscy działają. Prawnicy Hanny Gronkiewicz-Waltz przygotowali projekt ustawy, a następnie zawiesili go na stronie internetowej miasta. A jak państwo wiedzą - ustawa musi przejść przez Sejm, Senat i Prezydenta. O tym Hanna Gronkiewicz-Waltz zapomniała.
Ponieważ akty prawne nie są objęte prawem autorskim postanowiłem przejąć ten projekt. Został on zaopatrzony w odpowiednią ilość podpisów i przekazany do laski marszałkowskiej.
Nie zmieniliśmy tam nawet przecinka. Liczę na to, że posłowie i posłanki Platformy udzielą wsparcia temu projektowi, który - bądź co bądź - przygotowała Hanna Gronkiewicz-Waltz.
Wojtczuk do Andrzeja Rozenka: Złożył Pan w Sejmie projekt ustawy reprywatyzacyjnej przechwytując projekt opracowany przez Ratusz. Jak Pan walczyłby o tę ustawę, która jest jedną z najważniejszych wyzwań na przyszłą kadencję?
Piotr Guział: Przez ostatnie 8 lat liczba urzędników w Warszawie zwiększyła się najwięcej ze wszystkich miast w Polsce, o blisko 40 proc.
Mimo że najmniej mieszkańców przypada na urzędnika, wciąż na uchwalenie planu miejscowego czy pozwolenie na budowę czeka się dłużej niż w innych miastach wojewódzkich.
Jest czymś niewyobrażalnym dla innych samorządowców w Polsce, że dzierżawa terenu pod kiosk ruchu czy parking w dzielnicy jest zależna od urzędnika miejskiego. Wydanie pozwolenia na budynek wyższy niż 30 metrów to decyzja prezydenta Warszawy, nie burmistrza. To chore. Prezydent nie jest w stanie sprawnie zarządzać Warszawą, gdzie pochłaniają go takie drobne sprawy.
Wojtczuk do Piotra Guziała: W pana programie dużą rolę odgrywa decentralizacja. Chce Pan zwiększyć rolę dzielnic. Czy to nie spowoduje wzrostu cen administracji? Zamiast jednego wydziały szkolnictwa będziemy mieli 18 wydziałów szkolnictwa.
Joanna Erbel: Głosujmy na radnych, którzy nie wychodzą w czasie trwania sesji rady.
Sebastian Wierzbicki: Ja pod tym projektem byłem podpisany i uprzedziłem inicjatorów z samego rana, że o godzinie 17 będę wychodził.
Joanna Erbel: Radnych PO nie było na sali. Wyszli, być może nie chcieli głosować przeciw obywatelskiej uchwale.
Sebastian Wierzbicki: Pani Joanna Erbel opowiada niestworzone rzeczy nie znając kompletnie realiów warszawskiego samorządu. Żadna uchwała w samorządzie, gdzie większość ma PO, nie została wprowadzona w życie.
Joanna Erbel: Ten krótki odcinek drugiej linii metra zupełnie nie ma sensu. Trzeba tę inwestycję dokończyć - dociągnąć metro na Targówek i Wolę.
Kluczowe są inwestycje - tramwaj na Gocław i tramwaj Wilanów-Ochota.
Należy też pamiętać o obniżce cen biletów komunikacji miejskiej. Na skutek tego, że ratusz podniósł ceny biletów, są mniejsze wpływy do budżetu, mniej osób jeździ komunikacją miejską. W zeszłym roku zebraliśmy 20 tysięcy podpisów pod inicjatywą "Stop podwyżkom cen biletów ZTM", on został odrzucony przez Radę Miasta, m.in. głosami Sebastiana Wierzbickiego.
Konieczne jest to, żeby na poziomie zniesiono górny limit opłaty za parkowanie. Jeżeli ktoś nie zapłaci za parkowanie, płaci 50 zł, jeżeli ktoś nie będzie mieć ważnego biletu w komunikacji - płaci 260 zł.
Wojtczuk do Joanny Erbel: Druga linia jest inwestycją, która będzie obciążać budżet inwestycyjny miasta. Czy przyhamowałaby Pani budowę drugiej linii metra kosztem innych inwestycji?
Sebastian Wierzbicki: Jeżeli dzisiaj miasto może zmusić inwestorów do budowy dróg i przekazania ich nieodpłatnie dla miasta, równie dobrze władze mogą wymóc budowę takich obiektów oświatowych, bo to służy również interesom dewelopera.
- A skąd wziąć grunt? - pyta Wojtczuk.
Sebastian Wierzbicki: Jeżeli patrzymy sumarycznie w skali całego miasta, teoretycznie liczba dzieci i miejsc w przedszkolach jest taka sama.
Jednak nie ma tych miejsc w dzielnicach obrzeżnych.
Uważam, że należy powrócić do programu żłobków i przedszkoli modułowych. Te przedszkole i żłobki mogłyby być lokalizowane w tych miejscach, gdzie jest aktualnie potrzeba, a wraz ze zmianą struktury Warszawy, mogłyby być szybko przenoszone.
Nie ma mojej zgody na likwidację i sprzedaż szkół, nawet jeżeli dziś stoją puste. Powinny zostać w rezerwie.
Wojtczuk do Sebastiana Wierzbickiego: Jaka jest Pana recepta na to, żeby w rozwijających się dzielnicach liczba miejsc w przedszkolach nadążała za liczbą rodzących się dzieci.
Jacek Sasin: Mówiąc o sprzedaży mam na myśli te mieszkania, które nie pełnią roli socjalnej. Te które są własnością skarbu państwa, ale od wielu pokoleń mieszkają w nich rodziny. To nie są mieszkania, które rozwiązują jakikolwiek problem społeczny w Warszawie, znikoma ilość tych mieszkań wraca do miasta, zazwyczaj są dziedziczone.
Te mieszkania powinno się sprzedawać osobom, które tam mieszkają, inwestują w nie i traktują jak swoje, ale nie są ich właścicielami.
W moim programie jest również rozwój budownictwa komunalnego, które nie będzie podlegało sprzedaży. One mają stanowić ten zasób komunalny dla osób potrzebujących.
Jest problem z ludźmi, którzy są lokatorami komunalnymi, a mieszkają w kamienicach zwróconych właścicielom i przez działania firm czyścicieli i podwyżki czynszów często lądują na bruku. Tym mieszkańcom powinno się dawać mieszkania zamienne.
Moim pomysłem jest partnerstwo publiczno-prywatne. Miasto daje grunt, a inwestor buduje domy, w których część mieszkań przeznacza na cele komunalne.
Wojtczuk do Jacka Sasina: Proponuje pan sprzedaż mieszkań komunalnych mieszkańcom, tymczasem w Warszawie zasobu komunalnego ubywa z powodu reprywatyzacji, jeżeli będziemy je sprzedawać, to zasób będzie się zmniejszać jeszcze szybciej.
Pytania zadaje Michał Wojtczuk z "Gazety Stołecznej".
Piotr Guział: Gdyby większość moich rywali była szefami NASA to nigdy nie polecielibyśmy w kosmos. Europejska stolica musi być miastem odważnych rozwiązań.
Jeżeli mamy zachęcić do transportu elektrycznego, należy dać swój przykład - wszystkie autobusy i samochody służbowe powinny być elektryczne.
Taniej od metra wyszłoby doinwestowanie kolei szynowej, bo na tej trasie kursują tramwaje.
Joanna Erbel: Nie uważam, że kierowcy to jakaś grupa, na stałe przyspawana do samochodów. Uważam, że mamy w mieście ludzi. Tym ludziom musimy ułatwić przemieszczanie się z punktu A do punktu B.
Kiedyś jeździłam samochodu po centrum. Nie jest najwygodniej, bo jeździ się w kółko w poszukiwania miejsca parkingowego.
W moim programie znajduje się postulat stworzenia biura do spraw mobilności.
Zapomina się też, że jazda samochodem nie jest bezkosztowa. Wybór samochodem to nie wybór ludzi. Znam wiele osób, które chciałoby jeździć z Saskiej Kępy do centrum rowerem, ale boi się przejechać przez most, boi się autobusów.
Nie ma wyboru środków transportu. Z Wilanowa nie da się jeździć tramwajem.
Andrzej Rozenek: Kierowcy to też pełnoprawni mieszkańcy Warszawy. Nie można zawężać ulic w centrum nie dbając o stworzenie obwodnicy.
Wykrzykiwanie, że to kierowcy są winni zatruwania powietrza jest absurdalne. Winne są władze miasta i państwa, które nie doprowadziły do normalnej organizacji ruchu w Warszawie i okolicy.
Trzeba zbudować obwodnicę, przenieść tam ruch tranzytowy.
Mamy swoje propozycje dotyczące bezpłatnej komunikacji. Chcemy, żeby budżet miasta sfinansował bezpłatną komunikację dla dzieci i młodzieży, osób starszych i bezrobotnych. Na to miasto stać.
Jacek Sasin: Wyeliminowanie samochodów z centrum to utopia. Wspieranie komunikacji publicznej nie oznacza, że w centrum nie będzie samochodów. Trzeba szukać rozwiązań, które spowodują zwiększenie płynności ruchu samochodowego.
To w korkach emituje się najwięcej zanieczyszczeń.
Ja w przeciwieństwie do kandydata lewicy, który chce wszystkiego zakazywać, proponuję system zachęt. Pomysł aby uprzywilejować komunikację publiczną jest obudowany takimi zachętami jak bezpłatna komunikacja publiczna dla osób, które płacą w Warszawie podatki, rozwój buspasów, przebudowa torowisk na tram-buspasy i rozwój szynowych środków transportu - tramwajów i metra.
Agata Kowalska: Pan proponuje darmową komunikację, ale jednocześnie chciałby Pan, żeby powstawały specjalne pasy do skrętów w lewo i prawo i powszechne zielone strzałki. Jak się to składa w jedną całość?
Sebastian Wierzbicki: Nie jestem ich zwolennikiem. To są jedyne miejsca, które władze miasta przeznaczyły na kampanię wyborczą.
Agata Kowalska: Sebastian Wierzbicki może być państwu znany z plakatów, których wiele na kładkach dla pieszych. Chciałam zapytać czy pan wyjątkowo popiera te kładki jako rozwiązanie infrastrukturalne?
Sebastian Wierzbicki: Trzeba zachęcić mieszkańców warszawy do korzystania z komunikacji miejskiej. Żeby tak się stało, miasto powinno wypełnić swoje zobowiązanie sprzed czterech czy ośmiu lat.
Nie ma parkingów P+R na ważnych miejscach przesiadkowych i stacjach kolejowych.
Trzeba ograniczyć ruch samochodowy w tych miejscach, gdzie te zanieczyszczenia i korki są największe. Zamiast zlikwidować i zabronić wjeżdżać, najpierw trzeba wypełnić swoje zobowiązanie chociażby w postaci budowy parkingów podziemnych pod placami Warszawy
Kolejne pytanie dotyczy transportu.
Jaki macie państwo pomysł na transport w mieście, zważywszy na wysoki poziom zanieczyszczenia.
Jacek Sasin: Chciałem zapytać panów Wierzbickiego i Rozenka, co będą mówić jeśli w czasie Parady Równości pojawi się grupa chuliganów, która zaatakuje uczestników i policjantów. Czy wtedy będziecie za zakazem Parad Równości, bo one powodują zamieszki?
Sebastian Wierzbicki: Zgadzam się z posłem Rozenkiem. Uważam, że nie powinno być tolerancji dla bandytyzmu na ulicach stolicy. Od czterech lat mamy do czynienia z Marszem Niepodległości, gdzie pod przykrywką świętowania najważniejszego w historii Polski wydarzenia, grupa bandytów demoluje miasto, zastrasza mieszkańców i pozostają bezkarni.
Prezydent miasta jest odpowiedzialny za bezpieczeństwo na terenie Warszawy. Nic nie usprawiedliwia władz, że po raz kolejny wydały zgodę na demonstrację.
Już rok temu apelowaliśmy by ten problem rozwiązać. Pani Prezydent mówi dziś to, co mówiła rok temu: Wystąpię do Sejmu by zmienił ustawę o zgromadzeniach publicznych. W tej sprawie nie zrobiono nic.
Ani Parada Równości, ani Manifa, ani żadne inne zgromadzenie nie przynosi strat, jakie przynosi Marsz Niepodległości.
Andrzej Rozenek: W Paradzie Równości nie było żadnych zniszczeń
Piotr Guział: Pan poseł Rozenek, mimo że jest z Twojego Ruchu, stosuje metody rodem z PiSu, gdzie zakazywano Parady Równości mówiąc o zwyrodnialcach na ulicach.
Andrzej Rozenek: Mamy doświadczenia kilkuletnie z Marszem Niepodległości. Każdy marsz kończy się zdemolowaniem części stolicy. Żadna inna demonstracja nie powoduje tylu szkód i nie powoduje lęku w warszawiakach.
Włodarz miasta z prawdziwego zdarzenia powinien nie wydać w przyszłym roku pozwolenia na demonstrację. Ja takiego pozwolenia nie wydam posługując się prawem. Od tego, żeby walczyć z chamstwem i zwyrodnialcami jest prawo. Ustawa o zgromadzeniach mówi: organ gminy zakazuje zgromadzenia publicznego jeśli może zagrażać życiu albo zdrowiu ludzi albo mienia.
Na chuligaństwo nie ma miejsca.
Piotr Guział: Były minister spraw wewnętrznych mówił "idziemy po was" mając na myśli skinheadów, a przyszli po niego kelnerzy.
Wszyscy uczestnicy bójek są dobrze znani policji i powinni być zatrzymani przed marszem. W Polsce od wielu lat państwo nie funkcjonuje w tym zakresie. Zawiodło polskie państwo.
Zakazywanie jest chore w demokratycznym państwie prawa. Parada Równości i Marsz Niepodległości mają takie same prawa do manifestowania.
Nowoczesny patriotyzm, to nie patriotyzm przez martyrologię i machanie flagami, tylko przez edukację, także rekreacyjną. Ja brałem udział w Biegu Niepodległości.
Jacek Sasin: Wolność zgromadzeń jest jednym z podstawowych praw konstytucyjnych i żadna władza nie może tego prawa ograniczać. Urzędnicy miejscy muszą ocenić czy organizatorzy wypełniają swoje obowiązki. Natomiast, podstawową rzeczą jest sprawność organów porządkowych.
Policja powinna reagować z wyprzedzeniem. To kolejny rok, kiedy takie wydarzenia miały miejsce i za każdym razem wykonywano analizę działań policji. Zabrakło wcześniejszej pracy policji - rozpoznania i spowodowaniu, że takie osoby zostaną wyeliminowane z takiego zdarzenia.
Joanna Erbel: Pojawia się dużo głosów, że należy zabronić Marszu Niepodległości. Ja uważam, że nie należy, bo w pewnym momencie może okazać się, że chcemy wziąć udział w jakiejś demonstracji, a zabroni się nam tego.
Trzeba zwiększyć ochronę policji, ostrzegać mieszkańców, żeby zabierali swoje rowery, samochody. Należy zabrać stację Veturilo. Jestem daleka od tego, by wprowadzać zakazy, bo mamy wolność zgromadzeń.
Pierwsze pytanie dotyczy wczorajszego Marszu Niepodległości.
Czy debatujący jako przyszli włodarze miast mogą coś zrobić, by warszawiacy nie musieli się bać?
Agata Kowalska wita gości w Muzeum Sztuki Nowoczesnej i przypomina, że wybory już w najbliższą niedzielę.
Poza dziennikarką TOK FM, pytania w debacie zadawać będzie też Michał Wojtczuk z "Gazety Stołecznej".
Sebastian Wierzbicki, SLD-Lewica Razem
Andrzej Rozenek, KWW Andrzeja Rozenka
Joanna Erbel, Partia Zieloni
Piotr Guział, Warszawska Wspólnota Samorządowa
Jacek Sasin, Prawo i Sprawiedliwość
Przypomnijmy, że w debacie udział biorą:
Jacek Sasin, Prawo i Sprawiedliwość
Joanna Erbel, Partia Zieloni
Piotr Guział, Warszawska Wspólnota Samorządowa
Andrzej Rozenek, KWW Andrzeja Rozenka
Sebastian Wierzbicki, SLD-Lewica Razem
Dobry wieczór!
Debata głównych kandydatów na prezydenta Warszawy rozpocznie się o godzinie 19.
Zapraszamy do śledzenia naszej relacji i słuchania rozmowy na antenie radia TOK FM.