"Atrapy wielkich szynek i plastikowe imitacje kiełbas". Tak wyglądała wiosenna propaganda, czyli Wielkanoc w PRL-u

Atrapy wielkich szynek i imitacje plastikowych kiełbas
- Gdy zbliżały się święta wielkanocne, zwane przez propagandę wiosennymi, piękniały sklepowe wystawy. W witrynach jak rozdęte pawie puszyły się sztuczne indyki, sztuczne kaczki, a sztuczne kwoki wysiadywały gliniane jaja. Piętrzyły się atrapy wielkich szynek z kością, jak węże wiły imitacje plastikowych kiełbas. Prawdy o ówczesnym handlu nie należało jednak szukać na wystawach, tylko we wnętrzach sklepów, gdzie toczyła się ostra nieraz walka o prawdziwe cytryny, pasztety i balerony - pisze w swojej książce "Korzenie miasta", znana varsavianistka Danuta Szmit-Zawierucha.

"W chłodni naprawdę nic nie miałam"
Zajrzeliśmy również do archiwum spółdzielni Społem, aby sprawdzić, na co najczęściej narzekali klienci.
O godz. 8.30 na stoisku było około 17 kg baleronu. O godz. 9 baleron został wykupiony. Ja oraz inni klienci zażądaliśmy dodatkowego wydania wędlin z chłodni. Ekspedientka wyszła na zaplecze i stwierdziła, że kierowniczka zabrała klucze do chłodni. Poszła po nią. Kierowniczka oświadczyła, że nic w chłodni nie ma. Jednak z wcześniejszego zachowania ekspedientki (znaczące mruganie okiem) wynikało, że towar jest.
Jako klienci zażądaliśmy komisyjnego sprawdzenia zawartości chłodni, ale odmówiono nam tego, twierdząc, że to nie nasza sprawa. Kwestionujemy prawo kierowniczki, bo w tym wypadku zamykanie jej nie miałoby przecież sensu - Gotlib Stefania, Teresa Mudzka, Anna Dobrowolska.
Wyjaśnienie kierowniczki: (...) Dostałam dorzut wędliny - 30 kg baleronu. Nie wprowadziłam wagowych ograniczeń, ażeby sprzedaż odbyć bez jakichkolwiek zatargów ze strony klienta. O godz. 9 skończył się więc towar. A w chłodni naprawdę nic nie miałam.

Sklep bierze udział w konkursie
Oprócz wędlin obiektem przedświątecznego polowania był również nabiał, zarówno biały, jak i ten żółty.
Skarga z 1983 roku: Na wystawie są wystawione różne sery żółte, ale w sklepie nie ma ich w sprzedaży. Co to zazwyczaj reklamowania towaru, którego nie ma w sklepie. Proszę o wyjaśnienie - Tadeusz Kędzielski.
Wyjaśnienie kierownika: Sklep bierze udział w konkursie. Zrobiono więc wystawy konkursowe, na których umieszczono atrapy towarów. Samych towarów od dłuższego czasu niestety brak w sprzedaży.

"Nie dostajemy sera na wagę"
Skarga z 1985 roku: Nie mogę się doprosić u kierowniczki sklepu, żeby zamawiała biały ser na wagę (ten z Mławy, który kiedyś był). Jeszcze raz więc bardzo proszę, aby był w tym sklepie ser biały na wagę, a nie w kostkach. Niech ja już nie słyszę, nie dostajemy sera na wagę - J. Tender.
Wyjaśnienie kierowniczki: Nie dostajemy sera na wagę.

"Miód zostanie sprzedany po zmianie dekoracji"
Skarga z 1988 roku: Odmówiono mi sprzedaży miodu z wystawy (podpis nieczytelny).
Wyjaśnienie kierownika wpisane pod skargą: Miód znajdujący się na wystawie będzie sprzedany po zmianie dekoracji. Jest już sporządzona lista na te towary, ale klient stwierdził, że tyle to on nie będzie czekał.

"Odmawiam ze względu na stany zerowe wędlin"
Skarga z 1984 roku: Mimo iż nie mam kartki zarejestrowanej w tym sklepie, proszę o sprzedanie mi 30 dkg kiełbasy krakowskiej, ponieważ bardzo mi zależy - Wajdzik Alina.
Dopisek kierowniczki: Odmawiam ze względu na stany zerowe wędlin.

"Cudów przed świętami nie będzie"
Złudzeń nie pozostawiała również prasa. - Cudów przed świętami w sklepach nie będzie - informował czytelników "Dziennik Zachodni", ostrzegając: "Zdobycie butelki czystej nadal będzie nie lada sztuką. Zdecydowanie mało jest win z importu. Olej słonecznikowy i oliwa z oliwek pojawiły się w ilościach śladowych i to jedynie w sklepach dla chorych".

Są i pomarańcze
W 1989 roku - ta sama gazeta - informowała, że Polacy mogą odetchnąć z ulgą. Dlaczego? Do kraju dopłynął pierwszy statek z pomarańczami. Przed samymi świętami w sklepach pojawiły się cytrusy włoskie, tureckie i kubańskie.