Największa nadzieja PiS-owskich "liberałów" (ich szczątków w partii) i najsilniejsza konkurentka Zbigniewa Ziobry w walce o przywództwo w razie, gdyby Jarosław Kaczyński zrezygnował. Do dzisiaj. 5 listopada kierownictwo PiS usunęło z partii Joannę Kluzik-Rostkowską. "Zwykła kolej rzeczy w PiS-ie", "cóż w tym dziwnego" - komentują w kuluarach reporterzy. W przypadku innych partii zdziwienie mogłoby jednak być większe, zwłaszcza, gdy prześledzić polityczną karierę b. minister - kiedyś jednej z pupili braci Kaczyńskich.
Zaczęło się przez media
Niewielu wyborców PiS pamięta, że przed czynnym zaangażowaniem się w politykę Joanna Kluzik-Rostkowska była dziennikarką. Ukończyła studia na Wydziale Dziennikarstwa i Nauk Politycznych UW. Jarosława Kaczyńskiego poznała w 1989 roku podczas pracy w dziale zagranicznym w "Tygodniku Solidarność". Szef PiS był wtedy szefem "Tygodnika". Na zdjęciu: Kluzik-Rostkowska i Kaczyński w Sejmie w maju 2010 roku
REKLAMA
Pierwsze kroki w polityce pod skrzydłami Lecha Kaczyńskiego
Choć w latach 90. przeszła przez różne redakcje - "Konfrontacji", "Expressu Wieczornego", "Wprost", "Przyjaciółki" - i mogła dalej rozwijać swoją karierę w mediach, w roku 2004 zdecydowała się przyjąć propozycję nowego prezydenta Warszawy i rozpoczęła pracę w ratuszu. Najpierw - w biurze prasowym, potem - jako pełnomocnik prezydenta ds. kobiet i rodziny. Ta problematyka stała się jej specjalnością w polityce, gdy - podobnie jak inni podopieczni Lecha Kaczyńskiego - trafiła do polityki krajowej. Na zdjęciu: jako pełnomocnik prezydenta Warszawy Lecha Kaczyńskiego, luty 2005
Od podsekretarza stanu...
W 2005 roku po raz pierwszy spróbowała swoich sił w wyborach do Sejmu - kandydowała z warszawskiej listy PiS. Choć partia Kaczyńskich wtedy zwyciężyła, Kluzik-Rostkowska nie uzyskała mandatu. Za to tuż po powstaniu rządu Kazimierza Marcinkiewicza znalazło się dla niej miejsce w zespole premiera. Dokładnie - w Ministerstwie Pracy, gdzie została podsekretarzem stanu i przejęła część kompetencji zlikwidowanego przez Marcinkiewicza Pełnomocnika Rządu do spraw Równego Statusu Kobiet i Mężczyzn. Poparła m.in. ułatwienie dostępu do in vitro i antykoncepcji (na zdjęciu: podczas konferencji prasowej w listopadzie 2006). I tu zaczęły się pierwsze schody...
...do ministra - kariera w rządzie
W lipcu 2007 Jarosław Kaczyński (który w międzyczasie usunął Marcinkiewicza ze stanowiska i sam został premierem) przeniósł ją na stanowisko podsekretarza stanu w Ministerstwie Rozwoju Regionalnego kierowanego przez Grażynę Gęsicką (później jedną z trzech "aniołków Kaczyńskiego"). Kluzik-Rostkowska sama złożyła dymisję ze stanowiska w Ministerstwie Pracy. Jako odpowiedzialna za sprawy kobiet i rodziny kilka razy weszła w konflikt z Ligą Polskich Rodzin, koalicyjną "przystawką" PiS-u. Po raz pierwszy jeszcze przed objęciem funkcji, gdy w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" poparła rozwijanie metody in vitro. Później kilkakrotnie wyrażała swoje poparcie dla tej metody, podobnie jak poparcie dla promowania antykoncepcji. Po rozpadzie koalicji rządzącej w sierpniu 2007 roku (po wybuchu afery gruntowej), Kluzik-Rostkowska wróciła do resortu pracy już jako jego szefowa (w miejsce Anny Kalaty z Samoobrony). Funkcję ministra pełniła do końca trwania rządu Jarosława Kaczyńskiego. Kluzik-Rostkowska była przez media i ekspertów oceniana jako jeden z jaśniejszych punktów tego rządu, choć już wtedy widać było, że z konserwatywną, klerykalną i antyliberalną większością PiS-u jest jej nie po drodze. Na zdjęciu: jako minister pracy wraz z premierem Kaczyńskim w odwiedzinach w rodzinnym domu dziecka w Łodzi, wrzesień 2007
2007: wreszcie upragniony mandat
W wyborach w 2007 roku otwierała listę Prawa i Sprawiedliwości w Łodzi. Uzyskała mandat osiągając jeden z lepszych wyników - 41 171 głosów. Na zdjęciu: z Leszkiem Millerem przed debatą w redakcji "Gazety Wyborczej" w Łodzi, 8 października 2007
2007-2008: okres medialnego uśpienia
Okres od początku 2007 do końca 2008 roku był dla niej czasem wycofania z mediów i podjęcia intensywnej pracy w Sejmie. Na zdjęciu: podczas konferencji nt. praw dzieci w Sejmie, wrzesień 2008
Aniołki Kaczyńskiego
Jarosław Kaczyński i spin doktorzy PiS postanowili sięgnąć po Kluzik-Rostkowską na początku 2008 roku, gdy - przed lutowym kongresem partii w Krakowie - zapowiedziano wielką przemianę: odstąpienie przez kierownictwo partii od retoryki konfrontacji, a postawienie na "język miłości", który był dotąd domeną PO. "Aniołki Kaczyńskiego" (Kluzik-Rostkowska oraz zmarłe w katastrofie smoleńskiej Aleksandra Natalli-Świat i Grażyna Gęsicka) stały się twarzami intensywnej kampanii medialnej poprzedzającej kongres i ogłoszenie na nim nowego programu PiS. Programu pisanego przez kilka tygodni przez prezesa w prezydenckiej willi, którego "aniołki" - jako ekspertki w swoich dziedzinach - były współautorkami. Program zawierał postulaty przeciwne do polityki rządu Tuska m.in. w zakresie metod walki z kryzysem gospodarczym, który wybuchł we wrześniu 2008 roku. PiS promował m.in. zwiększenie wydatków z budżetu na pobudzenie popytu, podczas gdy minister finansów Jacek Rostowski zapowiadał i realizował politykę cięcia wydatków i oszczędności. Program i kongres były intensywnie promowane w mediach (spoty, konferencje prasowe) i na billboardach, a Kluzik-Rostkowska stała się w tym czasie jednym z najbardziej aktywnych medialnie polityków PiS
W najnowszym spocie wystąpi Jarosław Kaczyński oraz Joanna Kluzik-Rostkowska, Grażyna Gęsicka oraz Aleksandra Natalli-Świat
I znów w cieniu
Choć sam kongres okazał się medialnym sukcesem, Jarosław Kaczyński długo nie wytrzymał jako "gołąbek pokoju" i rola "aniołków" w mediach spadła. Choć coraz mniej lubiana przez PiS-owskich konserwatystów, Kluzik-Rostkowska zbierała pochwały poza PiS-em. Była doceniana przez polityków koalicji i przez media. Znalazła się m.in. wśród najlepszych posłów 2009 roku wybieranych przez dziennikarzy sejmowych w rankingu "Polityki"
Kampania 2010: niepaprotka
Po katastrofie smoleńskiej Jarosław Kaczyński zdecydował się kandydować na prezydenta. 26 kwietnia 2010 b. "aniołek" został szefową jego kampanii, a inny czołowy PiS-owski liberał - Paweł Poncyljusz - rzecznikiem sztabu. Z polityka zbierającego najwyższe noty w rankingach nieufności, Kaczyński stał się jednym z dwóch faworytów i w drugiej turze zagroził Bronisławowi Komorowskiemu. Komentatorzy spierają się, na ile jest to efekt samej katastrofy oraz współczucia, jakie Polacy poczuli do PiS i samego prezesa, a na ile - efekt strategii Kluzik i Poncyljusza. Jednak szefowa kampanii, która od początku zapowiadała, że "nie będzie tylko paprotką", dotrzymała słowa. Od pracy w sztabie, według kuluarowych przecieków, odsunęli się m.in. Zbigniew Ziobro i Jacek Kurski. Jarosław Kaczyński podczas kampanii zmienił się do tego stopnia, że wyciągał rękę do dawnych wrogów, m.in. Józefa Oleksego. Ale zaraz po tym, jak przegrał, ogłosił, że jego nietypowe zachowanie było efektem szpikowania go lekami. A Kluzik-Rostkowska i Poncyljusz - uznani winnymi "porażki" (sukcesu?) prezesa - zostali odsunięci od kierownictwa i przestali pokazywać się w mediach. Do czasu...
Elżbieta Jakubiak i Joanna Kluzik-Rostkowska Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Wyborcza.pl
Odważna: Prezes nie jest nieomylny
Konflikt między kierownictwem a b. minister narastał. Kluzik-Rostkowska skrytykował m.in. zawieszenie w październiku jej "frakcyjnej" koleżanki Elżbiety Jakubiak, której niedługo po tym udało się jednak udobruchać prezesa. Wciąż twierdziła też, że kampania prezydencka Kaczyńskiego prowadzona była dobrze i że PiS powinien iść właśnie tą drogą, bo tylko tak może wyjść poza swój żelazny, radiomaryjny elektorat i otworzyć się na nowych wyborców. Pod koniec miesiąca zapowiedziała w wywiadzie dla tygodnika "Wprost", że jeśli Kaczyński zrezygnuje, a Ziobro będzie chciał przejąć przywództwo w partii, ona stanie z nim do walki. Zdaniem Kluzik-Rostkowskiej łatwo przewidzieć konsekwencje ewentualnego zwycięstwa Ziobry, obserwując to, co dzieje się teraz. - Bo teraz koncepcje Zbigniewa Ziobry są realizowane. I mamy duże różnice w poparciu między PiS a PO, duży poziom nieufności dla Jarosława Kaczyńskiego, kompletny brak możliwości koalicyjnych i jeszcze kompletny brak pomysłu na odklejenie gęby - oceniła we "Wprost". Czy to przelało kielich? 5 października media doniosły o usunięciu Kluzik z partii. Decyzję na gorąco komentowała Elżbieta Jakubiak - nie wiedząc, że sama też nie jest już członkiem PiS....
Joanna Kluzik-Rostkowska Fot. Franciszek Mazur / Agencja Wyborcza.pl
To już jest koniec...
Co dalej? Joannie Kluzik-Rostkowskiej pozostały dwie opcje: przyjąć zaproszenie od PO lub PSL ("wydrukowane złotymi literami na czerwonym papierze") albo odejść z polityki. Na kolejną prawicową partię na polskiej scenie politycznej miejsca na razie nie ma, co pokazała klęska Polski XXI