Radio TOK FM po raz ósmy przyznało nagrodę im. Anny Laszuk. O statuetkę walczą cztery inicjatywy, które miały niebagatelny wpływ na polską rzeczywistość

Lekarze rezydenci
Lekarze rezydenci zaczęli swój protest, ponieważ nie chcieli się zgodzić na pracę ponad siły. Żądali też podwyżek oraz zwiększenia nakładów na ochronę zdrowia do 6,8 proc. PKB do 2021 roku. Ich negocjacje z Ministerstwem Zdrowia zaczęły się we wrześniu 2017, ale nie przyniosły efektu.
2 października 2017, w ośmiu miastach, ponad 200 rezydentów rozpoczęło strajk głodowy. Oficjalnego poparcia udzieliło im Porozumienie Zawodów Medycznych skupiające największe branżowe związki zawodowe. Przez ponad dwa tygodnie rozmowy z Ministrem Zdrowia, jeszcze wtedy Konstantym Radziwiłłem, nie przyniosły żadnych skutków. Na niewiele zdały się też protesty pod Kancelarią Premiera.
Dopiero 30 października zakończyła się głodówka młodych lekarzy. Kolejnym etapem było wymawianie przez lekarzy umów opt-out. Klauzula ta umożliwia pracowanie ponad 48 godzin tygodniowo na dyżurach, co miało zapobiec brakom personelu w szpitalach. Spotkania z ministrem Konstantym Radziwiłłem nie przynosiły efektu. Lekarze odrzucili między innymi propozycję, która zakładała, że pensje dla lekarzy specjalizujących się w chirurgii ogólnej, chorobach wenerycznych, medycynie rodzinnej, medycynie ratunkowej, pediatrii i psychiatrii wzrosną o 1, 2 tys. zł brutto. Zdaniem rezydentów były to propozycje dalekie od minimum, które mogliby zaakceptować.
Punktem zwrotnym była zmiana Ministra Zdrowia. Na to stanowisko został wyznaczony prof. Łukasz Szumowski. Rezydenci niezwłocznie wysłali do niego list z prośbą o spotkanie. 8 lutego 2018 lekarze rezydenci wraz z ministrem ogłosili zawarcie porozumienia.
Najważniejszym punktem kompromisu był wzrost nakładów na ochronę zdrowia - 6 proc. PKP do 2024 roku. Ponadto porozumienie zakładało, że już w 2018 roku ponad 2 mln zł więcej trafi na świadczenia, leczenia i opiekę.

Inicjatywa Wolne Sądy
Obrońcy Wolnych Sądów to kolejna inicjatywa, która porwała tłumy Polaków. Narodziła się na początku lipcowych protestów przeciw zmianom w polskim systemie sądownictwa wprowadzanym przez Prawo i Sprawiedliwość.
W 2017 roku rząd przegłosował ustawę o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa, a w grudniu prezydent Andrzej Duda je podpisał.
O zawetowanie prezydenckich ustaw apelowali nie tylko politycy opozycji, lecz także jego macierzysta uczelnia - Uniwersytet Jagielloński oraz wiele organizacji pozarządowych, czy prestiżowe Amerykańskie Stowarzyszenie Adwokatów.
Sądowa rewolucja PiS zaniepokoiła również Komisję Europejską, która - po raz pierwszy w historii - wszczęła wobec Polski procedurę zawartą w artykule 7 unijnego traktatu.
- Robimy to z bólem serca, ale Polska nie pozostawiła nam wyboru - tłumaczył wiceprzewodniczący KE Frans Timmermans.
Główne zastrzeżenia europosłów wzbudziła nie tylko ustawa o SN czy KRS, lecz także pozostałe zmiany w prokuraturze i Trybunale Konstytucyjnym.
Zareagowała także międzynarodowa organizacja Amnesty International. W swoim raporcie zaznaczyła, że Polska jest wśród krajów, które mają problem z przestrzeganiem praw człowieka.
W tym samym czasie przeciwnicy ustaw protestowali pod sądami w całej Polsce pod hasłem sprzeciwu wobec rządów bezprawia. Manifestanci spotkali się nawet przed Pałacem Prezydenckim w wigilijne popołudnie.
- Nasza inicjatywa jest oddolna, nie wiążemy jej z żadną opcją polityczną. Nazwaliśmy ją Wolne Sądy, bo to hasło powinno być na ustach każdego, komu nie są obojętne wartości takie jak wolność, równość i demokracja - wyjaśnia grupa prawników, która wpadła na pomysł akcji.
W ramach inicjatywy powstały m.in. krótkie filmy, w których dziesiątki znanych osób - jak aktorzy, muzycy, intelektualiści, prawnicy - przekonują, jak ważne jest istnienie niezależnych sądów.

Obóz dla Puszczy
Decyzja o wycince Puszczy Białowieskiej, ostatniego naturalnego lasu nizinnego Europy, zapadła w marcu 2016 roku. Minister Środowiska Jan Szyszko umożliwił trzykrotne zwiększenie pozyskiwania drewna oraz cięcia w zakazanych wcześniej obszarach. W proteście przeciwko masowemu wycinaniu Puszczy w Pogorzelcach, obok Białowieży powstał Obóz dla Puszczy.
Jego mieszkańców - niezrzeszonych w jednej partii czy organizacji działaczy -zaczęto nazywać "Obrońcami Puszczy". Organizowane przez nich blokady miały uniemożliwić pracę ciężkim maszynom do masowej wycinki drzew. Doszło do brutalnych interwencji straży leśnej i policji. Aktywistów siłą odciągano od harvesterów, rzucano na ziemię i zakuwano w kajdanki. Równocześnie działacze dokumentowali działania w Puszczy i alarmowali odpowiednie instytucje.
Policja na wniosek leśników skierowała do sądu wnioski o ukaranie blisko 150 osób.
Rozprawa pierwszej grupy aktywistów zakończyła się uznaniem ich za winnych, ale odstąpieniem od wymierzenia kary. Kolejna grupa ekologów została uniewinniona. Sędzia uznał, że aktywiści działali w stanie wyższej konieczności. Podkreślił, że szkody, które wyrządzili poprzez zakłócenie pracy operatorów ciężkiego sprzętu, były zdecydowanie mniejsze niż szkody, które mogłyby być wynikiem sprawy, o którą walczyli.
Do natychmiastowego zaprzestania wycinki Puszczy Białowieskiej zawezwała w kwietniu 2017 Komisja Europejska. Pod listem w tej sprawie do prezydenta Dudy i premier Szydło podpisały się takie gwiazdy jak aktor Jerzy Stuhr, reżyserka Agnieszka Holland i noblistka Herta Mueller. W polskim miastach rozpoczęły się protesty, takie jak Warszawski Marsz dla Puszczy.

Akcja Demokracja
Akcja Demokracja została założona przez czwórkę młodych ludzi - Aleksandrę Szymczyk, Macieja Kozieja, Piotra Trzaskowskiego i Weronikę Paszewską.
To właśnie oni zainicjowali akcję "Łańcuch Światła", czyli ogromne protesty w obronie niezależnych sądów. Przetoczyły się one przez Polskę latem i zimą 2017 roku. Z wyjątkiem narodowych i unijnych sztandarów nie przynoszono na nie transparentów. Nie były skandowane własne hasła. Nie było partyjnych symboli. Demonstranci palili świece i czytali na głos Konstytucję RP.
- Nie chcemy frustrować się samotnie. Wierzymy, że najlepszym sposobem na wykorzystanie wewnętrznej niezgody jest przejście do wspólnego działania. Nawet niewielkie akcje, jeśli stoi za nimi wiele osób, mogą wpłynąć na bieg wielkich spraw - przekonują członkowie Akcji Demokracja.
Zaczęli funkcjonować dzięki wsparciu finansowemu od Europejskiej Fundacji Klimatycznej, Campactu i GreenGrants. Nie przyjmują pieniędzy od rządów i korporacji, unikają kontaktów z wielką polityką. Akcja Demokracja to nie tylko obrona sądów. Organizuje też wysyłki maili do polityków, petycje, odwiedziny w biurach poselskich i antysmogowe happeningi.
Na początku roku przygotowała również billboardy i reklamy nakłaniające wymienionych z nazwiska sędziów do rezygnacji z kandydowania do KRS. Miały być wywieszone w miastach, z których pochodzą kandydaci. Jednak każda z firm, którym zaproponowano emisję reklam, odmówiła przyjęcia zamówienia.

Laureaci nagrody im. Anny Laszuk
W ubiegłym roku nagrodę odebrała nie jedna osoba, a grupa: organizatorki Czarnego Protestu. A wcześniej m.in. Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar, Robert Biedroń i Danuta Wałęsa.
Wśród laureatów znalazł się także płk Krzysztof Olkowicz, nagrodzony za to, że zachował się jak człowiek, który żyje w kraju, gdzie prawo działa według zasady dobra i słuszności. A dokładniej - za wpłacenie 40 zł grzywny za osadzonego w areszcie chorego psychicznie mężczyznę.
O nagrodzie Radia TOK FM
Patronką wyróżnienia jest Anna Laszuk, dziennikarka związana ze stacją TOK FM. W ten sposób upamiętniamy przedwcześnie zmarłą naszą koleżankę oraz jej odwagę w przełamywaniu stereotypów, zaangażowanie, pasję, z jaką podejmowała walkę o prawa człowieka. Szczególnie prawa kobiet i mniejszości.