''Nasze emerytury to wiele niewiadomych. Jedno jest pewne. Będą bardzo niskie. Politycy o nie nie zadbają''

Zmiany w systemie emerytalnym wynikają z braku myślenia w perspektywie wyborczej, dłuższej niż 4 lata kadencji. Ekonomista mówił w Pierwszym Śniadaniu w TOK-u, że obniżenie wieku emerytalnemu nikomu nie wyjdzie na dobre.

Paweł Majtkowski, ekonomista, mówił w Pierwszym Pytaniu w TOK-u komentował wczorajszą decyzję Sejmu o obniżeniu wieku emerytalnego. PiS chce, by Polki pracowały do 60, a mężczyźni - 65. roku życia.

Posłowie odrzucili wcześniej poprawki klubów PSL i Kukiz'15 dot. m.in. stażu pracy i wcześniejszych emerytur dla rolników.

Szefowa rządu podkreśliła podczas wystąpienia przed głosowaniem, że rok temu, 16 listopada, w trakcie swojego expose zadeklarowała, iż rząd PiS obniży wiek emerytalny Polaków. - Bo tak zadeklarowaliśmy w kampanii wyborczej, taki był nasz obowiązek, taka była sprawiedliwość społeczna - powiedziała Szydło.

- Mam wrażenie, że rządzący są zakładnikami tego, co obiecali w kampanii wyborczej - mówił Majtkowski w TOK FM.

Polityk nie dba o Twoją emeryturę

- Politycy patrzą w perspektywie jednej kadencji w perspektywie czterech lat, tak samo patrzą na perspektywę emerytalną, nie widzę w tym, co mówią politycy myślenia długoterminowego. Wydaje mi się, że kiedy pani premier mówi, że większość Polaków jest za obniżeniem, to mówi o tych, którzy na emeryturę przejdą w ciągu najbliższych czterech lat. I myślę, że tak powinniśmy patrzeć na to, co mówią politycy. Dodawać w myślach: ‘’w ciągu najbliższych czterech lat’’- komentował ekonomista.

Dużo nie wiemy. A co wiemy?

- W tej dyskusji emerytalnej jest wiele wątków i dużo niewiadomych. Wiemy na pewno, że nasze emerytury będą bardzo niskie, o wiele niższe niż emerytury dziadków czy rodziców. Pewne jest też to, że my Polacy nie możemy ufać politykom i wierzyć, że państwo nam zapewni emerytury. Przed 27 lat wolnej Polski system był zmieniany w różny sposób, tylko że emerytury są coraz niższe. Wszystkie pomysły idą w kierunku obniżania gwarantowanych państwowych emerytur - stwierdził.

Oszczędź sam

Dodał, że konieczne jest gromadzenie oszczędności na emeryturę w innych instytucjach niż ZUS. - Z mojej symulacji wynika, że moja emerytura będzie wynosiła 600-700 zł, nie wyobrażam sobie, że można za tyle przeżyć - dodał ekonomista.

Krytycy zmian podkreślają, że skrócenie wieku emerytalnego odbije się przede wszystkich na kobietach, których emerytury będą głodowe.

TOK FM PREMIUM