MON poinformował w specjalnym komunikacie, że "rozpoczyna negocjacje z trzema wykonawcami, którzy złożyli wstępne oferty" na dostawę 16 śmigłowców dla wojska.
- Min. Macierewicz mówił, że przetarg będzie zakończony do grudnia ubiegłego roku. A teraz dowiadujemy się, że przetarg dopiero rozpoczęto - komentował w TOK FM Bogdan Klich.
Min. Macierewicz woli Black Hawki od Caracali. I dużo obiecuje [Kalendarium]
Były minister obrony przypomniał, że gdyby nie decyzje obecnego kierownictwa MON, to nie byłoby problemu ze śmigłowcami dla polskiej armii. Bo to priorytety min. Macierewicza zdecydowały o tym, że zerwano rozpoczęte przez poprzednią władzę negocjacje.
- Chodziło o przekazanie pieniędzy nie na śmigłowce, ale dla Obrony Terytorialnej. Szkoda, że dopiero teraz procedury się rozpoczynają, bo helikoptery są wielokrotnie bardziej potrzebne Polsce niż niedzielna armia, która w przypadku - nie daj Boże - jakiegoś konfliktu zbrojnego będzie po prostu mięsem armatnim dla nieprzyjaciela.
Będzie drożej
Zdaniem Bogdana Klicha, bardzo niepokojące jest to, że MON zdecydował się na zakup jedynie 16 śmigłowców. A potrzeby są znacznie większe.
- Jak się kupuje towar hurtowo, to jest taniej. Poprzednicy chcieli kupić 50 śmigłowców . Siłą rzeczy to byłoby tańsze, niż kupienie 16 a potem dokupowanie kolejnych kilkudziesięciu, bez których polska armia sobie nie poradzi. Rozkładanie zamówienia na co najmniej dwie części, zwiększa szanse oferentów na wynegocjowanie korzystniejszej dla nich ceny. I to będzie kosztowało podatnika znacznie więcej niż postępowanie rozpisane przez poprzedni rząd - mówił były minister w rozmowie z Maciejem Zakrockim w TOK FM.
