Kaczyński grzmiał z mównicy o 'kanaliach' i 'zdradzieckich mordach'. ''To najbardziej wstrząsające zdanie w tym Sejmie'' - komentował Piotr Kraśko.
- Wydaje mi się, że emocje są słowem-kluczem w oglądzie tego, co się dzieje na scenie politycznej - komentowała w TOK FM dr Karolina Wigura z ''Kultury Liberalnej''. - Jakie emocje rządzą w sercu Jarosława Kaczyńskiego? Ja bym zaryzykowała, że smutek. A smutek niszczy serce. A jeśli jest to serce władcy, to smutek niszczy też ustrój - komentowała w Poranku Radia TOK FM.
Przypomniała, że pierwsze przemówienie Kaczyńskiego po wygranych wyborach dot. zmarłego brata.
Wigura zwróciła uwagę na pomijany wątek: Kaczyński wszedł na mównicę ''bez żadnego trybu'' - mimo tego, że pojawianie się posłów na mównicy jest uregulowane.- Gdzie my się znajdujemy, kiedy jesteśmy w Sejmie? Nastąpiło zamazanie strefy publicznej i prywatnej. Sejm nie jest domem, nie wszystko, co mówimy w domu, powinno być mówione w Sejmie i w sferze publicznej. To zamazanie się obecne w pogarszającym się języku polityków. Nawet Episkopat zwrócił uwagę, że temperatura jest za wysoka - komentowała Wigura.
Do tej pory PiS był w stanie przekonać swoich wyborców, że osobiste emocje są emocją społeczną. Na tym polega ich strategiczna wyższość nad opozycją
- dodała Wigura.
- Oczywiste od siedmiu lat jest to, że chodzi o osobistą zemstę - dodała Renata Kim z ''Newsweeka''. - Każde przemówienie dot. katastrofy kończy się słowami o ujawnieniu prawdy i dochodzeniu sprawiedliwości. "Sprawiedliwość'' w ustach Kaczyńskiego to zemsta. Chodzi o to, żeby ''morderców'' ukarać za to, co się stało pod Smoleńskiem. Kaczyński nie przyjął do wiadomości, że doszło do tragicznego w skutkach wypadku - komentowała dziennikarka.
Jej zdaniem mówienie, że ''emocje biorą górę'' nie oddaje tego, co się dzieje.
