W czwartek Telewizja Trwam wyemitowała wywiad z prezesem PiS. TVP przerwała program, by to transmitować. Jarosław Kaczyński rugał prezydenta, opozycję, odgrażał się mediom. Mówił również o ''szatanie chodzącym po świecie''.
- Pierwszy raz w życiu widziałem, że telewizja publiczna łączy się z telewizją prywatną i przekazuje swoją konkurencję. To jest coś nowego - dziwił się w Poranku Radia TOK FM Grzegorz Schetyna.
- Już brali sygnał od Karnowskich - dopowiedział Jacek Żakowski. Chodzi o czerwcową transmisję wywiadu premier Beaty Szydło dla nowo powstałej telewizji ''wPolsce''.
- Kaczyńskiemu kilka dni zajęło, żeby dojść do siebie. Został ciężko przejechany przez sytuację z ostatniego tygodnia - nawiązywał do prezydenckiego weta ws. ustaw dotyczących sądownictwa Schetyna. - Teraz był uspokojony,z Mariuszem Błaszczakiem u boku - dodał gość Jacka Żakowskiego.
Zdaniem Schetyny byliśmy świadkami próby wykładu, że ''wszystko pod kontrolą, kto nie z nami, ten przeciw nam'' - To przekaz do środowiska prezydenta Dudy, żeby wiedział, że nie ma szans w tym starciu - uważa Schetyna.
- Mnie nie przeraził ten przekaz. Bardziej niż przygotowany, uspokojony Kaczyński to coś innego niż widzieliśmy w Sejmie. Wtedy był prawdziwy prezes, to były prawdziwe nerwy - powiedział Schetyna. Dodał, że ten występ Kaczyńskiego zapamięta do końca życia.
18 lipca, w samym szczycie kryzysu sejmowego, Kaczyński wszedł na mównicę ''bez żadnego trybu'' i przez 17 sekund mówił o kanaliach, zdradzieckich mordach i zabójcach brata. Jego słowa zszokowały znaczną część społeczeństwa. - Te 17 sekund to jest pokazanie jego relacji z opozycją, ze wszystkimi, którzy nie są w PiS. Ten spokojny, uczesany Kaczyński, to nie jest prawdziwy Kaczyński - uważa Schetyna.
