Warszawski ratusz nie składa broni. Znalazł sposób na zablokowanie budowy pomnika smoleńskiego?
Sprawa budowy pomnika realizowana jest błyskawicznie - ma zostać odsłonięty 10 kwietnia, w ósmą rocznicę katastrofy smoleńskiej.
Zgodę na budowę wydał wojewoda mazowiecki, na prośbę Komitetu Społecznego Budowy Pomników śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego oraz Ofiar Tragedii Smoleńskiej 2010 roku, którego szefem jest poseł Jacek Sasin.
Ratusz argumentuje, że będzie się odwoływał, bo miasto nie zostało uznane za stronę w sprawie. I zwraca uwagę, że administracja państwowa przejęła kontrolę nad pl. Piłsudskiego tłumacząc się względami bezpieczeństwa i obronności, a pomnik nie ma charakteru obronnego.
Sposób działania... jak w Rosji
Władze Warszawy protestowały od początku przeciwko decyzjom odbierającym im kontrolę nad jednym z najważniejszych miejsc w stolicy.
Przejęcie pl. Piłsudskiego odbyło się jesienią ubiegłego roku. Na wniosek wojewody Zdzisława Sipiery, Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa oddało mu teren, na którym znajduje się Grób Nieznanego Żołnierza, w trwały zarząd.
Od kilku miesięcy Plac Piłsudskiego jest - decyzją byłego szefa MSWiA Mariusza Błaszczaka, tzw. terenem zamkniętym. I właśnie w tym rozporządzeniu znajduje się zapis dotyczący "obronność i bezpieczeństwo państwa".
Teraz warszawskie władze chcą skorzystać z tego zapisu, by walczyć z decyzjami dotyczącymi pl. Piłsudskiego. Ratusz ma też inny argument, że na wydanej jesienią decyzji resortu infrastruktury ws.kontroli nad placem, brakuje podpisu przedstawiciela prezydenta Warszawy.
Władze stolicy zamierzają więc podważyć to przejęcie, wskazując na jednostronność decyzji.
Czytaj też: "Ul. Lecha Kaczyńskiego jest nazwą obowiązującą" - wojewoda mazowiecki nie daje za wygraną>>>