Tajna decyzja ws. "zdradzieckich mord". Prezes nie znalazł czasu, by stawić się przed komisją

Sejmowa komisja etyki podjęła decyzję w sprawie słynnych słów prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego z lipca 2017 roku - "o zdradzieckich mordach". Ale jej szczegóły poznamy dopiero za dwa tygodnie.

Na razie decyzja sejmowej komisji etyki jest tajna. Jak mówi przewodniczący komisji Krzysztof Mieszkowski z Nowoczesnej, decyzję pozna tylko Jarosław Kaczyński. - Pan prezes ma prawo w ciągu dwóch tygodni odwołać się od naszej decyzji.

Podczas dzisiejszego posiedzenia po raz kolejny posłowie bezskutecznie czekali na przyjście Jarosława Kaczyńskiego.

Prezes PiS nie znalazł czasu, by uczestniczyć w którymkolwiek z posiedzeń dotyczących jego wypowiedzi. Za pierwszym razem swoją nieobecność tłumaczył obchodami katastrofy smoleńskiej. Teraz nie usprawiedliwił nieobecności:

- Źle reagujemy na to. To jest właśnie jeden z tych elementów, które nas irytuje i to również informacja niezwykle ważna dla wszystkich państwa; również dla naszych wyborców i wyborczyń: że nie wszyscy posłanki i posłowie poważnie traktują swoje obowiązki sejmowe- komentował Mieszkowski.

Czytaj też: Mąż stanu, trafił w sedno. Prawica tłumaczy słowa Kaczyńskiego o "zdradzieckich mordach">>>

Zgodnie z Regulaminem Sejmu komisja etyki może zwrócić posłowi uwagę, udzielić mu upomnienia lub nagany.

Posłowie zajmowali się słynną wypowiedzią prezesa PiS na wniosek Ryszarda Petru. Przypomnijmy, w w nocy z 18 na 19 lipca ubiegłego roku, podczas jednej z debat nad ustawami sądowymi, Kaczyński wszedł na mównicę - jak sam mówił "bez żadnego trybu": oskarżył opozycję o zamordowanie jego brata i mówił o "zdradzieckich mordach".

Kaczyński przywitany oklaskami za słowa o zdradzieckich mordach i kanaliach

Przeczytaj też: Znany dziennikarz ironizuje: "Czy to moja twarz, czy morda zdradziecka?">>>

TOK FM PREMIUM