"Tego nie da się zmienić". Ekspertka krytykuje "leczenie" ludzi z ich orientacji seksualnej jako niemoralne

PE wezwał kraje UE do delegalizacji "leczenia" osób nieheteroseksualnych z ich orientacji. O tym, na czym polega kontrowersyjna "terapia", mówiła w TOK FM seksuolożka Izabela Jąderek.

Ostatnio media zelektryzowała rezolucja Parlamentu Europejskiego, która chwali kraje zakazujące tzw. terapii konwersyjnej. Jest to "leczenie" osób, które nie są heteroseksualne po to, by zmieniły orientację na heteroseksualną. Rezolucja opiera się na raportach Komisji Europejskiej. 

Leczenie orientacji?

O tym, czym jest tzw. terapia konwersyjna, mówiła w audycji "Analizy" seksuolożka i  psychoterapeutka Izabela Jąderek. 

- Terapia jest utożsamiana raczej z pomocowym aspektem, a w tym przypadku mówimy o tym, że zmieniamy osobę homoseksualną czy biseksualną w heteroseksualną. Mamy ją w taki sposób "wyleczyć", żeby tego, co czuje, nie czuła - oceniła seksuolożka. 

- A czy zdarzają się pacjenci i pacjentki, którzy chcą, aby wyleczyła ich pani z orientacji seksualnej? - zapytała prowadząca Agata Kowalska. 

- Bardzo rzadko - przyznaje psychoterapeutka. - Jeśli ktoś przychodzi, to najczęściej jest to rodzic, który ma wątpliwości dotyczące orientacji seksualnej swojego dziecka. I pyta, co można zrobić - powiedziała Jąderek.

- I co mówi pani rodzicom, którzy chcą, aby ich dzieci zmieniły orientację na heteroseksualną? - kontynuowała prowadząca. 

- Mówię im, że jest to niemożliwe. Zarówno hetero-, homo- jak i biseksualna orientacja jest normą i różni się od siebie wyłącznie kierunkiem popędu. Nie ma możliwości, żeby orientację zmienić. Mówię też, że takie "leczenie" jest nieetyczne, że takie praktyki są niedozwolone i niedopuszczalne, że mogą zrobić krzywdę dziecku.  

Samobójstwa osób LGBT

Seksuolożka przyznała, że odsetek prób samobójczych i samobójstw jest największy wśród osób transpłciowych. Dlaczego? - Z uwagi na to, że osoby te są nieakceptowane - podkreśliła.

- Są to ludzie niepogodzeni z tym, jacy są albo z tym, jacy się czują? - zapytała Agata Kowalska.

- Nie, nie. Tu przede wszystkim chodzi o to, że normy społeczne, które są nakładane na osoby nieheteroseksualne i na osoby transpłciowe, wpływają na nie w taki sposób, że mają potem różnego rodzaju zaburzenia lękowe, depresje, zachowania autoagresywne. Uciekają w alkohol, narkotyki - tłumaczyła Izabela Jąderek.

- Myślę, że potrzebna jest zdecydowanie większa akceptacja, zrozumienie i wyrozumiałość w stosunku do różnorodności. (...) Wtedy będzie mniejsze ryzyko, że ktokolwiek będzie źle się czuł w związku z tym, kim jest - dodała.

"Zmienienie orientacji jest nieetyczne"

Państwa, które już zakazały terapii konwersyjnej, to Hiszpania i Malta. W Polsce nie ma zakazu "leczenia" orientacji seksualnej. 

- Jeśli chodzi o psychologów czy lekarzy, obowiązują nas kategorie naukowe. W latach 70. z listy zaburzeń została wykreślona homoseksualność i biseksulność. W związku z tym proponowanie jakichkolwiek form terapii mających na celu zmienienie orientacji jest nieetyczne - wyjaśnia terapeutka. 

Europoseł PO Marek Plura, który podczas głosowania w PE opowiedział się przeciwko zakazowi, uważa, że każdy powinien mieć wolny wybór. - Terapia o której mowa, nie jest przymusowa, nikt nikogo do niej nie zmusza, szanuje wolność każdej osoby - argumentował. 

- Oczywiście terapia nie jest przymusowa - odpiera argument gość Radio TOK FM. - Nikt nikogo nie weźmie za rękę, nie zaprowadzi do gabinetu terapeuty i nie każe mu tam zostać. Natomiast obowiązkiem rzetelnie pracującego psychologa, psychoterapeuty jest powiedzenie osobie, która ma wątpliwości dotyczące akceptacji swojej orientacji, że tego się nie da zmienić. Tego się nie leczy. Jeśli możemy nad czymkolwiek pracować, to nad tym, żeby pan/pani wzmocnił/wzmocniła akceptację dotyczącą swojej orientacji - mówi seksuolożka. 

- Gdy dla pacjenta terapeuta jest ostatnim bastionem akceptacji i zrozumienia, zadaniem specjalisty jest jak najbardziej etyczne wsparcie osoby, która przychodzi po pomoc - podkreśliła Izabela Jąderek.

TOK FM PREMIUM