Lekarze nie zostawiają suchej nitki na rządowych dentobusach. "Nikt nie traktował naszych uwag serio"
Dentyści nie zostawiają suchej nitki na forsowanym przez resort zdrowia programie leczenia dzieci w dentobusach. Podczas ostatniej sejmowej komisji zdrowia, wprost wytykali obecnej na sali wiceminister Józefie Szczurek-Żelazko, że leczenie dzieci w mobilnych gabinetach jest niepoważnym projektem. Ich zdaniem "źle przemyślanym, pełnym luk i w mizerny sposób wpływającym na poprawę stanu zdrowia uczniów".
"Nikt nie traktował naszych uwag serio"
Dentobusy przeznaczone dla uczniów, warte 24 miliony, miały wyjechać w trasę na początku kwietnia. Jednak w niektórych oddziałach NFZ wciąż nie rozstrzygnięto konkursów na ich medyczną obsługę, bo albo nikt się nie zgłosił, albo wycofał ofertę. Z danych resortu wynika, że na polskie drogi wyruszyły trzy busy, m.in w woj. lubuskim i na Mazowszu. Ilu uczniów z nich skorzystało? Takich informacji resort jeszcze nie posiada.
Obecni na posiedzeniu komisji stomatolodzy wyrazili krytyczną opinię wobec pomysłu ministerstwa.
Proszę mi powiedzieć, czy w dentobusie będą mogły się leczyć dzieci niepełnosprawne, dzieci na wózkach inwalidzkich? Czy jest tam specjalny podjazd oraz toaleta, także dla dzieci niepełnosprawnych?
- pytała Agnieszka Ruchała-Tyszler z Okręgowej Izby Lekarskiej w Szczecinie. - Kolejny problem to kontynuacja leczenia. Rodzic, który nie dbał o dziecko, nie będzie kontynuował leczenia. I co dalej? Zalecenia lekarskie nie są przymusowe - pytała lekarka.
- Resort zdrowia nie prowadził z nami żadnych konsultacji - mówi Anita Pacholec, z kujawsko-pomorskiej Okręgowa Izby Lekarskiej, dodając:
Jakieś rozmowy się odbywały, ale nikt nie traktował naszych uwag serio. Przedstawiliśmy już dawno temu swoje negatywne stanowisko w tej sprawie. I nikt się nas nie zapytał, dlaczego jesteśmy krytyczni
- Czy w dentobusie jest poczekalnia? - pytała z kolei przedstawicielkę rządu Pacholec, kontynuując:
Jeżeli rodzic ma być obecny podczas zabiegu dziecka, a takie jest teraz prawo, to nie ma się gdzie podziać. Opiekun będzie stał na zewnątrz, bo w środku nie ma miejsca. Teraz jest ciepło, ale co zrobi zimą? Minimalna powierzchnia gabinetu stomatologicznego stacjonarnego to 12 m kw., a w dentobusie jest go o połowę mniej
Zdaniem lekarki brak miejsca w dentobusie jest zagrożeniem życia, bo akcji reanimacyjnej nie da się prowadzić na fotelu dentystycznym.
Polacy wydają 13 mld zł na leczenie zębów
Leszek Dudziński, wiceprezes Naczelnej Rady Lekarskiej: Dyskusję na temat fatalnej sytuacji stomatologicznej zdominowały dentobusy. To nie jest problem. Ani dentobus, ani gabinet szkolny nie leczy pacjentów. Trzeba holistycznego spojrzenia - ten problem nazywa się "pieniądze".
Świadczą o tym dane - prawie 13 miliardów złotych rocznie - Polacy wydają na prywatne leczenie zębów, podczas gdy państwo przeznacza na opiekę stomatologiczną niecałe 2 miliardy.
- Rząd przeznacza 24 miliony złotych na dentobusy, które możnaby przeznaczyć na świadczenia i gdybyśmy kupili konkretne usługi, to mielibyśmy efekt zdrowotny. A tak wydaliśmy pieniądze na program, który ruszył tylko w trzech wójewództwach. Na razie nic więcej nie wiadomo o wymiernych efektach tej inwestycji - kontynuował Dudziński.
Flagowy projekt byłego ministra zdrowia
Przypomnijmy. Kilka tygodni temu premier Mateusz Morawiecki, na fali krytyki jego rządu za kryzys wokół protestu niepełnosprawnych i ich opiekunów w Sejmie, ogłosił program "Dostępność Plus" planowany na lata 2018-25. Jego celem jest zapewnienie niezależności życia i podniesienia jego jakości osobom o szczególnych potrzebach, m.in. seniorom, osobom na wózkach inwalidzkich i poruszającym się o kulach czy laskach.
Dentobusy to flagowy pomysł byłego już ministra zdrowia, Konstantego Radziwiłła. Najwyraźniej ogłaszając i realizując ten program, były minister nie wziął takiego problemu pod uwagę. Dopiero teraz projekt programu "Dostępność Plus" ma zagwarantować dostępność nowych obiektów i przestrzeni, które będę w pełni dostosowane do potrzeb osób z różnymi niepełnosprawnościami.
Duże zainteresowanie uczniów
Na Mazowszu dentobusem zarządza Corten Medic. Paweł Korneta, menadżer firmy pytany o taką możliwość odpowiada, że firma dołoży wszelkich starań, aby każdy z uczniów, mógł z takiej pomocy skorzystać. Ale jak dodaje, busy nie są przystosowane dla osób z niepełnosprawnościami. Nie ma w nich też poczekalni ani toalety.
Na Mazowszu dentobus jeździ od 26 kwietnia. Do tej pory odwiedzono cztery miejscowości.
W jednej ze szkół, na niespełna 90 uczniów, zgodę na leczenie przyniosło ponad 80 dzieci. Na razie mamy plan, aby w każdej szkole być od dwóch do czterech dni. Możliwe, że będziemy kontynuowali pracę także w wakacje. Wszystko zależy od zapotrzebowania
- ocenia Paweł Korneta.
Ministerstwo Zdrowia informuje, że dentobusy będą wsparciem dla nowego projektu, który trafił niedawno do konsultacji. Ten umożliwi tworzenie gabinetów stomatologicznych w szkołach lub zapewni dzieciom dostęp do dentysty w gabinetach w przychodniach zdrowia. Opiekę lekarską i dentystyczną nad dziećmi w myśl założeń, mają koordynować pielęgniarki szkolne.
-
Był nacjonalistą, aż poznał lewaczkę. "Szedłem z nią do łóżka, a potem się z tego spowiadałem"
-
Polscy ochotnicy zaatakowali terytorium Rosji? Jest komentarz Rosjan
-
Marsz 4 czerwca. Przedsiębiorczyni z Łomży o hejcie po spotkaniu z Tuskiem. "Mojej córce grożono gwałtem"
-
Co się stało z naszą małą władzą? Samorząd lokalny bez znieczulenia i od kulis [PODCAST MAŁA WŁADZA]
-
Marsz 4 czerwca to polityczny game changer? "Podobało mi się, że Tusk próbuje zakopać część rowów między Polakami"
- Pijana 24-latka pogryzła ratownika w karetce. "Zaczęła kopać w elementy wyposażenia karetki"
- Zwrot nadpłaconej składki zdrowotnej ZUS. Składanie wniosków wydłużone do 5 czerwca
- Ceny paliw 2023. Analitycy: paliwa na stacjach na początku czerwca tańsze niż przed rokiem
- "Widać dygocik". Władza przestraszyła się marszu 4 czerwca? "Wyrażają pogardę dla Polaków"
- Starcie Grupy Wagnera z rosyjskimi żołnierzami. Ludzie Prigożyna zatrzymali pijanego oficera