"Nie zgadzamy się na ten podatek". Protestujący krytykują rządową "daninę" dla najbogatszych

Rząd chce by fundusz wsparcia dla osób niepełnosprawnych zasilała "danina solidarnościowa" oraz część składki przekazywanej obecnie na Fundusz Pracy. - Protestujcie - apelują rodzice niepełnosprawnych.

Rząd wskazał źródła finansowania solidarnościowego funduszu wsparcia dla osób niepełnosprawnych. Będzie to zapowiadana danina solidarnościowa oraz część składki obecnie przekazywanej na Fundusz Pracy. 

Składka i danina

- Część składki, która jest odprowadzana od wynagrodzeń na Fundusz Pracy, który do tej pory wynosił 2,45 proc., zostanie odprowadzona na solidarnościowy fundusz wsparcia. Będzie to część wynosząca 0,15 proc. - mówiła na konferencji prasowej minister rodziny, pracy i polityki społecznej, Elżbieta Rafalska.

Rząd postanowił też dodatkowo opodatkować najlepiej zarabiających Polaków. "Danina", bo tak nowy podatek określa Rafalska, będzie odprowadzana przez niewielką grupę osób. 

- Będzie ona odprowadzana przez zarabiających ponad 1 mln złotych rocznie, a więc mówimy tu o zarobkach, które miesięcznie wynoszą 87 tys. złotych - stwierdziła Rafalska.  

Minister Finansów, Teresa Czerwińska, szczegółowo podała podstawę do naliczania daniny: będzie to suma przychodów m.in. z zeznań podatkowych PIT 36, 36-L, PIT 37, PIT 38, PIT 40a, ale również dochody z zysków kapitałowych rozliczane PIT-em 38. Suma w ten sposób uzyskanych przychodów będzie pomniejszona o koszty uzyskania przychodu oraz składki z tytułu ubezpieczeń społecznych. Z tak uzyskanej kwoty obliczona zostanie nadwyżka powyżej miliona złotych. To właśnie 4 proc. nadwyżki ma zasilać fundusz wsparcia.

Według rządowych wyliczeń, daninę będzie płacić 25 tys. najbogatszych Polaków.
O jakich kwotach mowa?

Danina solidarnościowa ma wynieść 1.15 mld zł, a część składki na Fundusz Pracy 650 mln zł. Rząd prognozuje zatem zasilenie funduszu wsparcia już w 2020 roku kwotą około 2 mld złotych. 

Na co rząd chce przeznaczyć zebrane w ten sposób środki? Minister Rafalska zapewnia, że to szeroko skonsultuje. 

- Wśród propozycji, które poddajemy pod dyskusję, mamy reformę systemu orzekania o niepełnosprawności i wprowadzenie orzekania o niesamodzielności - mówi Rafalska. 

Czytaj też: Skandaliczny tweet małopolskiej kuratorki oświaty. Przedstawiła protestujących rodziców jeszcze gorzej niż Żalek

Protestujący krytykują propozycje rządu

Protestujący w Sejmie rodzice osób niepełnosprawnych krytykują założenia podatku solidarnościowego, przedstawione przez minister Rafalską. Tłumaczą, że pieniądze z tego podatku nigdy nie trafią do ich kieszeni. 

Katarzyna Milewicz, jedna z protestujących matek, zaapelowała do najlepiej zarabiających, by zbojkotowali daninę:

- Chciałam zaapelować do wszystkich ludzi, których będzie dotyczyła ta danina solidarnościowa, żebyście się nie zgadzali na to, nie płacili tego podatku. Żebyście protestowali, bo my się na to nie zgadzamy - mówi Milewicz.

- Fałsz i obłuda. Ja się z tym nie zgadzam. My chcemy zrobić wielki krok do przodu, a rząd nas nie słucha - skomentował propozycje rządu protestujący w sejmie razem z matką, Adrian Glinka.  

Również opozycja jest przeciwna proponowanym przez rząd rozwiązaniom. Ryszard Petru przekonuje, że wprowadzenie postulowanego przez rodziców dodatku na życie to w skali roku wydatek porównywalny z zapowiadaną przez premiera wyprawką szkolną dla każdego dziecka:

- Wyprawka szkolna to jest 1,5 mld złotych rocznie. A potrzeby osób niepełnosprawnych od 2020 roku to 1,6 mld zł. Mateuszu Morawiecki, wycofaj się z wyprawki szkolnej a śmiało sfinansujesz potrzeby niepełnosprawnych - apelował do premiera były lider Nowoczesnej.

Rodzice nie przerwą protestu

Przypomnijmy. Niepełnosprawni domagają się wprowadzenia dodatku rehabilitacyjnego dla osób niezdolnych do samodzielnej egzystencji po ukończeniu osiemnastego roku życia. Postulują comiesięczne świadczenie w wysokości 500 zł w gotówce. 
Nowe przepisy, które chce wprowadzić rząd, mają wejść od nowego roku.

TOK FM PREMIUM