"Nie chcemy tłuczenia godzin". Zandberg chce 7-godzinnego dnia pracy, ale sam pracuje inaczej

Mądra i wydajna praca, zamiast "tłuczenia godzin" - tak Adrian Zandberg opisuje zalety projektu dot. 7- godzinnego dnia pracy. Jednak ekonomiści mają wobec niego poważne wątpliwości.

- Moje doświadczenie podpowiada mi, że trudno uzyskać sytuację, w której ludzie pracujący 9-10 godzin dziennie pracują wydajnie. Zdarzyło mi się zarządzać zespołem informatyków. Jeżeli ktoś w Polsce myśli, że możliwa jest wydajna praca intelektualna, która codziennie, regularnie trwa kilkanaście godzin, to jest naiwny, albo mocno zamyka oczy na rzeczywistość - mówił dla tokfm.pl Adrian Zandberg z Razem.

Stawiajmy na jakość

Partia jest w trakcie zbierania podpisów pod projektem, w myśl którego czas pracy w Polsce wynosiłby 7 godzin dziennie, ale pensje pozostałyby na stałym poziomie.

Zandberg przekonywał, że zamiast na “tłuczeniu godzin”, w polskich firmach należy się skupić na mądrej i sensownej pracy - i temu ma służyć skrócenie dnia pracy.

Jak mówił, w Polsce już pojawiają się firmy, które skracają czas pracy. - Są to z reguły firmy nowoczesne. Takie, które rozumieją, że przyszłość będzie wyglądała inaczej niż przeszłość. Że najważniejszą rzeczą staje się zaangażowanie pracownika, jego innowacyjność i kreatywność i do tego pracownik musi mieć na nią przestrzeń. I tej przestrzeni nie uzyskuje się, stojąc nad nim z batem - przekonywał.

Czytaj też: "Pracodawca ma folwark w głowie". Boimy się solidarności i partnerskich relacji z pracownikiem?

Adrian Zandberg zdradził też, że czas pracy w Partii Razem, to 8 godzin dziennie.

- Walczymy, żeby było krócej, ale sami sobie nie będziemy przedwcześnie robić prezentów - wyjaśnił.

Realny plan czy mrzonki?

Projekt Razem spotyka się z zarzutami, że nie da się go wprowadzić w polskich warunkach bez szkody dla gospodarki.

- W Polsce mamy ogromny problem z nadużywaniem nietypowych form zatrudnienia, umów cywilnoprawnych. Dodatkowe deregulowanie umów etatowych o pracę będzie jeszcze silniej wypychało Polaków na dzieła, zlecenia i  samozatrudnienia - ostrzegał w Analizach TOK FM Rafał Trzeciakowski z Forum Obywatelskiego Rozwoju. Przekonywał też, że w naszym kraju pracownik nie jest w stanie wytworzyć tyle samo, pracując krócej.

Z taką opinią nie zgadza się Adrian Zandberg. - Ta dyskusja ma dwieście lat. Kiedy w UK wprowadzano pierwsze ograniczenia czasu pracy, też były głosy, że dziesięciogodzinny dzień pracy oznacza bankructwo. Środowiska biznesowe zawsze straszą, że w krótszym czasie nie da się uzyskać takiej samej produktywności. A narzędziem do walki z patologią, jaką są nietypowe formy zatrudnienia, jest poprawne funkcjonowanie Polskiej Inspekcji Pracy. Jest z tym problem także dlatego, że PiS przycina fundusze na PiP - polemizował.

Podkreślał też, że obecnie Polska jest w znacznie lepszej sytuacji gospodarczej i “śmieciówki”, wprowadzone w czasie kryzysu, nie mają już uzasadnienia. - Jest świetny czas do ucywilizowania czasu pracy - apelował.

Rafał Trzeciakowski przestrzegał jednak, że dobra sytuacja w polskiej gospodarce może się niebawem skończyć.

TOK FM PREMIUM