W pierwszej biografii Macierewicza... złamane serce i sekta Moona. Polityk PiS zapowiedział pozew

List do Kiszczaka, złamane serce, agent Krzysztof i sekta Moona - to tylko niektóre wątki poruszone w książce "Antoni Macierewicz. Biografia nieautoryzowana". Premiera 6 czerwca.

"Antoni Macierewicz. Biografia nieautoryzowana" to pierwsza całościowa biografia byłego ministra obrony. Przez dwa lata pracowali nad nią Anna Gielewska i Marcin Dzierżanowski.

- W dzisiejszej polityce nie ma drugiej takiej postaci. Polityka, który budzi tak silne i skrajne emocje, który ma albo wyznawców, bo nie można powiedzieć, że to są zwolennicy, albo zapiekłych wrogów - mówiła w TOK FM Anna Gielewska. 

Według gospodarza rozmowy, Piotra Maślaka, z książki wyłania się obraz polityka, który wszędzie, gdzie się pojawiał, kłócił się i dzielił.

- Wiele razy zadawaliśmy sobie pytanie, dlaczego Macierewicz jest tak radykalny i jednocześnie dzielący odbiorców swojej polityki. Odpowiedź przyniósł nam... on sam. Ponieważ takiego siebie stworzył. Po 1990 roku dochodzi do wniosku, że trzeba stawiać sprawy w sposób bardzo jednoznaczny, bardzo ostry, czarno-biały, bez niuansów i jakichkolwiek wątpliwości. I tak konsekwentnie prowadzi politykę - tłumaczyła Gielewska.

Macierewicz tworzy własną historię Polski

Autorzy książki zwracają uwagę, że od 1981 roku Antoni Macierewicz pisze własną historię Polski.

Wszystko zaczęło się od napisanego przez niego artykułu w mazowieckiej gazecie Solidarności. - Opisał w nim nieprawdziwą, swoją wersję powstania Komitetu Obrony Robotników. To był absolutny szok - nawet dla jego przyjaciół, dla tych ludzi, którzy dzisiaj z nim współpracują. Został wtedy skompromitowany przez polemiki. Mocno się na tym "przejechał". Sam więcej nie pisał, nie wracał  do tej historii. Od tego czasu ma swoich przyjaciół i swoich historyków - opowiadał Marcin Dzierżanowski. 

Antoni Macierewicz ma dzisiaj swoich historyków również w IPN. Pracuje tam Justyna Błażejowska. - Określiłbym ją jako jego hagiografkę - mówił Dzierżanowski. I dodał, że w  biuletynie IPN-u została opublikowana "hagiografia na cześć" Macierewicza. Publikacja wg dziennikarza, miała zawierać "naciągane fakty i  przemilczenia". 

- Ma biografów piszących o nim na kolanach, także tworzy konsekwentnie własną nieprawdziwą, półprawdziwą biografię alternatywną. Ja mówię, że ta jego historia jest złożona z mikrokłamstw. Tam nie ma kłamstw dużych, procesowych, ale jest całe mnóstwo półprawd i przemilczeń - wyjaśniał autor biografii Antoniego Macierewicza.

Czytaj też: "Niezwykła łapczywość". Piątek o podejrzeniach korupcyjnych wokół Misiewicza i Macierewicza

Nie donosił, ale sypał

Macierewicz pierwszy raz został aresztowany w 1968 roku. Pojawiają się opinie, że o swoich kolegach powiedział wówczas więcej niż powinien. 

- Te sprawy nie są do końca wyjaśnione. Macierewicz w zasadzie do dziś utrzymuje inną wersję niż wynika to z dokumentów IPN. On po prostu przez lata oszukiwał swoich kolegów, jeśli chodzi o jego zeznania. Druga rzecz jest taka, że on się zachował dosyć typowo. W 1968 roku bardzo wielu studentów mówiło za dużo - mówił w TOK FM Dzierżanowski. Jak stwierdził dziennikarz, Macierewicz "nie zachował się tam wzorcowo, ale też nie zachował się jakoś podle". 

- Całe zło dzieje się później. On przez kilkadziesiąt lat konsekwentnie wprowadza w błąd swoje otoczenie, twierdząc, że zachował się niezłomnie, że nic nie powiedział - podkreślił Dzierżanowski.

- Antoni Macierewicz nie donosił, ale z całą pewnością można powiedzieć, że sypał - dodał.

Złamane serce i agent Krzysztof

Antoni Macierewicz podczas pobytu w więzieniu miał - według autorów - ślepo ufać współwięźniowi, opisywanemu przez SB jako "Krzysztof". 

- To był agent celny, czyli z tej samej celi. Donosy tego agenta są dla Macierewicza bardzo obciążające. Agent mówił, że Macierewicz doskonale wiedział, iż obciążał znajomych i udawał przed śledczymi osobę wstrząśniętą - wyjaśniał Dzierżanowski. 

- Wiele wskazuje na to, że Macierewicz zeznania składał w jakiejś formie zemsty. On również został wsypany. Obciążyła go osoba, którą być może uważał za dziewczynę, a na pewno za przyjaciółkę i sympatię. Przeżywał więc też dramat osobisty i prawdopodobnie to skłoniło go do tego, że postanowił sypnąć otoczenie - tak dziennikarz tłumaczył motywy działań obecnego wiceszefa PiS.

Czytaj też: "Macierewicz jest skończony w PiS, a Ziobro się od niego odcina". Piątek komentuje ustalenia TOK FM

List do Kiszczaka i sekta Moona

W drugiej połowie lat 80. Macierewicz napisał list do ówczesnego szefa MSW gen. Czesława Kiszczaka. Do listu dotarli autorzy biografii.

Macierewicz prosił o paszport, zapewniając jednocześnie, że nie będzie szkodzić jakimkolwiek interesom państwa polskiego. - Gdyby się rzeczywiście brzydził szefem aparatu represji, tak jak dzisiaj twierdzi, to raczej nie pisałby do niego listu - mówił Dzierżanowski  

Za jeden z najciekawszych wątków, autorzy biografii uważają sprawę notatki, sporządzonej przez gen. Zdzisława Sarewicza, szefa wywiadu PRL. 

- W połowie lat 80. bezpieka wprowadziła do Polski agenta, który miał być łącznikiem między amerykańską sektą Moona, która chciała finansować opozycję w Polsce, a polską opozycją. Ewidentnie wynika z tego, że była to próba zbudowania alternatywnego, wobec Wałęsy i Solidarności, ośrodka opozycji. I prawdopodobnie Antoni Macierewicz miał w to wejść - powiedział dziennikarz.

Mimo podejmowanych prób, autorom nie udało się umówić na rozmowę z Antonim Macierewiczem. Polityk  informacje zawarte w książce uznał "jedynie za plotki i pomówienia". Zapowiedział też skierowanie sprawy do sądu. 

Czytaj też: Ppłk Przepiórka: Macierewicz tych, którzy zdobywali Berlin, Wał Pomorski wyzywa od bandytów>>>

TOK FM PREMIUM