Grzyb na ścianach, brak centralnego ogrzewania, gruźlica. Tak wygląda życie mieszkańców na warszawskiej Pradze

O dramatycznej sytuacji mieszkańców kamienicy na warszawskiej Pradze trzykrotnie mówiliśmy w Pierwszym Śniadaniu w TOK-u. Wciąż mam poczucie, że niewiele to dało. Zdecydowałam się zobaczyć sytuację naszych radiowych gości na własne oczy.

Prenumerata cyfrowa TOK FM i Wyborcza.pl - pierwszy taki dwupak! Do kupienia prosto i wygodnie, a do tego 50% taniej.  Sprawdź szczegóły >>>

Piwnica budynku przy ul. Serockiej 19 w Warszawie.Piwnica budynku przy ul. Serockiej 19 w Warszawie. Agata Całkowska, TOK FM

Moim przewodnikiem po budynku przy ul. Serockiej 19 jest Ewa Warzywoda, która od 40 lat mieszka w kamienicy. Jest też z nami mgr inż. Krystyna Styrczula, rzeczoznawca mykologiczny Polskiego Stowarzyszenia Mykologów Budownictwa.

Zielona herbata u pani Ewy smakowała wyśmienicie, jednak po kwadransie przemarzły mi stopy. Zimno, które mnie zaczęło doskwierać już po chwili, dla niej jest codziennością.

Cała rodzina zmarła na gruźlicę 

Mieszkanie na górze otwiera niski i bardzo szczupły mężczyzna. Widok, który ma za plecami jest przerażający. Pomieszczenie jest w fatalnym stanie, sufit pokrywa czarny grzyb. 

Pani inżynier od razu zaczyna spacer, zbiera próbki. Tłumaczy, że chce sprawdzić, jakiego rodzaju grzyby wdychają lokatorzy. Po chwili zdenerwowana mówi, że te czarne są rakotwórcze.

Mężczyzna siada na łóżku, tuż obok na butli z gazem tli się płomień. Mam świadomość, że siedzimy na bombie. Chcę wiedzieć, jak to się stało, że lokatorzy tego mieszkania muszą żyć w takich warunkach. Zaczynam pytać...

Okazuje się, że pan Grzegorz 30 lat pracował jako konserwator na policji. Przy Serockiej zamieszkał z żoną i dziećmi, gdy po raz kolejny jego starania o lepsze lokum spełzły na niczym.

- Pani Agato, tu wcześniej mieszkała trzyosobowa rodzina, wszyscy umarli na gruźlicę. I wtedy zamieszkał tu pan Grzegorz. Jego żona umarła trzy miesiące temu. On był wtedy w szpitalu w Otwocku. Po pół roku leczenia gruźlicy wrócił na Serocką - opowiada Ewa Warzywoda.

- Czy ktoś w szpitalu zapytał, do jakich warunków pan wraca? Czy walczył pan, żeby dłużej zostać w szpitalu? - pytam. 

Pan Grzegorz patrzy na mnie uważnie, potem wzrok przesuwa na okna i wzrusza ramionami. Ma ranę na palcu, która się nie goi, mówi, że stara się dostać do chirurga naczyniowego. W najbliższy piątek ma mieć wizytę u specjalisty.

Wychodzimy w ciszy. Krystyna Styrczula mówi, że nie dziwi się, że w tych warunkach rany się nie goją.

Mieszkanie przy ul. Serockiej 19.Mieszkanie przy ul. Serockiej 19. Fot. Agata Całkowska

Mieszkanie przy ul. Serockiej 19Mieszkanie przy ul. Serockiej 19 Fot. Agata Całkowska

Jedziemy kilka kamienic dalej. To tylko kilometr, ale administracyjnie - już inne osiedle Pragi: Kamionek, ul. Mińska 13.

Według relacji lokatorów, od 1963 roku, czyli od Gomułki, nie odbył się tutaj najmniejszy remont z publicznej kasy.

- W budynku do dzisiaj nie ma centralnego ogrzewania. Mimo tego, że nitka do przyłączenia leży w ziemi - opowiada pan Marcin, który mieszka w 4-pokojowym mieszkaniu wspólnie z 9-osobową rodziną. Pod jednym dachem żyją trzy pokolenia, w tym 95-letnia babcia.

Mieszkanie jest bardzo ładne, zadbane. Mama pana Marcina opowiada, że starają się "żyć jak ludzie", ale wilgoć wdziera się z różnych stron. Mimo że kuchnia jest świeżo po remoncie, grzyb na ścianach jest już mocno widoczny. 

- Nowa szafa już przeszła butwą. Ciuchy znowu śmierdzą, musiałam wyrzucić nową pościel - wylicza kobieta.

Nie wiem dlaczego, ale wszyscy mają zakatarzone głosy. Pani mykolog tłumaczy, że to normalne, bo grzyb drażni układ oddechowy. Pan Marcin opowiada, że bardzo często jest przeziębiony. Co jakiś czas ma też problemy ze skórą, na której pojawia się wysypka przypominająca różyczkę.

O co walczą? O przesiedlenie do zdrowych warunków, do lokalu z centralnym ogrzewaniem lub o podłączenie do sieci.

Mieszkanie przy ul. Mińskiej 13.Mieszkanie przy ul. Mińskiej 13. Fot. Agata Całkowska

Usunąć grzyba ze ścian? Czyli... zamalować 

Wsiadamy do samochodu i jedziemy do kolejnej kamienicy. Tym razem zatrzymujemy się przy ul. Komorskiej 30, Grochów Południowy. Budynek przeznaczony jest do rozbiórki. Tu powstać ma blok komunalny, pierwszy od dekady na Pradze Południe.

Drzwi otwiera nam Ewelina, w mieszkaniu są też jej dzieci - jedno ma półtora roku, drugie 3,5 miesiąca.

Ze środka natychmiast wylewa się pełne wilgoci powietrze. Nie jestem w stanie wytrzymać tego zaduchu, cofam się na korytarz. Krystyna Styrczula rozkłada próbki, pyta, czy dzieci chorują. Ewelina mówi, że na razie się tylko przeziębiają.

Dlaczego tu mieszkają? - Bo wcześniej mieszkałyśmy na Targowej, ale tam znalazł się właściciel kamienicy i tak podnosił czynsze, że nie było nas stać na to mieszkanie. Dostałyśmy eksmisję z prawem do lokalu socjalnego, decyzją władz trafiłyśmy tutaj. Było lato, gdy nam pokazali to mieszkanie. Nawet się ucieszyłyśmy. Było czyste, odmalowane, ale już po trzech miesiącach grzyb wyszedł ze ścian - wspomina kobieta.

Mieszkanie przy ul. Komorskiej 30.Mieszkanie przy ul. Komorskiej 30. Fot. Agata Całkowska

Antek Wiesztort, który pomaga mieszkańcom, komentuje: - Normą jest taka praktyka: zamalować grzyb, a nie próbować go zlikwidować. 

Warszawskie Stowarzyszenie Lokatorów, którego jest działaczem, postuluje, by w lokalach bez centralnego ogrzewania znieść lokatorom - na czas zimy - czynsze, uruchomić dopłaty wyrównawcze, do wysokich rachunków za prąd. - Chcemy też, by ewakuować ludzi z tych najbardziej zagrzybiałych umieralni- dodaje.

W Warszawie 69 proc. z niemal 1900 kamienic zarządzanych przez gminę nie ma centralnego ogrzewania.

Czy ktoś pomógł?

W naszych audycjach, poświęconych sytuacji mieszkańców z warszawskiej Pragi, brał też udział Mariusz Frankowski, szef komisji rozwoju gospodarczego warszawskiej rady miasta.

Po dwóch audycjach w TOK FM pytał o Serocką 19 na jednym z posiedzeń. W naszym trzecim programie, poświęconym tej sprawie, cytował oficjalną odpowiedź z Zarządu Gospodarowania Nieruchomościami. Wskazano w niej, że budynek wymaga remontu, doposażenia w instalację centralnego ogrzewania, która w III kwartale 2019 roku, czyli przed kolejnym sezonem grzewczym, ma zostać zainstalowana. Informowano też, że wykonano remont dachu oraz wymieniono okna.

Radny obiecał też, że przyjedzie do kamienicy - z komisją rozwoju - po wyborach samorządowych. 

- W tym budynku mieszkam 45 lat. Inspekcja sanitarna sprawdziła tylko klatkę, strych i piwnice. Piwnice uprzątnięto, ale nadal tam jest tragedia, okna były wymieniane kilkanaście lat temu, dach przecieka - mówi mi pani Ewa Warzywoda, kiedy zapytałam o przeprowadzony remont.

- Ta inspekcja sanitarna została sprowadzona na nasz wniosek, na wniosek Warszawskiego Stowarzyszenia Lokatorów i mieszkańców - tłumaczy Antek Warzywoda.  - Co ważne, a czego pan Frankowski nie powiedział,
rezultatem tej inspekcji było stwierdzenie (przez Sanepid - red.), że administrator dopuścił się rażącego naruszenia przepisów wynikających z obowiązków zarządzania tą kamienicą. Na administratora nałożono mandat karny.

TOK FM PREMIUM