Sylwia Spurek: Kobiety w Polsce nie mówią o doświadczaniu przemocy domowej
Prenumerata cyfrowa TOK FM i Wyborcza.pl - pierwszy taki dwupak! Do kupienia prosto i wygodnie, a do tego 50% taniej. Sprawdź szczegóły >>>
Trwająca właśnie kampania 16 dni Przeciw Przemocy to coroczna i największa na świecie inicjatywa poświęcona tematowi przemocy wobec kobiet. Odbywa się ona pomiędzy 25 listopada (Międzynarodowym Dniem Przeciwko Przemocy Wobec Kobiet) a 10 grudnia (Międzynarodowym Dniem Praw Człowieka). Wybór tych dat to symboliczne podkreślenie faktu, że prawa kobiet są prawami człowieka.
- W Polsce przemoc przyjmuje najczęściej postać przemocy w rodzinie i seksualnej. I niestety, nadal w 2018 roku, w środku Europy kobiety doświadczają tej przemocy - mówiła na antenie Radia TOK FM dr Sylwia Spurek.
Jednocześnie zastępczyni Rzecznika Praw Obywatelskich dodała, że w Polsce tabu istniejące wokół przemocy w rodzinie powoduje, że trudno jest zbadać skalę tego zjawiska.
- Agencja Praw Podstawowych Unii Europejskiej przeprowadziła badania, na których podstawie można zaryzykować twierdzenie, że Polska jest zieloną wyspą. Że tej przemocy wobec kobiet jest dużo mniej niż w krajach skandynawskich. Ale jak tłumaczą same badaczki i badacze, wyniki te mogą być zaniżone - wyjaśniła prawniczka.
Dlaczego? - Dlatego, że kobiety w takich krajach jak Polska, nie mówią o doświadczeniu przemocy. Wstydzą się, bo my ich zawstydzamy. Obwiniają się, bo my ich obwiniamy. Bo cały czas to jest to sfera prywatna i nie można w nią ingerować, bo trzeba prać brudy we własnym domu - wymieniała Spurek, zaznaczając:
- 19 procent kobiet, które wychwyciliśmy na podstawie badań to i tak ponad 3 mln kobiet, więc bym tej liczby nie bagatelizowała - podkreśliła.
Prowadząca audycję Analizy Agata Kowalska chciała też wiedzieć, czy jest wiele fałszywych zawiadomień o tym, że mąż bije.
- Nie. Jest za to wiele ofiar, którym nie wierzymy - przekonywała Spurek.
A jak jest w Austrii?
Zastępczyni RPO opowiedziała również o przepisach pozwalających na odseparowanie sprawcy od ofiary.
- Niestety w Polsce, od momentu złożenia wniosku przez ofiarę o wydanie takiego nakazu do momentu wydania go przez sąd, upływa średnio 153 dni. W tym czasie ofiara i sprawca mogą mieszkać w jednym domu - tłumaczy, podając za dobry przykład Austrię. Funkcjonuje tam mechanizm odseparowania sprawcy od ofiary na 14 dni. Zajmują się tym policjanci, którzy przyjeżdżają na interwencję domową.
- To jest tymczasowy środek, ale też skuteczny. W momencie, gdy ofiara nadal jest zagrożona ze strony sprawcy, jest on po prostu wyprowadzany z domu. Ma zabrać wszystkie osobiste rzeczy, żeby nie mieć pretekstu, żeby wrócić do domu. A z ofiarą kontaktuje się organizacja pozarządowa licencjonowana przez MSW, która oferuje jej pomoc psychologiczną, prawną, materialną - wyjaśnia dr Spurek.
Chcesz wiedzieć więcej? Posłuchaj podcastu!
- Z jakimi stereotypami borykają się ofiary przemocy?