Jak składać życzenia przy wigilijnym stole? "Mówmy słowa, w których wyraża się miłość"

- W każdej rodzinie są pewne pęknięcia. Wigilia to czas, żeby je zaklajstrować albo usunąć. Słowo tworzy pierwszy krok, drugie to przytulenie i wieczerza wigilijna - o tym, jak wielką moc mają wigilijne życzenia, opowiada w TOK FM pisarz Wojciech Bonowicz.
Zobacz wideo

"Sto lat. Książka życzeń" to najnowsza książka Wojciecha Bonowicza, która ukaże się w księgarniach w styczniu. To jedenaście esejów o życzeniach, także tych świątecznych. Co - zdaniem pisarza, poety, felietonisty "Tygodnika Powszechnego" - w tak szczególnej chwili powinniśmy powiedzieć drugiej osobie? 

 - Jest pewna definicja miłości jednego z francuskich filozofów. To słowa, że miłość jest wolą promocji drugiego. Co to oznacza? Że chcę dla Ciebie jak najlepiej. W życzeniach to wszystko się wyraża - mówi Wojciech Bonowicz w rozmowie z Martą Perchuć-Burzyńską i Łukaszem Wojtusikiem.

Bonowicz, w eseju poświęconym Wigilii, cytuje wspomnienie księdza profesora Józefa  Tischner. Duchowny przyznał, że będąc nastolatkiem, czuł się niekomfortowo w czasie Wigilii, ponieważ nie wiedział, co ma powiedzieć rodzicom podczas składania życzeń świątecznych.

- Jest tam świetnie zarysowana sytuacja, w której znajduje się wielu nastolatków. Moje dzieci ten zwyczaj (składania życzeń) także zaczynają kwestionować - przyznaje Bonowicz, zwracając jednocześnie uwagę na to, że również dorośli powinni uważnie dobierać słowa podczas składania życzeń.

- My, dorośli, mamy denerwującą manierę, żeby składać dzieciom i młodzieży życzenia, które są katalogiem naszych oczekiwać wobec nich. Mówię o tym, bo trzeba uważać na to, aby życzenia były przejawem tego, że naprawdę chcemy dla kogoś dobrze - wyjaśnia.

Siła świąt? Pojednanie 

Życzenia to niejedyne wyzwanie. Trudnością może być też łamanie się opłatkiem, a bez tego nie ma polskiego Bożego Narodzenia. - Przełamanie opłatka jest przełamaniem siebie. W każdej społeczności i w rodzinie, która jest ze sobą już długo, są pewne pęknięcia. Może Wigilia to jest taki czas, żeby te pęknięcia trochę zaklajstrować albo wręcz usunąć. I czasem słowo jest dobrym transmiterem. Ono tworzy pierwszy krok, drugi to przytulenie i wieczerza wigilijna - ocenia pisarz.

Bonowicz przyznaje, że rozumie, dlaczego bliskość między ludźmi nie ułatwia składania życzeń. - Jak się kocha, wbrew pozorom bardzo trudno to wyrazić. Nie dlatego, że nie czuje się tego, ale dlatego, że słowa wydają się małe, niepasujące - wyjaśnia gość TOK FM.

Nowoczesność i w Wigilię

Wojciecha Bonowicza nie razi to, że coraz rzadziej piszemy kartki z życzeniami świątecznymi, a ograniczamy się do wysyłania SMS-ów. - Święta byłyby okropne, gdy bez przerwy dzwonił telefon. W wysyłaniu wiadomości SMS zawiera się pewien rodzaj szacunku dla naszego prywatnego czasu - ocenia felietonista "TP", zaznaczając, że zbyt dużą wagę przywiązujemy do tego, jak należy składać życzenia.

- Źle znoszę próby wyśmiewania się z tego, że ludzie wysyłają sobie zdjęcie kota w mikołajowej czapce albo zdjęcia dzieci przed choinką. A czemu nie?! Czemu nie miałbym podzielić się tym, co jest dla mnie piękne? Ludzie wysyłają mi to w jakiejś intencji. Takiej, żeby mi też przez moment zrobiło się pięknie - podsumował pisarz.

Zobacz wideo



TOK FM PREMIUM