MEN chce cyfrowych podręczników. Wydawcy: uczniowie będą piratować
Cyfrowe podręczniki to marzenie minister edukacji Katarzyny Hall. Cele: mniejsze wydatki rodziców na książki, lżejsze tornistry, szkoła bliżej nowoczesności. Jak minister chce to osiągnąć? Nie planuje kupowania uczniom sprzętu za pieniądze z budżetu. Liczy na to, że po wprowadzeniu nowych zasad rynek sam zaproponuje rodzicom korzystne oferty.
Żeby zrealizować to marzenie, minister napisała rozporządzenie o zmianie zasad rejestracji podręczników. Zobowiązuje w nim wydawców do ich rejestrowania w dwóch wersjach: papierowej i elektronicznej (wyjątek - książki dla klas 1-3 w podstawówkach).
Minister jeszcze rozporządzenia nie podpisała, ale już zbuntowali się wydawcy. Boją się załamania rynku. Zdaniem wydawców, choć przy e-podręczniku oszczędzą na druku i dystrybucji, koszty się nie zmniejszą. Trzeba będzie opłacać i utrzymywać platformy internetowe udostępniające e-książki. - Za wykorzystanie tej samej treści i zdjęć w internecie będziemy też musieli opłacić dodatkowe licencje -mówi prezes wydawnictwa Operon Dariusz Kaczmarek.
Drugi problem to obawy przed piractwem.