Była stewardessa LOT: "Boeingi 767 jak starsze modele volvo - niezbyt nowoczesne, ale niezawodne"
Stewardesa: Łza popłynęła, gdy dowiedziałam się o lądowaniu
Liberus-Partyka latała wiele razy samolotem, który lądował wczoraj bez wysuniętego podwozia na warszawskim Okęciu. - Nigdy nie miał opinii feralnego - mówi w rozmowie z dziennikarzem "Tygodnika Powszechnego". - O stanie technicznym tych samolotów nie mam prawa się wypowiadać, powiem tylko, że już w czasach, kiedy pracowałam w LOT, miały one opinię podobną do tej, jaką cieszą się starsze modele volvo - niezbyt nowoczesne, ale niezawodne. Jak widać, do czasu - podkreśla.
Według byłej stewardessy LOT akcja ewakuacyjna pasażerów była świetnie zorganizowana, co potwierdza tylko potrzebę i uzasadnia istnienie wielu szkoleń personelu. Jak wygląda sama procedura awaryjna? - Zależy ona od tego, ile czasu pozostało do lądowania - opowiada Liberus-Partyka. - Jeśli mniej niż 10 minut, personel musi błyskawicznie przygotować kabinę. Zebrać posiłki, zbędne przedmioty, usunąć kotary, bagaż umieścić tak, by nikogo nie zmiażdżył. Trzeba usnąć wszystkie rzeczy z przejść. Kapitan ustala dwa hasła: jedno do ewakuacji, drugie w przypadku, gdy można jej zaniechać. Przed samym przyziemieniem krzyczymy: "chwyć stopy", po lądowaniu "Rozpiąć pasy, zdjąć buty, zostaw wszystko".
"Bohaterstwo"
Lądowanie Boeinga 767: Paraliż Okęcia, Wrona bohaterem
- W tym przypadku wszystko przebiegło wzorowo, co nie jest łatwe, jeśli pomyśleć, że na pokładzie jest 230 przerażonych osób - ocenia wczorajszą akcję stewardessa. Podkreśla, że to dzięki "fenomenalnemu lądowaniu" samolot nie odkształcił się i zadziałały wszystkie drzwi i trapy - dlatego wszystko przebiegło "błyskawicznie". - Zauważyłam jedynie, że pierwsze osoby, które zjechały po trapach, zaczęły uciekać od samolotu. Zazwyczaj personel wyłania grupę pomocników, którzy zjeżdżają jako pierwsi i pomagają pozostałym. Wola życia bywa jednak silniejsza. Jeśli tak było, nie wolno mieć o to do nich pretensji. Nie jestem do dziś w stanie wyobrazić sobie, ile hartu ducha mają moje koleżanki, które w podobnych sytuacjach nie uciekają jako pierwsze, tylko opuszczają samolot na samym końcu. To wielkie bohaterstwo - podkreśla Liberus-Partyka.
Samo opuszczenie samolotu przez pasażerów to jeszcze jednak nie koniec sytuacji awaryjnej - stewardessy mówią prosty komunikat do tych, którzy wychodzą: "Uciekaj jak najdalej od samolotu". - To, że samolot wylądował, to połowa sukcesu. Nie wiadomo przecież, czy silniki nie wybuchną - zauważa rozmówczyni "Tygodnika Powszechnego".
Kpt. Wrona? "Od dzisiaj bohater"
Liberus-Partyka zauważa, że według części obserwatorów lepiej byłoby wylądować na wilgotnej trawie, zamiast w sposób, na jaki zdecydował się kpt. Wrona. - Nic bardziej mylnego. Grunt prawdopodobnie ugiąłby się pod ciężarem tych 100 ton. Samolot zaryłby w ziemi, wybuchłby pożar. To byłaby katastrofa. Mało kto wie, że płoną również samoloty, których piloci decydują się również na manewr wodowania. W tym przypadku poduszka z piany i specjalnych środków chemicznych okazała się niezastąpiona - podkreśla stewardessa.
A sam kpt. Tadeusz Wrona, który pilotował wczoraj samolot? "Wspaniały człowiek, bardzo koleżeński". - A od teraz również bohater - podsumowuje Liberus-Partyka.
''Zobaczyłam przez szybę iskry". ''Były modlitwy, płacz" [RELACJE PASAŻERÓW] >>
-
"Zielona granica" w Białystoku. Agnieszka Holland: To, co władza mówi, nie robi na mnie wrażenia. Przeraża mnie coś innego
-
Orgia z seks workerem na plebanii w Dąbrowie Górniczej. Kuria zabrała głos
-
Awantura z Polską to temat numer jeden w Ukrainie. Obrywa się też Zełenskiemu
-
Próbowali zakłócić pokaz "Zielonej granicy". "Grupa chuliganów z wicemarszałkiem województwa"
-
Księża zorganizowali imprezę z męską prostytutką. Interweniowało pogotowie i policja
- "Czemu rosyjska telewizja mówi do mnie po polsku?". "Doniesienia z putinowskiej Polski" [FRAGMENT KSIĄŻKI]
- Brzetislav Danczak nowym ambsadorem Czech w Polsce. Pokieruje również misją dyplomatyczną w Kijowie
- Konfederacja w Katowicach. Pod Spodkiem buczenie. "Niech wiedzą"
- Były szef PKW: Osób, które nie chcą wziąć udziału w referendum, nie można nazywać wrogami demokracji
- W mediach rządowych bezpłatny czas antenowy tylko dla PiS i Konfederacji. Jeden ważny szczegół