Po katastrofie: Pilot awionetki nie miał odpowiednich uprawnień i doświadczenia

Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych ocenia, że pilot rozbitego samolotu niedaleko Pyrzowic nie miał odpowiednich uprawnień i doświadczenia. Komisja wyjaśnia okoliczności katastrofy awionetki w której zginęły cztery osoby. Oględziny szczątków samolotu na miejscu wypadku mogą potrwać także we wtorek. Śledztwo prowadzi także prokuratura.

Pilot samolotu Cirrus SR22 nie miał odpowiednich uprawnień i doświadczenia, aby wykonywać lot w takich warunkach pogodowych jakie wówczas wystąpiły.

Powinien lądować wcześniej

- Nie miał uprawnień pilota zawodowego, nie miał uprawnień do lotów IFR (czyli opartych na informacjach odczytywanych z kokpitu samolotu - przyp.red.), wykonywał lot VFR (pozwalający na kontrolę położenia statku za pomocą zewnętrznych punktów odniesienia - przyp.red.) w warunkach, które były znacznie gorsze - mówi Ryszard Rutkowski z Państwowej Komisji Wypadków Lotniczych. I dodaje: - Niewłaściwie ocienił warunki pogodowe. A nawet jeśli w trakcie przelotu warunki pogodowe się pogarszają, należy decydować się na wcześniejsze lądowanie - zaznacza Rutkowski.

Ten samolot nie wybacza błędów

Pierwsze wnioski Komisji:

 

1 Stan śmigła świadczy o tym, że silnik nie pracował podczas zderzenia.

 

2. Na miejscu katastrofy nie ma wycieku paliwa, co może świadczyć o tym, że go zabrakło.

 

3. Wygląda również na to, że w porę nie został uruchomiony system spadochronowy, unikalny dla tego typu samolotu.

- Jest to samolot, który wymaga precyzyjnego pilotażu, nie wybacza błędów - dodaje Rutkowski. Samoloty tego typu nie mają czarnych skrzynek. W odpowiedzi na pytanie co się stało może pomóc szczegółowa analiza rejestratora lotu. Gdy zakończą się oględziny na miejscu wypadku szczątki zostaną zebrane do dalszych badań. W wypadku zginęły 4 osoby - małżeństwa ze Śląska i Małopolski.

TOK FM PREMIUM