''Obudziły nas krzyki i wołania o pomoc. Wyjrzeliśmy przez okno...'' [WASZE WSPOMNIENIA]

Dzisiaj 30. rocznica wprowadzenia stanu wojennego. O godz. 6 rano w 1981 r. Polskie Radio nadało wystąpienie gen. Wojciecha Jaruzelskiego, który poinformował zarówno o tym, jak i o ukonstytuowaniu się Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego (WRON). My przez cały dzień pytamy Państwa o Wasze wspomnienia z tego czasu.

Swoimi wspomnieniami mogą się Państwo z nami dzielić pod numerem telefonu 22 44 44 0 64. Zapraszamy!

Jedna ze słuchaczek opowiada: "Przed stanem wojennym za benzyną trzeba było stać godzinami, więc każdy w bagażniku miał jakiś zapas. Po ogłoszeniu stanu ogłoszony został także zakaz posiadania kanistra z benzyną w samochodzie. Ja jechałam do moich krewnych, zapomniawszy, że mam w bagażniku dwa pełne kanistry. W pewnym momencie zostałam zatrzymana przez dwóch żołnierzy, którzy mnie wylegitymowali i zapytali o tę benzynę. Odpowiedziałam, że mam puste kanistry. Kazali więc otworzyć bagażnik i jeden z nich podniósł pełen kanister, mówiąc do drugiego: pusty! Drugi potem podniósł pełny kanister i powtórzył: pusty! Zasalutowali i pozwolili jechać dalej. W owym czasie należałam do Solidarności jako jeden z założycieli tego związku w moim miejscu pracy"

"Coś strasznego"

Kolejna słuchaczka, z Pomorza: "Mieszkałam w Gdańsku-Wrzeszczu, naprzeciwko siedziby krajowej (NSZZ "Solidarności" - red.). Chwilę po północy obudziły nas krzyki i wołania o pomoc, ponieważ siedziba miała megafony na zewnątrz. Nie mogliśmy nic zrobić, ale z okien było widać, że budynek jest otoczony przez policję, a do drzwi podjechała "buda". Myślę, że właśnie wtedy wygarniali pracowników "Solidarności". Widok był wstrząsający. Policja stała w pełnym rynsztunku. Coś strasznego".

"13 grudnia dowiedzieliśmy się (o stanie wojennym - red.) z Teleranka, który oglądał młodszy syn" - opowiada inna słuchaczka. "Starszy syn przywiózł tej nocy pół świniaka. Z przemytu, oczywiście. Przerażenie mnie paraliżuje jeszcze teraz: co by było, gdyby sprawdzili mu na trasie auto? Nie mówiąc już o źródle zdobyczy... O tym bałabym się mówić nawet dzisiaj!" - mówi.

''Studiowałem w Czechosłowacji''

'' 13 grudnia 1981 r. przebywałem na studiach w Czechosłowacji (informacja dla młodszych Redaktorów - było kiedyś takie państwo). Już w poniedziałek 14 grudnia spotkał się z nami pan doktor (już nie żyje), który prowadził z nami zajęcia z jednego z przedmiotów. a jak się okazało miał 'drugi etat w StB' (to odpowiednik naszego SB)'. Byli dokładnie poinformowani o tym, co dzieje się w Polsce i szykowali się do zrobienia porządku w tym 'kraju chaosu i anarchii' a od niedzielnego rana dostaliśmy się pod dokładny 'nadzór służb'(bez naszej wiedzy). Zalewa mnie krew, gdy słyszę, że nikt a szczególnie Zw. Radziecki nie szykował się do 'zrobienia porządków w Polsce'. Dowody? - 1 Brat Słowaka, z którym mieszkałem w jednym pokoju w akademiku odbywał służbę wojskową - od września 1981 r. jego jednostka była w pogotowiu. Dowództwo szczególnie uprzykrzało im życie - np. nocne alarmy. Spali z kałasznikowami przy łóżkach. Tłumaczono im, ze to z powodu 'kontrrewolucji' w Polsce.

Podczas mojej pracy po studiach poznałem Czecha. Przypadkiem się zgadaliśmy, że zimą 1981 r. służył w wojsku - stali w Jesenikach - przy polskich granicach, byli przygotowani do wkroczenia do Polski. Wiedzieli dokąd mają wkroczyć, mieli przygotowane listy osób do 'unieszkodliwienia'. Dziwne, że na ten temat autorytatywnie wypowiadają się ludzie, być może zasłużeni, ale nie mający pojęcia o tym, co działo się wokół Polski.'' Wacław Erdmann

Koksowniki, generał w telewizji i ZOMO. Zdjęcia ze stanu wojennego >>

WATCH DOCS: Prawa człowieka w filmie. Oglądaj dokumenty na TOKFM.pl>>

 

ZOBACZ FILM WATCH DOCS: Ratunku! Mamy geja w klasie

TOK FM PREMIUM