"Szykuje się pozytywna rewolucja?. Ekspert chwali nowe przepisy dotyczące ochrony danych

KE przygotowała nowe przepisy dotyczące ochrony danych osobowych. Dzięki temu we wszystkich krajach wspólnoty obowiązywać będą takie same przepisy. Katarzyna Szymielewicz chwali większość propozycji. - Szykuje się pozytywna rewolucja - stwierdziła w TOK FM. Jej zadaniem nowe regulacje wywołają wielki sprzeciw amerykańskich firm. Nowe dokumenty chwali też GIODO - Rafał Wiewiórowski.

Już pierwszy przeciek dotyczący treści dokumentów wywołał gorącą reakcję. - Amerykanie bardzo krytykują te przepisy. Ale komisarz ds. sprawiedliwości i praw podstawowych - Viviane Reding - nie dała się złamać. I zrobiła jeszcze jeden krok do przodu, więc przepisy są jeszcze lepsze. Szykuje się nam pozytywna rewolucja - oceniła Katarzyna Szymielewicz z fundacji "Panoptykon".

Równie ciepło o dyrektywie i rozporządzeniu mówi Rafał Wiewiórowski. GIODO nie ma wątpliwości, że nowe rozwiązania "doprowadzą do rewolucji i wzmocni ochronę danych we wszystkich 27 krajach Unii".

Rząd musi zająć stanowisko

Zdaniem Szymielewicz, prace nad przepisami zaproponowanymi przez komisarz Reding mogą być okazją dla polskiego rządu, "jeśli chce dać sygnał, że interesuje się prawem dotyczącym internetu". Szczególnie po wpadce z ACTA. - Prace potrwają kilka lat. Będzie ogromny amerykański lobbing przeciwko tej reformie, bo ona głównie uderza w amerykańskie firmy. To rewolucja, której wiele sektorów biznesu nie chce. Polska powinna dać jasny sygnał: popieramy. Jeśli nasz kraj będzie milczał i pozwoli mówić innym, np. Wielkiej Brytanii, która też niechętnie podchodzi do reformy, to może się okazać, że wszystko spełznie na niczym - mówiła w Komentarzach Radia TOK FM.

Rozwiązania ważne dla użytkowników internetu

Szymielewicz zwróciła uwagę, że nowe unijne przepisy "podniosą poprzeczkę, jeśli chodzi o udostępnianie danych przez klientów". - Pojawia się też bardzo ważny przepis, który mówi o wyciekach. Jeśli firma ma jakikolwiek problem z ochroną danych, jeśli coś wyciekło, to musi o tym poinformować publicznie. To może być naturalna broń przeciwko firmom lekceważącym tę sprawę - stwierdziła przedstawicielka fundacji "Panoptykon".

Jeżeli prace nad nowymi unijnymi regulacjami skończą się sukcesem, to będzie obowiązywał przepis, zmuszający administratora np. portalu społecznościowego do usunięcia wszelkich danych na temat użytkownika, jeśli będzie się on tego domagał.

Niebezpieczne furtki

Długa lista pochwał pod adresem dokumentów zaproponowanych przez unijną komisarz ds. sprawiedliwości i praw podstawowych nie oznacza, że projekt jest idealny. - Jest wiele pomysłów, które trzeba skorygować. Np. jedną z podstawowych zasad, o którą zawsze walczymy jest to, że przetwarzanie danych jest związane z celem. Czyli udostępniam swoje dane w konkretnym celu, a jeśli ktoś chce ich użyć w innym celu, to potrzebuje znowu mojej zgody albo podstawy prawnej. Ale w tych nowych przepisach pojawia się zapis, że jeśli cel jest zbieżny czy skorelowany to można dane przetwarzać dalej. Są więc furtki, które mogą być niebezpieczne - ostrzegała Szymielewicz.

Dlatego, jak podkreślała, o nowych przepisach trzeba rozmawiać "w sposób szczegółowy i spokojny".

Zima opanowała Europę Środkową: mróz, śnieg i kłopoty [ZDJĘCIA] >>

TOK FM PREMIUM