Taniej, czyli drożej. Obniżka cen według Ministerstwa Zdrowia
Na stronie ministerstwa w sobotę wieczorem - obok nowej listy leków refundowanych pojawiła się lista reklamowana jako wykaz leków, których ceny będą niższe . Jest na niej 139 leków ułożonych w kolejności od tych najbardziej taniejących. Pierwsza pozycja to lek Keppra 1000 (pakowany po sto tabletek) stosowany przez cierpiących na padaczkę. W styczniu i lutym lek kosztował 745 zł. Producent obniżył cenę o 186 zł i teraz cena urzędowa to 559 zł - chwaliło się ministerstwo.
Obniżka. Z 7,11 na 35,50
Wydawać by się mogło, że dla pacjenta to doskonała informacja, bo skoro lek tanieje, to i pacjent będzie płacił mniej. Farmaceutka Aleksandra Kuźniak zapewnia, że nic bardziej mylnego - Rzeczywiście, cena urzędowa się zmieniła, ale w związku z tym, że na liście pojawił się inny lek generyczny, ministerstwo zmieniło sposób obliczania limitu, a więc kwoty, jaką do leku dopłaci NFZ - mówi Kuźniak. Szybko wylicza, że pacjent nie tylko nie zyska, ale i na tym konkretnym leku straci. - Zamiast 7,11 będzie od marca płacił 35,50 zł - mówi farmaceutka. I przypomina, że jeszcze w grudniu ten sam lek kosztował chorych na padaczkę 3,20 zł.
Sprawdzamy
Trochę z niedowierzaniem patrzymy na te obliczenia i prosiliśmy o ich potwierdzenie wielu farmaceutów, ale wynik jak na złość nie chce być inny. - Teraz jest 7 zł, od marca będzie 35 zł - mówi nam Lilla Czupiał, farmaceutka z jednej z warszawskich aptek, która przyznaje, że pacjenci sformułowanie "obniżka cen leków" też odbierają jako dobre dla siebie. - Oczywiście będziemy proponować tańsze zamienniki, ale w tym przypadku to jest ważny lek na padaczkę - przypomina farmaceutka i dodaje, że zamiana leku na generyk w takich przypadkach nie jest prosta.
Apelujemy
Farmaceuci zwracają się do nas z prośbą o informowanie i przygotowanie pacjentów na te zmiany, by potem przy okienku w aptece nie było rozczarowania i awantur. - Oczekuję od ministerstwa, by było bardziej skrupulatne i by mówiło ludziom prawdę - apeluje Aleksandra Kuźniak i przypomina, że na tych zmianach zarobi jedynie NFZ, który będzie musiał mniej dopłacać do leków. - Na liście tak zwanych obniżek są też leki, których cena zmieniła się o 11 gr. Kto ma to odczuć? Pacjenci? - mówiła w TOK FM tuż po opublikowaniu listy Kuźniak.
Jak to działa?
System jest bardzo skomplikowany, ale mechanizm, który tu zadziałał, można omówić na prostym przykładzie. Każdy lek jest w grupie limitowej. Dla każdej grupy jest wyznaczony limit, czyli kwota, którą może dopłacić NFZ. Załóżmy, że dla leku X do tej pory limit był na poziomie 100 zł, a lek kosztował 120. Pacjent płacił wszystko, co nie mieściło się w limicie, a więc 20 zł. Jeśli na nowej liście w tej samej grupie znajdzie się lek Y za 80 zł, to on będzie wyznaczał limit. Widząc to, producent leku X obniża cenę ze 120 do 110 zł, by móc konkurować. Problem w tym, że pacjent za lek X w aptece zapłaci nie 20, a 30 zł, czyli wszystko, co wyrasta ponad limit, w tym przypadku 80 zł.
CZYTAJ TEŻ: "Nowe leki na liście?! Nowy jest... tylko jeden"
Oto liderzy, których zmiótł kryzys [LISTA FOREIGN POLICY] >>>
-
"Czarno-brunatna" koalicja po wyborach? "Mentzen i Bosak przebierają nogami"
-
Ksiądz, w którego mieszkaniu odbyła się orgia, zabrał głos. "To uderzenie w Kościół"
-
Wypadek na autostradzie A1. Prokuratura opublikowała wizerunek kierowcy bmw
-
Katastrofa w seminariach i "ciemna noc" Kościoła. "Stworzono w nim eldorado dla przestępców"
-
Kamienica na Mokotowie oddana w prywatne ręce. Mieszkańcy w strachu. "Nie powinniśmy być tak traktowani"
- Rumuńska przestrzeń powietrzna mogła zostać naruszona. Zaostrzono środki bezpieczeństwa
- Wykręcać czy wycinać? Koszyk czy torba? Proste rady grzyboznawcy na dobre grzybobranie
- Wybory na Słowacji. Szykuje się wielki powrót. "To już inny Robert Fico"
- Kuria odpowiada na oświadczenie ks. Tomasza od orgii na plebanii z seksworkerem
- Nagły zwrot Niemiec. "Traktują Ukrainę jako zasób"