Rusinek: Nie będzie muzeum Szymborskiej. Ona by tego nie chciała

- Rozmawiamy z Urzędem Miasta Krakowa i Ministerstwem Kultury, żeby powołać do życia muzeum literatury w Krakowie, w obrębie którego można by odtworzyć jej salon - mówił w ?Poranku Radia TOK FM? Michał Rusinek, wieloletni sekretarz Wisławy Szymborskiej. - Ale ja bym nie chciał powoływać do życia muzeum Szymborskiej, ona sama by tego nie chciała - dodał.

Gościem Radia TOK FM był Michał Rusinek, literaturoznawca i wieloletni sekretarz Wisławy Szymborskiej. Rusinek mówił, co stanie się z pamiątkami po noblistce. - Wisława Szymborska zbierała mnóstwo rzeczy, "pamiątkowe rupiecie", jak sama pisała. Jest ogromna kolekcja przedwojennych pocztówek. Na razie musimy sprawdzić, co tam jest, dokonać wstępnej archiwizacji i potem, owszem, jakieś muzeum.

Ale ja bym nie chciał powoływać do życia muzeum Wisławy Szymborskiej, pewnie ona sama by tego nie chciała, nie ma takiego zapisu w testamencie - mówił Rusinek. - Mam nadzieję, że uda się dogadać z Urzędem Miasta Krakowa, który jak na razie wykazuje ogromną chęć dogadywania się, i z Ministerstwem Kultury, żeby powołać do życia coś, co jest w planach od wielu lat, taki dom literatury czy muzeum literatury w Krakowie - opowiadał o swoich planach sekretarz poetki. W takim muzeum można by odtworzyć salon, w którym pracowała. - A właściwie sypialnię - uściślił Rusinek. - I tam przenieść część rzeczy i pokazać, jak to funkcjonowało u niej w mieszkaniu.

Niezwykłe odkrycie w mieszkaniu noblistki

Michał Rusinek opowiedział też o największym znalezisku w mieszkaniu Szymborskiej, które dosłownie spadło na niego z pawlacza. - To jest mityczny tomik z 1949 r. który został zatrzymany wówczas przez cenzurę. Ona się nigdy potem nie przyznawała do jego istnienia, tymczasem jej mąż, Adam Włodek, zebrał te rozproszone rękopisy i maszynopisy i w roku 1970 zrobił jej prezent, przepisał to na maszynie z opracowaniem bibliograficznym - powiedział Rusinek. Zdaniem sekretarza poetki, który wiersze przeczytał, należy je opublikować.

- Przyjąłem zasadę roboczą, jeżeli na jakiejś teczce czy rękopisie, maszynopisie będzie jej ręką dopisane "nie do publikacji", to uszanujemy to i nie zostanie to opublikowane - zapewniał Rusinek. - W tomiku, który czeka na publikację i zostanie wydany pod koniec kwietnia, oprócz 13 ukończonych wierszy zostaną zamieszczone notatki do wierszy, których nie udało jej się skończyć, a nam udało się je odczytać - opowiadał Michał Rusinek w "Poranku Radia TOK FM".

TOK FM PREMIUM