Porywacz Olewnika wrócił na miejsce zbrodni
Jak podaje portal, policjanci przywieźli Rechula w ubiegły piątek ze Sztumu, gdzie odsiaduje 12-letni wyrok (skazany w 2008 roku). "W domu Krzysztofa w Świerczynku pod Drobinem przeprowadzili eksperyment procesowy z udziałem Rechula. Śledczy konfrontowali swoje ustalenia na temat wydarzeń, po których zniknął Olewnik, z wersją przedstawianą przez Rechula. Przestępca jeszcze raz opisywał i pokazywał, co miał robić on i pozostali porywacze w nocy z 26 na 27 października 2001 roku. W tym czasie biegła psycholog przygotowywała profil psychologiczny bandyty (chodziło o sprawdzenie jego wiarygodności)".
Rozbieżności między dowodami zebranymi przez Centralne Biuro Śledcze i prokuraturę a wersją Rechula tylko się pogłębiły. Nieoficjalnie śledczy twierdzą, że efekt eksperymentu jest przełomowy.
Rechul - przypomnijmy - sam zgłosił się do prokuratury. I opowiedział, jak doszło do uprowadzenia.
Manifestacja PiS w Warszawie. Kaczyński: "Naprawdę - dosyć tego!" >>