"Feel like at home"? Nauczyciel z British Council: to błąd i ludzie będą się z niego śmiać podczas Euro
"Feel like at home" - zapraszał ostatnio na swoim wideoblogu premier Donald Tusk. A mówił do kibiców, którzy przyjadą dopingować swoje drużyny podczas mistrzostw Europy w piłce nożnej. Tusk nawiązywał do hasła reklamującego imprezę w Polsce. Problem jednak w tym, że zawiera ono błąd.
Twitter kpi z wpadki na Euro 2012. "Feel like your own house", "Expensive friends" >>>
"Feel...", no właśnie - jak?
- "Feel like at home" jest błędem. W takim znaczeniu, że tak się po prostu nie mówi - tłumaczy w rozmowie z TOKFM.pl Andy Edwins, tłumacz. - W tym przypadku właśnie w ten sposób klasyfikujemy błąd: czy tak się mówi, czy tak się nie mówi. I nie, nie mówi się "Feel like at home", mówi się: "Feel at home" - podkreśla.
Przestrzega jednak, że samo stwierdzenie jest zrozumiałe: - Oczywiście, że jest zrozumiałe, każdy zrozumie. To nie z tym jest problem - mówi. - Śmieszne jest to, że tak duże hasło nie zostało dobrze skonsultowane. Potem wyszedł taki błąd i ludzie pewnie będą się z tego śmiać na Euro - mówi.
"Feel like at home? To więcej niż wstyd. To wiocha na całą Europę. >>>
Edwins podkreśla, że to nie jest niezauważalny błąd. - Już na pierwszy rzut oka widać, że coś nie gra. Tak jest z tego typu hasłami - od razu czuć, że coś jest nie tak. Kiedyś był taki pub w Polsce, w Warszawie, który miał hasło: "Feel yourself at home". Hasło podobne do dzisiejszego, ale tamto stwierdzenie tłumaczy się jako "dotykaj się w domu". To był totalnie głupi błąd. To, co jest teraz, to nie jest aż tak wielki problem. Po prostu - tak się nie mówi.
- Głupio, że przed tak dużym przedsięwzięciem nie mogli tego lepiej skonsultować - podsumowuje nasz rozmówca. - Jeżeli da radę szybko zmienić to hasło, to najlepiej tak zrobić. I nie zapłacić tym, którzy wymyślili "Feel like at home".
Mucha: konsultowaliśmy
- To hasło zostało skonsultowane z native speakerami jest zrozumiałe, a to jest najważniejsze - argumentuje minister sportu Joanna Mucha. - Cały pomysł na to hasło wynika z tego, że kiedy jesteście państwo na stadionach angielskich to ta strefa, która jest przeznaczona dla klubu, który gra u siebie jest nazywana "at home". To było nawiązanie do tego, żeby się czuli jak u siebie na stadionie. Jak u siebie po prostu. Jestem przekonana, że każdy kibic doskonale zrozumie to hasło - tłumaczyła.
Euro spoko, a Anglik chory. Dogada się w aptece i szpitalu? Nie jest tak źle, jak się wydaje >>
DOSTĘP PREMIUM
- Polacy rezygnują z wyjazdu na ferie, a w Zakopanem właściciele hoteli zaniżają ceny. "Absolutne kuriozum"
- "Dziś nie płacę" i "dzida". Ale potem wracają, bo "pensja przyszła". Plaga kradzieży paliw na stacjach
- Oświadczenie Redakcji TOK FM w sprawie komunikatu KRRiT [aktualizacja]
- "Król jest nagi"? Najbogatszy azjatycki miliarder musi się tłumaczyć. "W Indiach to bohater"
- Kaczyński nic nie wie o aferze "willa plus"? "Jest jak Jan Paweł II. Nikt mu jeszcze nie wydrukował Internetu"
- Ojciec walczy na wojnie, matka pilnuje resztek dobytku. Ukraińcy nastolatkowie w Polsce. "Te dzieciaki nie mają nic"
- "PiS siedzi i zmienia paczki popcornu". Wiceszef Polski 2050 o kłótniach na opozycji i kulisach feralnego głosowania
- Kto bardziej odczuwa ból: kobiety czy mężczyźni? Badania i obserwacje kliniczne rozwiewają wątpliwości
- Trudny weekend w Tatrach. Szlaki zamknięte, na drogę do Morskiego Oka zeszła "potężna lawina"
- "Centrum Gnębienia Pracownic". Czy najstarsza fundacja feministyczna przetrwa? "Nowakowska wytoczy działa"