Cztery miasta, cztery stadiony. Czy zarobią na siebie po Euro 2012?

Warszawa, Poznań, Gdańsk i Wrocław. Cztery miasta i cztery stadiony, na których od dwóch tygodni bije serce mistrzostw Europy w piłce nożnej. Dziś to tętniące życiem miejsca, na które patrzą nie tylko zagorzali kibice futbolu. Jaki los czeka jednak obiekty, gdy światła Euro 2012 już zgasną? Reporterzy TOK FM postanowili to sprawdzić.

- Stadion Narodowy w Warszawie to nie jest stadion w klasycznym rozumieniu tego słowa, a dający szerokie możliwości budynek, który będzie się utrzymywał z różnych źródeł - tak o Narodowym mówi Daria Kulińska, rzeczniczka Narodowego Centrum Sportu, spółki zarządzającej obiektem. - Obiekt jest rzeczywiście ogromny, ale na szczęście wielofunkcyjny. Nie ograniczamy się tylko do tego, że mamy boisko i trybuny. Stadion może być bowiem wykorzystywany na różne sposoby - poczynając od sportu, przez różne duże widowiska czy koncerty, a kończąc na tych mniejszych, dzięki którym stadion będzie funkcjonował codziennie - zapewnia Daria Kulińska.

Stadiony na Euro 2012 Polska Ukraina [ZDJĘCIA/FILM] >>>

Na mniejsze imprezy przeznaczona jest cała infrastruktura, która jest wewnątrz stadionu - jedno z największych w Warszawie centrów konferencyjnych i mnóstwo innych pomieszczeń, w których mogą być organizowane komercyjne eventy, czyli spotkania biznesowe, bankiety, rocznice, imprezy firmowe. - Od grudnia było już kilka takich imprez, i to się rzeczywiście sprawdza - mówi rzeczniczka Narodowego Centrum Sportu. - Cały czas jest bardzo duże zainteresowanie, na przykład na wrzesień tak naprawdę nie ma już ani jednego dnia wolnego, jeśli chodzi o zorganizowanie imprezy od kilkuset do kilku tysięcy osób - dodaje Kulińska.

Przy okazji Stadion Narodowy daje ogromne możliwości organizacyjne i aranżacyjne. - Wynajmując salę z widokiem na wnętrze stadionu, możemy także wykorzystać telebimy i zrobić na nich na przykład prezentację, jeżeli chcemy zrobić wrażenie na naszych klientach czy pracownikach - podpowiada pani rzecznik.

Madonna, Coldplay i futbol, ale amerykański

Jeszcze w tym roku obiekt zarządzany przez Narodowe Centrum Sportu co najmniej kilkakrotnie może przeżyć prawdziwe oblężenie fanów. - W sierpniu czeka nas koncert Madonny, we wrześniu wystąpi brytyjska grupa Coldplay. Poza tym będzie wiele imprez sportowych, na przykład Liga Futbolu Amerykańskiego.

Ale Narodowy jest także gotowy na zupełnie nowe i niespodziewane wyzwania. - Proszę pamiętać, że mamy kaplicę wielowyznaniową - tłumaczy Daria Kulińska. - Ona też po uzyskaniu odpowiednich zezwoleń ze strony Kościoła może być wykorzystywana jako miejsce zawarcia związku małżeńskiego, później można także na terenie stadionu zorganizować przyjęcie - mówi. Na razie jednak z taką propozycją nie zgłosił się nikt, ale to zapewne tylko kwestia czasu.

Będą i koncerty, i duże imprezy, a potężna część powierzchni trafi na wynajem. Kluczową rolę odgrywają jednak pieniądze. Ale na razie wszystko wskazuje na to, że spokojnie z przychodów ten budynek jest w stanie się utrzymać i na siebie zarabiać. - Bo po zainteresowaniu organizatorów różnych imprez, którzy już dziś do nas przychodzą, widać, że na stadionie będzie się bardzo wiele działo - mówi Daria Kulińska. - Biznesplan zakłada, że od 2013 roku stadion będzie się sam utrzymywał.

Obiekt jest jednak ogromny, więc stałe koszty utrzymania też są duże. - To jest około 18 milionów złotych. Natomiast dzięki dywersyfikacji działań możemy czerpać dochody z różnych źródeł - duże imprezy i widowiska, małe komercyjne eventy; są jeszcze kwestie praw marketingowych, więc jesteśmy w stanie elastycznie reagować - mówi.

Poznań: choć to Stadion Lecha, nadzieja, że nie tylko na piłkarskie rozgrywki

W Poznaniu od września ubiegłego roku areną piłkarską przy Bułgarskiej zarządza wybrany przez urzędników operator, czyli Lech Poznań, i spółka z nim związana.

Ryszard Dębiński, prezes spółki Euro Poznań 2012, która nadzorowała budowę stadionu, już w ubiegłym roku mówił, że nie wyobraża sobie, by operator ograniczył się tylko do piłkarskich rozgrywek. - Koncert Stinga, który się tu odbył, pokazał, że nasz stadion ma ogromny potencjał. Część powierzchni można wynająć, ale zakładamy, że powstaną tutaj restauracje i bary szybkiej obsługi. W środku jest dużo miejsca na rekreację, myślę, że można tu zrobić np. ścianki wspinaczkowe - dodaje Dębiński.

Z kolei wokół stadionu Dębiński widziałby ogólnodostępne boiska do gry w koszykówkę czy siatkówkę.

W jaki sposób stadion będzie chciał wykorzystać operator? Tego nie wiadomo, bo spółka związana z Lechem, która w imieniu miasta zarządza obiektem, na razie swoich planów nikomu nie zdradza. Nawet prezydentowi Poznania. - Powiem szczerze, nie mam na razie żadnych informacji od operatora, żeby były przygotowywane przez niego jakieś wydarzenia pozasportowe, czy pozapiłkarskie nawet - mówi Ryszard Grobelny. Prezydent podejrzewa, że dla spółki związanej z Lechem najważniejsze będą jednak mecze Kolejorza. - Niewątpliwie najbardziej dochodowe na tym stadionie są mecze piłkarskie, ale mam nadzieję, że będziemy mogli liczyć również na inne wydarzenia - wyjaśnia.

Niezależnie od tego, co będzie się działo przy Bułgarskiej, operator poznańskiego stadionu, konsorcjum Lecha, i zależna od niego spółka Marcelin Management, będzie płacić miastu ponad 3 miliony złotych rocznie stałego czynszu. Odda też 7,5 proc. wpływów z dnia meczu. Podzieli się także pieniędzmi ze sprzedaży nazwy stadionu, zgodnie z umową miasto ma dostać 30 procent kwoty. Nie może być to jednak mniej niż milion złotych rocznie. Umowa na takich właśnie warunkach będzie obowiązywać przez 20 lat.

Gdańsk: bursztynowy z problemami, i choć z optymizmem, to bez szczegółów

Jeszcze tylko ćwierćfinałowy mecz w piątek i dla Gdańska Euro stanie się wspomnieniem. Co dalej ze stadionem? Jak zagospodarować obiekt?

Zadanie nie jest łatwe. Michał Brand z urzędu miasta przypomina, że nie poradził sobie z nim poprzedni dzierżawca, czyli spółka Lechia Operator. - Dlatego tę umowę rozwiązaliśmy, na miejscu jest już inny operator - spółka ze 100-procentowym udziałem miasta - wyjaśnia. I to ona od 26 czerwca będzie zarządzać stadionem. Zapowiedzi są raczej typowe. - Tuż po zakończeniu mistrzostw na stadionie zorganizujemy specjalną imprezę dla mieszkańców - tłumaczy Emilia Sallach, szefowa biura prasowego miasta. - Będzie okazja, by powspominać Euro. Lipiec, sierpień i dalsze miesiące to zapewne koncerty - przewiduje Sallach.

Na szczegóły jest jeszcze za wcześnie, ale urzędnicy są pełni optymizmu. - To trzeba tak ustalić, żeby nie kolidowało z rozgrywkami ligowymi, ale jeżeli jest to możliwe w innych miastach, to będzie możliwe także w Gdańsku - dodają.

Wrocław: imprezy i koncerty, mecze Śląska Wrocław, ale także hotel

Utrzymanie stadionu we Wrocławiu kosztuje około miliona złotych miesięcznie. Paweł Czuma z wrocławskiego magistratu już teraz zapewnia, że stadion powinien się bilansować. - Wielka powierzchnia nie została jeszcze w pełni wynajęta, ale na pewno powstanie w niej ogromna serwerownia. W koronie stadionu będzie znajdował się hotel. Mamy też już sporo miejsc pod biura. Do tego dochodzą wpływy z wynajmu lóż VIP-owskich. Loże na wrocławskim stadionie będą zajmować firmy znane w całej Polsce - dodaje Czuma.

To jednak nie wszystko, bo na stadionie już 7 lipca startuje pierwsza impreza - wystąpi legendarny zespół Queen. Są też pewne plany co do koncertu Prince'a. Jesienią czeka nas turniej piłkarski, w którym zagra Śląsk Wrocław, ale też Atletic Bilbao, PSV Eindhowen czy Benefica Lizbona. We wrześniu zostanie rozegrany mecz Brazylia - Japonia.

Arena będzie też wykorzystywana przez klub Śląsk Wrocław. Jak zapewnia jego prezes Piotr Waśniewski, Śląsk rozegra na murawie co najmniej 16 meczów - 15 w rozgrywkach ekstraklasy i co najmniej 1 w pucharach europejskich.

Wrocławski ratusz zaznacza, że nie chce zarabiać na mieszkańcach. Po bilansie kosztów i wpływów wystarczy zero z lekkim plusem. A wartością dodaną będzie radość wrocławian - dodaje Paweł Czuma.

Piękna kibicka gwiazdą sieci. Kim jest pani z głębokim dekoltem? [ZDJĘCIA] >>>

TOK FM PREMIUM