Sikorski zapomniał o prawach autorskich. "Liczę, że ureguluje Pan..."
- Polski minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski zamieścił na Twitterze zdjęcie , którego sam nie zrobił. Jego autorem jest Piotr Bławicki z agencji East News. Zdjęcie nie zostało podpisane, co stanowi naruszenie osobistych praw autorskich fotografa. Z zasady, na serwisy społecznościowe nie można wrzucać zdjęć, które do nas nie należą, gdyż robiąc to, udzielamy serwisowi licencji, której faktycznie nie mamy. Jest to niezgodne z prawem - podkreśla Kinga Kenig. I radzi: Powalczmy razem o dobre standardy. Jeśli macie nie swoje zdjęcie na swoim profilu FB lub Twitterze, wyrzućcie je. Jeśli nie macie na to ochoty, to chociaż je podpiszcie - napisała na swoim blogu Kinga Kenig - fotoedytorka "Gazety Wyborczej".
"Liczę, że ureguluje Pan honorarium za tę publikację"
- Mam nadzieję, że to nie będzie walka z wiatrakami - skomentowała swój wpis na Facebooku. Na razie akcja przyniosła sukces. Do Sikorskiego odezwał się na Twitterze autor zdjęcia. - Panie ministrze, miło mi, że opublikował Pan moje zdjęcie N. Siwiec. Liczę, że ureguluje Pan honorarium za tę publikację - napisał Piotr Bławicki. - Gratuluję zdjęcia. Dobra promocja Polski. Naturalnie uszanujemy prawa autorskie - odparł (też na Twitterze) Sikorski i obiecał, że autor zdjęcia dostanie pieniądze.
Po zabytkowym dworcu zostało zaorane pole. Tak znikła Łódź Fabryczna [ZDJĘCIA]