"Domy pozalewane, sufity wiszą - tragedia. Chodzimy jak obłąkani"
- Tego się nie da opisać. To był jeden wielki szum i walenie brył lodu o okna. Wydawało mi się, że to trwało pół godziny. Chcieliśmy wyjść na podwórko, ale nie mogliśmy. Woda się lała przez korytarz, wylewaliśmy ją wiadrami. Jedna strona dachu jest zupełnie zniszczona. I na podwórku wszystko jest zniszczone - opowiadała reporterowi TOK FM jedna z mieszkanek Bisztynka, położonego w województwie warmińsko-mazurskim.
Jak mówią dwie inne panie, to, co wydarzyło się w środowy wieczór, to wielka tragedia. - Domy mamy pozalewane, sufity wiszą, dachówek nie ma. Chodzimy jak obłąkani, co to dalej będzie? Czekamy. Zgłosiłam do gminy prośbę o folię i tak przykryję dach.
"Najpierw zaczął wiać potężny wiatr..."
Jak wspomina miejscowy listonosz, wszystko zaczęło się od potężnego wiatru. - Potem zaczął padać drobny grad. I nagle zaczęły spadać wielkie kule gradu, większe niż jaja. Wszystkie szyby w samochodzie uszkodziły - relacjonował mężczyzna.
Zdjęcia ze zniszczonego przez nawałnicę Bisztynka [GALERIA]
Jego samochód wygląda, jakby ktoś obrzucił go kamieniami. Ale to nie wszystkie straty. - Dach z jednej strony jest zupełnie połamany. Zrzuciłem resztę dachówek i przykryliśmy dach plandeką. Chyba będzie trzeba iść do gminy. Jak mówią w radiu, jakieś odszkodowania czy coś mają dawać - mówi listonosz.
"Kościół nam całkiem zdziobało"
Mieszkańcy Bisztynka powtarzają: czegoś takiego jeszcze tam nie było. - Grad wielkości pięści padał. Byłem na strychu i w plecy mnie uderzył. A jakie wielkie dziury były w dachu! Żyję 76 lat, ale czegoś takiego nie widziałem - opowiada reporterowi TOK FM jeden z mężczyzn.
- Plastikowe stoły i krzesła latały. Kościół nam całkiem "zdziobało". I dachówki wszystkie zerwało - dodała jedna z mieszkanek miasteczka.
Burmistrz Bisztynka mówi o "kompletnym kataklizmie". I apeluje o pomoc. Najbardziej potrzebne są materiały budowlane i dachówki.
"Robimy, co możemy"
Straty oceniane są przez specjalne komisje. - Pracujemy od 4 rano. Strażacy też ciężko pracują. Zniszczonych jest 80-90 proc. dachów. Woda zalała górne kondygnacje domów. Ludzie są załamani. Wszyscy się tu znamy. Robimy, co możemy. Tragedia się stała - mówi Jerzy Domżalski z Zakładu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Bisztynku.
Do wieczora wszystkie uszkodzone dachy mają zostać zakryte folią. Meteorolodzy nie mają dobrych wieści. Także dziś nad województwem warmińsko-mazurskim możliwe są gwałtowne burze.
DOSTĘP PREMIUM
- "Katolicyzm powinien być traktowany jak najsilniejsze narkotyki. Trzeba przed nim bronić dzieci" [FRAGMENT KSIĄŻKI]
- "Mieli dość awantur". Czesi wybrali "porządek i spokój". Nie będzie drugiego Orbana w Europie
- Pokrzywdzony czy zabójca? "Obrona konieczna w Polsce to loteria"
- Polaków walczących w Ukrainie czeka więzienie? "Wypada zapytać PiS, po której stronie naprawdę są"
- AAAA Rakietę tanio sprzedam. Garażowana, niebita, nosi ślady użytkowania
- "Interwencja" dostała list pożegnalny ofiar wybuchu w Katowicach? Prokuratura zabrała głos: Podjęliśmy działania
- Politico: W UE brakuje leków. "Zwłaszcza antybiotyków i środków przeciwbólowych dla dzieci"
- Okradł ten sam sklep dwa razy w ciągu jednego dnia. Złodzieja zatrzymał policjant w czasie wolnym od służby
- "Lex Kaczyński". PiS zmienia prawo, żeby prezes nie musiał płacić Sikorskiemu? "Sekwencja zdarzeń nieprzypadkowa"
- Terlecki: Dopóki Tusk pozostaje na czele Platformy, prawica nie musi martwić się o wynik