Pobicie ze skutkiem śmiertelnym. Podejrzany... na wolności

- Jakim cudem morderca po trzech dniach od zabójstwa chodzi legalnie po ulicy? Nasz kolega nie żyje, a zaraz okaże się, że takie czyny ujdą sprawcom na sucho - oburzają się koledzy zabitego w Legnicy 22-latka. Decyzja sądu o braku aresztu tymczasowego dla oskarżonego zaskoczyła nawet prokuraturę.

22-letni mężczyzna, student z Jawora, przyjechał w piątek wraz z dwoma kolegami do Legnicy, na organizowaną tam miejską imprezę. Wszyscy trochę wypili. W pewnym momencie między ofiarą a Jakubem G. doszło do kłótni, przepychanek, a w konsekwencji do bójki. Całe zdarzenie obserwował Bartłomiej D.

Pobitego 22-latka koledzy zostawili na miejscu nieprzytomnego. Prawdopodobnie wiedzieli, że bardzo z nim źle, bo - jak relacjonował portal Legnica24.pl - zabrali ofierze dokumenty (utrudniając tym samym identyfikację). Nie próbowali udzielić mu pomocy, nie zadzwonili po karetkę. - Pobicie z premedytacją, a nam pozostaje tylko czekać, aż chłopaki będą wyczyniać takie rzeczy na naszych jaworskich ulicach - komentują znajomi ofiary.

Prokuratura zaskoczona decyzją sądu

Na zwłoki młodego mężczyzny natrafił pracownik lokalnej firmy ochroniarskiej. Udało się ustalić, że mężczyzna to mieszkaniec Jawora. Do zatrzymania Jakuba G. i Bartłomieja D. doszło już w sobotę. Pierwszemu postawiono zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci, za co grozi kara od 2 do12 lat pozbawienia wolności, drugiemu - nieudzielenia pomocy (kara do 3 lat pozbawienia wolności).

- Prokuratura wystąpiła z wnioskiem o tymczasowy areszt, istniało podejrzenie matactwa - powiedziała nam rzeczniczka legnickiej prokuratury Liliana Łukasiewicz. Sąd nie przychylił się do tego wniosku i potraktował podejrzanego wyjątkowo łagodnie. Dla Jakuba G. zasądził dozór policyjny (codzienne stawiennictwo), zakaz opuszczania kraju i odebranie paszportu. Zaskoczona decyzją sądu prokuratura zapowiada jej zaskarżenie.

Czy sąd miał powód, by potraktować podejrzanego tak łagodnie?

Prawnik z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka w rozmowie z nami zaznaczył, że bez szczegółowych informacji na temat sprawy trudno wyrokować. Polskie sądy mają jednak nawyk nadużywania aresztu, więc w tej sytuacji musiał istnieć jakiś ważny powód ulgowego potraktowania podejrzanego.

TOK FM PREMIUM