Prowokacja "GPC". Rozmowa z prezesem Sądu Okręgowego w Gdańsku [STENOGRAM]
Nie jest jasne, czy prowokację przeprowadza dziennikarz "GPC", czy jakaś inna osoba, której tożsamość dziennik ukrywa, bo pisze o "ochronie źródła informacji". Z tego też powodu - jak informuje "GPC" - na nagraniu ujawnionym przez dziennik, kwestie "prowokatora" czyta lektor. Redakcja zapewnia, że mimo to, treść rozmowy nie została zmieniona. Rzecznik Sądu Okręgowego w Gdańsku twierdzi jednak, że nagranie zostało zmanipulowane, bo w rzeczywistości było dłuższe. Niemniej to, co powiedział w czasie nagrania sam sędzia Milewski dostatecznie go skompromitowało.
Poniżej - stenogram rozmowy upublicznionej przez "GPC". W niektórych miejscach wypowiedź prezesa jest bardzo niewyraźna; wówczas stawiamy (...).
Sekretariat: - Słucham. Sekretariat prezesa.
Lektor z Gazeta Polska Codziennie: - Piotr Tomiczyński z tej strony. Ja dzwonię z sekretariatu pana Tomasza Arabskiego, czy mogę z prezesem?
Sekretariat: - Halo. O tak słyszę teraz lepiej troszeczkę. Przerywa coś bardzo.
Lektor z GPC: - Dzień dobry. Piotr Tomiczyński. Dzwonię z sekretariatu szefa kancelarii premiera. Czy mogę z panem prezesem rozmawiać?
Sekretariat: - Z panem prezesem Milewskim tak?
Lektor z GPC: - Tak.
Sekretariat: - Bardzo proszę, proszę.
Lektor z GPC: - Halo. Dzień dobry.
Ryszard Milewski, prezes Sądu Okręgowego w Gdańsku: - Dzień dobry. Witam serdecznie.
Lektor z GPC: - Piotr Tomiczyński z tej strony, wczoraj rozmawialiśmy, sekretariat szefa kancelarii premiera się kłania. Panie Prezesie?
Prezes Sądu Okręgowego w Gdańsku, Grzegorz Milewski: - Tak?
Będę próbował pana łączyć z panem Tomaszem Arabskim, natomiast pan Arabski ma jakieś ważne spotkanie u siebie. Natomiast wczoraj przekazałem notatkę służbową panu Arabskiemu z naszej rozmowy, bo rozmawialiśmy o spotkaniu. Pan pamięta?
- Tak, oczywiście, że tak.
Ono wchodzi w grę jutro. Tylko, że... czytał Pan dzisiejsze doniesienia? Tak naprawdę wczoraj postanowiliśmy się z panem skontaktować, ponieważ mieliśmy informację, ponieważ nie wiedzieliśmy, czy będą potwierdzone dzisiaj, okazuje się, że Ministerstwo Sprawiedliwości wszczyna kontrolę tam właśnie u pana. Mimo wszystko...
- Parę rzeczy tutaj chcieliśmy im przedstawić.
No właśnie, właśnie. Tylko że chodzi o to, że to wszystko dzieje się bardzo naprędce, spotkanie pan premier chce odbyć z państwem. Tylko że ono wchodziłoby w grę dopiero po tym posiedzeniu, na którym zapadłaby ostateczna decyzja co do przyjęcia bądź odrzucenia wniosku prawnika pana Marcina Plichty. Nie chcemy, żeby było tak, że potem wyjdzie, że jakieś naciski były ze strony Kancelarii Premiera, pan rozumie, jednak...
- Rozumiem.
Proszę chwilę poczekać.
- Dobrze, dobrze.
Niech mi pan powie jedną rzecz. Czy pan już wie, kiedy będzie to posiedzenie? Żebyśmy, byśmy po prostu, dzisiaj już by pan sobie ustalił z panem Arabskim ten termin tego spotkania. Ale to pewnie już w przyszłym tygodniu dopiero.
- Ja mogę to posiedzenie wyznaczyć w zależności. No jaka jest (...). Ja to mogę wyznaczyć albo siedemnastego albo nawet dwunastego czy trzynastego, także tutaj nie ma żadnego problemu. Już skład jest dawno, tzn. dawno od dwóch dni już jest.
Państwa, Państwa..
- Także tam... sprawa tam już jest, oni czytają.
No właśnie. My wczoraj dostaliśmy, jak dzwoniłem do departamentu w Ministerstwie Sprawiedliwości.
- Tak, tak.
Oni już mają informacje, że prokuratura przekazała państwu akta.
- Kwestia jest do rozmowy czy bardzo przyspieszać, czy nie przyspieszać. No bo to też, (...) czy żeby oni siedzieli dzień i noc żeby czytali to, czy to żeby na spokojnie. Chciałbym o tym porozmawiać.
Panie prezesie, teraz jesteśmy w takiej sytuacji patowej. Dzisiaj naprawdę cały dzień o tym rozmawiamy od rana. My mieliśmy spotkanie o 10 z panem Arabskim, potem o 12, pan Arabski również otrzymuje informacje z ministerstwa sprawiedliwości. Doniesienia mediów za chwilę mogą się okazać miażdżące. Za chwilę może się okazać, że będzie jakaś informacja, która trafi do mediów. Załóżmy, jest informacja o kancelarii premiera, o tych spotkaniach z państwem. Premier chce osobiście poznać tak, jak pan zaznaczył wczoraj w trakcie naszej rozmowy, ja już również w notatce to napisałem, którą przekazałem panu Arabskiemu.
- Ja właśnie też chciałem przekazać dużo rzeczy panu premierowi.
Pan panie prezesie, pan wczoraj zaznaczył, jedną słuszną rzecz zaznaczył, że najlepiej dowiadywać się u źródła.
- Oczywiście, że tak. Mamy to wszystko na bieżąco. Mamy te wszystkie akta nad którymi siedzimy. Mamy to wszystko rozpracowane.
Czy pan ma listę sędziów, którzy mieliby wziąć udział w takim ewentualnie spotkaniu z panem premierem?
- Mojego zastępcę do spraw karnych, panią ...[tu pada nazwisko, ale bardzo niewyraźnie - red.]. Ile osób by tam miało być, ewentualnie (...) [niewyraźnie - red.] albo tylko parę osób. Czyli jeżeli byście państwo chcieli dokładnych informacji (..), to też jest bardzo istotne. Spraw cywilnych (...) . To też, też. Ja mam takie informacje, ale mogę też z panią prezes, która tam też na bieżąco w tym siedzi, że tak powiem (...) tam jest też bardzo dużo takich skrupulatnych różnych rzeczy, o których bym chciał nawet samego premiera poinformować. Ewentualnie, nie wiem, trzy czy cztery osoby by wchodziły w grę, jak to państwo tam.
To pan już ustali. Ja po prostu pytam, bo też muszę sporządzić z tego notatkę. Z tej rozmowy. I jakby w dniu dzisiejszym też zostałem objęty klauzulą tajności co do tej sprawy, z racji bycia asystentem pana Arabskiego. Jest jeszcze jedna rzecz, panie prezesie, też dzisiaj to podejmowaliśmy. Pan Arabski pewnie będzie również pytał o to pana w tej sprawie. Czy do pana docierały informacje, że Ministerstwo Sprawiedliwości, że taką kontrolę próbuje wszcząć u pana pan Gowin?
- Nie, żadnych informacji o tym. Dowiedziałem się z telewizji, czyli od kolegów tam z ministerstwa w Warszawie, że (...) [niewyraźnie- red.] leci na pasku (...) zarządzenie jest z dzisiaj, a już o piątej (...). Byliśmy w ogóle zdziwieniu tym zarządzeniem (...). Te sprawy były, że tak powiem, sprawdzane 10 razy..
No właśnie, bo my mamy informację taką, że Pan wtedy na tym, kiedy były to przedstawicielstwo ministerstwa u państwa, pan jakby wyraził swoją wstępną opinię w tej sprawie, że pan nie widzi podstaw, żeby wszczynać jakiekolwiek śledztwo.
- (...) Nawet słowem się nie odezwałem na tym spotkaniu.
No takie informacje do nas trafiły właśnie. To sobie będzie pan wyjaśniał.
- Całe szczęście, że (...) było tam piętnaście osób i wszyscy wiedzą, że ani prezes apelacyjna ani ja się nie odezwaliśmy ani słowem. To prowadził pan minister Gowin (...). Pani prezes od spraw cywilnych zreferowała wszystko. (...) pytał o komornika, o prokuratorach. Prokurator okręgowy krótko odpowiedział i poszedł na konferencję.
Czyli trochę inny punkt widzenia. Proszę pana, panie prezesie, przepraszam. W takim razie czy np. 12 jeśli by się odbyło posiedzenie, rozumiem, że państwo w tym dniu będziecie informować poprzez rzecznika o decyzji prawda? 12 gdyby ono się odbyło, czy na drugi dzień spotkanie z premierem wchodziłoby w grę? Sytuacja jest ważna o tyle, że pan premier w tym momencie jest ma on parcie...
- Oczywiście rozumiem. Dobrze, ja zaznaczam na 12 posiedzenie i wtedy, 13 zaznaczę termin (...)
Chodzi o to, że tak, pan premier już ma, to mówiłem panu wczoraj w trakcie rozmowy i zaznaczałem to, że mam nadzieję, że pan zrozumiał ten przekaz, pan premier nie może liczyć w tym momencie na rzetelność czy pełen profesjonalizm ze strony prokuratury generalnej czy ze strony Ministerstwa Sprawiedliwości. Pan premier, spotykając się z państwem, chciałby wyrobić sobie zdanie i podjąć dalsze decyzje nawet jeśli idzie o odwołanie pewnych osób i mianowanie innych w tej sprawie na ich miejsce. Bardziej rzetelnych, nowych jakby odpowiedzialnych, znających się na rzeczy. Tylko jest pewien szkopuł. Są pewne osoby, które się ewidentnie nie znają na prawie. To już dzisiaj nawet rozmawialiśmy. Proszę poczekać, mam tutaj zieloną lampkę, będę próbował się połączyć z panem Arabskim. Halo. Szefie? Czy ja mógłbym. Mam pana prezesa na linii. Dobrze, dobrze. Ja przekażę. - Halo? Panie prezesie.
- Słucham,
Ponownie Piotr Tomiczyński. Bo rozmawiałem z panem Arabskim. Teraz dzwonię do pana na telefon sekretariatu. Pan Arabski powiedział, że będzie do pana dzwonić na tę komórkę.
- Bardzo proszę. Ja czekam.
Ale tylko jedna rzecz. Czy mógłby to być telefon wykonany w godzinach wieczornych?
- Cały czas mam włączoną. Czekam na telefon (...)
Dostanie pan oficjalne potwierdzenie tego zaproszenia na to spotkanie. Ono wstępnie w takim razie na 13 umawiamy się?
- Rozumiem i za sekundę wyznaczam na 12 termin.
Dwunastego termin. Trzynastego jest spotkanie. Tylko jeszcze jedna rzecz. Bo pan Arabski musi do pana osobiście zadzwonić i też wysłać maila w tej sprawie. Bo chodzi o to, ze ja sporządzam notatkę z tej rozmowy i pan arabski pełni urząd państwowy, więc chodzi pewną zgodność między mną a nim, więc ja poinformuję pana Arabskiego w tej notatce o naszej rozmowie, tej właśnie z dzisiaj. Czyli dzisiaj tak. 13 tak, jest spotkanie w Kancelarii Premiera. Pan mówi do 4 osób tak?
- Tzn. jeślibyście państwo chcieli, ja uważam, że też to jest bardzo istotne, zasięgnąć w sprawach innych, tych rejestrowych, taką też pełną informację to (...).
Dobrze. Jak to jest specjalista od tych spraw, to jak najbardziej.
- Trzy albo cztery osoby to już w zależności jak państwu (...). Na pewno mój zastępca, (...) i ta pani prezes.
Pan Terlecki tak?
- Nie, nie, nie, nie, nie. Pan Terlecki, że tak powiem, zupełnie w tych sprawach nie siedzi. (...) od spraw karnych, ona jest tu specjalistką, wszystkie informacje ona ma i wyczerpująco je poda.
Jeszcze jedna rzecz.
- Pani (...) i pani Piątek, pani prezes sądu (...) i ewentualnie pani (...), ale myślę będzie mój zastępca do spraw karnych.
Bo pan wspomniał, że wyznaczył ten skład tych osób, które na tym posiedzeniu się mają pojawić. To jest trzyosobowy skład?
- Trzyosobowy. Oczywiście.
To są zaufane pańskie osoby?
- Słucham?
To są zaufane dla pana osoby, jeśli chodzi o... no wie pan, sprawa jest poważna.
- Proszę się nie martwić, że tak powiem.
W takim razie podsumowując. 13 spotkanie w Kancelarii Premiera. W których godzinach Państwu by odpowiadało?
- My się dostosujemy. Tak jak premier wyznaczy tak będziemy.
Zapewne pan premier takie spotkania odbywa po godzinie 15, 16, więc np. godzina 17 wstępnie, ale to jeszcze, jeszcze wszystko z panem Arabskim musimy pan ustalić.
- My się dostosujemy także tu nie ma żadnego problemu, że ja nie bardzo (...).
Jeszcze jedna rzecz. Bo ja dzisiaj rozmawiałem na tym spotkaniu o 10, tylko jeszcze sprawdzam czy nic mi nie umknęło, bo miałem jeszcze jedną rzecz , o którą miałem pana zapytać. Panie prezesie, przepraszam, ale mam tu trochę notatek. Ale nie to jest. Najważniejsze Pana zapytałem. Panie prezesie, jeszcze raz spróbuję zobaczyć, czy pan Arabski może rozmawiać. Jeszcze chwileczkę.
- Dobrze, dobrze. Bardzo proszę.
Panie prezesie, no niestety. Pan Arabski jeszcze nie może rozmawiać.
- No pod komórką.
To jest właśnie... Ten pięćset... Ja wczoraj w notatce zamieściłem ten numer. To pan Arabski powiedział, że on będzie dzwonić. Właściwie, żeby pana przeprosić, właściwie tak jest w tej pracy niestety
- Ale oczywiście, że tak jest.
To jest wszystko. Ja bardzo panu w takim razie dziękuję. Proszę czekać na dalszy telefon czy też ewentualne maile od pana Arabskiego i proszę przyjąć moje i z jego strony przeprosiny.
- Rozumiem, że 13 to jest już raczej aktualne.
Trzynastego jest aktualne. Natomiast ja podejrzewam, że godziny ustali pan, czy mailowo, czy telefonicznie z panem Arabski. Tylko jak mówię, będzie to pewnie godzina 16, 17, chodzi o to panie prezesie, żeby to spotkanie.
- Nam zależy, żeby przekazać najrzetelniejsze informacje dla pana premiera.
To głównie wie pan. My też... Pan premier, pan Arabski zwracają uwagę na to, żeby to nie było odbierane potem jako pewna forma nacisku. Czyli, nie że przed tylko po. Oczywiście i tak potem będą dalsze wnioski i konsekwencje wobec niektórych osób. Pan premier po prostu chce poznać karne stanowisko, więc o to tutaj się rozchodzi. Nas po prostu wczoraj zaniepokoiła Kancelaria Premiera, ta informacja, którą otrzymaliśmy ze strony Ministerstwa Sprawiedliwości, a która dzisiaj od rana hula w mediach, to pan wie.
- (...) tym bardziej że ministerstwo brało od nas akta i (...), skserowaliśmy im, zabierali akta i wszystko znają, wszystkie odpowiedzi daliśmy, wszystko wyjaśniliśmy, jeszcze prkuratura (niewyraźne) termin do jutra, żeby jeszcze jakieś ewentualnie sprostowania tam pisać. I ludzie kserują, wysyłają do ministra Gowina (...), a tu nagle dziś rano słyszymy, że jakaś jeszcze kontrola wewnętrzna (niewyraźne) naszej apelacji i tak dalej.
Pan rozumie, że w tej sprawie pojawiają się nieścisłości. Pan premier dostrzega i w prokuraturze generalnej i ministerstwie sprawiedliwości dlatego pan premier wybiera taką formę, a nie inna, że chce się z państwem spotkać.
- Bardzo się cieszymy, że no, no, ktoś nas wysłucha. Bardzo mamy dużo informacji i możemy, że tak powiem to wszystko wytłumaczyć.
Czy do pana docierały kiedykolwiek informacje, że były próby nacisków w związku ze sprawą Amber Gold, na sędziów czy na wymiar sprawiedliwości. Pan jest na pewno osobą zorientowaną. Czy kiedykolwiek takie informacje do pana docierały.
- Ja dwa miesiące temu w ogóle się dowiedziałem, może trzy, że jest taka sprawa Amber Gold.
Właśnie. Tak jak my wszyscy.
- My w ogóle nie mieliśmy żadnych tutaj informacji. Te sprawy wszystkie, które proszę pana, tu jest taka ważna informacja od razu mówię. Wszystkie te sprawy, które tam ten Marcin P. miał to były sprawy nawet nie za mojej kadencji. Ja jestem prezesem od dwóch i pół roku, a wszystkie sprawy jego tzn. wszystkie. Ich było 9, a 7 spraw było przed moją kadencją. Dwie ostatnie sprawy były za mojej kadencji.
Tak. No mam tę rozpiskę, właśnie wczoraj dostaliśmy. Dlatego też nas zastanawiała ta kontrola. Co ona ma na celu ta kontrola właśnie, względem prezesa sądu okręgowego, dlatego wczoraj też do końca nie wiedzieliśmy czy ta informacja wyjdzie do mediów czy będzie w rzeczywistości zastosowana. No jednak okazuje się, że będzie zastosowana.
- Naprawdę też jesteśmy bardzo zdziwieni, pani prezes apelacyjna (...) wszystko mamy skontrolowane, opisane, wysłane. No,no...naprawdę. Tak trochę to odbieramy, jak gdyby kieruje się na sprawy już dawno (...).
To już na tym spotkaniu. Tak patrzę, bo się lampka zapaliła na aparaturze. Zielona nie jest, czerwona. Pan Arabski rozmawia, czyli nadal jest zajęty. Już nie będę pana łączyć, żeby pana nie frapować. Po prostu jak pan Arabski przed chwilą mi powiedział, żeby pan czekał na jego telefon osobiście, ewentualnie drogą mailową. Dalsze instrukcje co do godziny to tak jak mówię pewnie godzina już będzie ustalona z panem Arabskim. Na pewno będzie to 13, dzień po tym posiedzeniu w sprawie Amber Gold, w sprawie wypuszczenia. To jakby tyle. Czy ma pan do mnie...
- Daje zarządzenie, żeby to było 12 (...) żeby prokuratorzy się szybko przygotowali.
Czy ma pan do mnie jakieś pytania?
- No to znaczy. Raczej nie. Ja tylko bym prosił, żeby spotkanie doszło do skutku.
Spotkanie na pewno dojdzie do skutku panie prezesie. Tylko pan rozumie, tutaj toczą się takie sprawy...
- Widzę co się dzieje. Także ja, dobrze, nie ma sprawy, ja rozumiem, że to musi być to, żeby nie było jakichś tam (...) tak to nie ma żadnych problemów.
Dobrze.
- Oni już czytają akta, także, teraz tylko (...) termin.
Panie prezesie. W takim razie ja dziękuję panu za rozmowę. Proszę czekać na telefon już ze strony pana Arabskiego. Ja sporządzę notatkę z tej rozmowy służbową. Jeśli będzie pan Arabski miał jakieś pytania, to już osobiście, czy też mailowo, czy też telefonicznie. Jeszcze raz przepraszam, że już po 14 zadzwoniłem. Ale pan Arabski, rozumie pan, ma spotkania, rozmowę i też pan premier. Dziękuję bardzo za rozmowę pozdrawiam panie prezesie.
- Także ja to wszystko (...) zbieram materiały i ja tam to wszystko przekażę.
Panie prezesie. Czyli bardzo dziękuję za rozmowę i proszę czekać na dalsze instrukcje.
- Dzięki. Do widzenia.
-
Mateusz ma 16 lat i nazywają go "agentem Putina". "Rówieśnicy grożą, że połamią mu nogi"
-
"Kto tyka Konfederacji ten znika"? Nowy sondaż Ipsos dla TOK FM i OKO.press
-
Orgia księży w Dąbrowie Górniczej. "Nie da się przejść obojętnie". Prezydent miasta zawiesza współpracę z diecezją
-
Katastrofa w seminariach i "ciemna noc" Kościoła. "Stworzono w nim eldorado dla przestępców"
-
Świat opanowała nowa epidemia. Wywołał ją wirus wysokiej inflacji i kryzysu kosztów życia
- "Pudełko na buty" w centrum Warszawy skrywa nie jeden sekret. "Odpowiedź na instagramerskie potrzeby"
- Co dalej w Polsce z węglem? "Możemy być zieloną wyspą, nie brunatną plamą na mapie Europy"
- "Jesteśmy zakładnikami pornograficznej polityki". Symetryści o stanie gry przed wyborami i relacjach z Ukrainą
- Dwie strzelaniny w Rotterdamie. Policja: Liczne ofiary śmiertelne
- TVP płynnie przechodzi od reparacji do antysemityzmu. "Narcystyczna wizja historii"