Kibicki kupują taniej bilety na mecze. Mężczyźni protestują: 'To dyskryminacja'
Zniżki są różne - na przykład za bilet na mecz reprezentacji kobiety płacą o jedną czwartą mniej, za wejściówkę na mecz Legii Warszawa o około 30 procent, a Lechii Gdańsk o połowę. Jak tłumaczą przedstawiciele organizatorów, ulgi mają zachęcić je do udziału w imprezach sportowych, bo dzisiaj stanowią na trybunach mniejszość.
Po przeanalizowaniu skarg urzędnicy Biura Rzecznika Praw Obywatelskich stwierdzili, że nie ma w tym przypadku powodów do interwencji. - Taka praktyka to co prawda odstępstwo od stricte równego traktowania, nie stanowi jednak zakazanej prawem dyskryminacji. Przepisy polskie i przepisy europejskie dopuszczają takie pozytywne wyrównywanie szans pewnych grup - tłumaczy dyrektor Zespołu Prawa Konstytucyjnego i Międzynarodowego w Biurze RPO Mirosław Wróblewski.
Jak przekonuje, za koniecznością wyrównywaniem szans kobiet w tym przypadku przemawiają racjonalne argumenty. - Na przykład według badań dzisiaj w Polsce kobiety średnio zarabiają o 15 do 17 procent mniej niż mężczyźni. Kobiety to także grupa, która w dużo mniejszym stopniu uczestniczy w wydarzeniach sportowych - argumentuje.
"Kobiety cywilizują"
Ze stanowiskiem RPO zgadza się pełnomocniczka rządu do spraw równego traktowania Agnieszka Kozłowska-Rajewicz. Jej zdaniem w przypadku imprez sportowych pieniądze raczej nie są dla kobiet barierą, ale mogą być narzędziem do przełamywania stereotypów i przyzwyczajeń kulturowych. - Jest to sygnał, który moim zdaniem bardziej pełni funkcję psychologiczną niż finansową. To wiadomość: jesteście tutaj mile widziane. Stworzyliśmy dla was specjalną ofertę, ponieważ zależy nam, żebyście wy - dziewczyny, kobiety - były z nami na stadionach - tłumaczy pełnomocniczka.
W jej opinii to dobrze, że organizatorzy w ten sposób starają się zachęcić kobiety do przychodzenia na stadiony. Jej zdaniem mogą tylko zyskać na większej obecności płci pięknej na trybunach. - Jestem przekonana, że kobiety cywilizują wszystkie dziedziny życia. Dzięki nim na stadionie może się zrobić bardziej rodzinnie i bezpiecznie - przekonuje.
Ewentualnie sąd
Urzędnicy podkreślają jednak, że jeżeli ktoś mimo tej argumentacji nadal czuje się dyskryminowany, zawsze może zwrócić się z konkretnym przykładem do sądu. Wtedy - jak mówi dyrektor Wróblewski - to do organizatora imprezy będzie należało udowodnienie, że nikogo nie dyskryminuje. Jego zdaniem jednak kibic ma małe szanse na wygranie takiej sprawy.
-
Prezydent "jest klaunem ośmieszającym społeczeństwo". Orędzie nie poprawiło jego wizerunku
-
"Roszczeniowe zetki" rozwścieczyły pracodawców. "Rozwydrzone dzieci, które nie dorosły do pracy"
-
Chińczycy strącili najbogatszego człowieka świata. To zły prognostyk dla gospodarki
-
"Bujaj się Andrzej, robimy swoje". "Przetłumaczył" komentarz Kaczyńskiego na "paradę absurdu" Dudy
-
Co Kaczyński zrobi po marszu 4 czerwca? Frasyniuk o możliwym "nokautującym ciosie"
- Nowy Jork utonął w gęstym dymie. Obrazki niczym z apokaliptycznego filmu
- Boże Ciało. Jaka będzie pogoda? Wyż Heinrich da się wielu Polakom we znaki
- "Andrzej Duda może odpowiadać przed Trybunałem Stanu". Pod pewnymi warunkami. Jakimi?
- Startuje cross-border.pl - KIG i Amazon pilotują eksport polskich MŚP
- "Niemiecki geniusz" w serialu, czyli (znowu) o aktorze w kryzysie